wtorek, 28 lipca 2015

COŚ DLA DUCHA I DLA CIAŁA

W ciagu tygodnia mam niewiele czasu na przyjemności,tak jak pisałam wcześniej sporo się u mnie dzieje i potrwa to jeszcze jakis czas,więc z wielką radością wyjeżdzam na weekendy do mojego domku nad jeziorem.A tam oprócz spędzania czasu z bliskimi i trochę rozruszania się czytam,czytam i czytam.To mnie odpręża i uspakaja,na chwilę można zapomnieć o pracy i wyzwaniach jakie mnie czekają.W związku z tym mam sporo ksiażek Wam do polecenia a które na 100% spodobają się wam,ot to takie typowe letnie lektury do wzruszeń,do śmiechu i ku pokrzepieniu serc:)


Iwona J Walczak-Dom złudzeń
To druga część cyklu niestety pierwszej nie czytałam i bardzo żałuję,bo książka jest bardzo ciekawa a opowiada o kobietach,co bardzo lubię.Jedna z nich jest Zosia,samotna kobieta po przejściach,która od zawsze pomaga innym,pod wpływem impulsu kupuje dom swojej kuzynki.która z tego faktu nie jest zadowolona. Wokół nich sporo się dzieje i choć dzieli je tysiące kilometrów udaje się im spotkać i nawiązać przyjaźń.Każda w życiu szuka czegoś innego,czy znajdą?Same się przekoanjcie.

Bardzo  obiecujący weekendowy zestaw:)))


Małgorzata Kordel-Wymarzony dom

Chyba najfajniejsza książka jaką ostatnio przecztałam,oprócz Katarzyny Bondy oczywiście:)Głowna bohaterka podczas spotkania mocno zakrapianego z przyjaciółką i jej mamą,od tej drugiej będąc "pod wpływem"kupuje dom.Którego nigdy nie widziała,do tego w górach,kilkaset kilometrów od Warszawy,w której mieszka.Absurd?A to dopiero początek szaleństwa.Po kilku dniach jedzie do nowej posiadłości,oczywiście trafia tam w środku nocy i przeżywa prawdziwy koszmar w nowym,ciemnym i straszliwym domu.Potem będzie już tylko lepiej,ponieważ pozna wielu wspaniałych ludzi,którzy będą chcieli jej pomóc w remoncie.Przez przypadek odkryje wielki dramat sąsiadów,smutki nowej lokatorki i nieszcześliwe życie dwóch małych dziewczynek.Na szczęście na wszystko znajdzie się rada.Tak wiele się dzieje w tej historii,że nie można sie od niej oderwać.


Magdalena Witkiewicz-Panny roztropne
Druga część serii,niestety pierwszej nie mam.Historia kilku kobiet,paru mężczyzn i pewnego setera angielskiego.A wszystko się dzieje w moim ukochanym Gdańsku.Historia pewnej gimnastyczki na emeryturze,która bardzo chciałaby być kochana,zresztą nie tylko ona,jedna z bohaterek szuka miłości i nawet nie wie,jak bardzo w tym jej pomaga pewna rezolutna dziewczynka o wdzęcznym pseudo"Bachor"oraz leciwa jej ciocia z ogromnym petencjałem i sporą ilością energii:)Świetnie napisana,często czytając można się uśmiać.

Magdalena Witkiewicz-Szczęście pachnące wanilią

Kolejna część opowiadająca o kobietach,mamach,żonach i kochankach,które spotykają się w pewnej osiedlowej kawiarence.Poznają się,wspierają i bardzo zaprzyjaźniają:)





Elizabeth Haran;Rzeka przeznaczenia

Pierwsza książka tej autorki jaką miałam przyjemność przeczytać.O młodej dziewczynie i jej pewnej podróży.


A przy lekturze obowiązkowa herbata i ciacho z owocami:)Od niedawna zostałam szczęśliwą posiadaczką cudownego zaparzacza.A właściwie dwóch czerwonego i niebieskiego:)




A na koniec jeszcze dwie lektury:


Karolina Wilczyńska-Zaplątana miłość

To pierwsza część opowieści o trudnych relacjach kilku pokoleń kobiet:Marysi,która chciała zostać nowoczesną Majką,nastolatką szukającą przyjaźni i miłości,jej mamy,kobietą po 40 samotną i zapracowaną,babci,zimnej i trudnej lekarki na emeryturze oraz pewnej starszej Pani Róży,która być może jest prababcią Marysi....a może nie?


Katarzyna Bonda-Florystka

No i na koniec perełka.Już wiecie,że jestem jej fanką,po tej książce mogę założyć nie tylko jej fan klub ale jakąś sektę:)Ksiażka znowu jest rewelacyjna!!!Opowiada ponownie o policyjnym profilerze Hubercie Meyerze,który już nie pracuje w policji ale na prośbę przyjaciela podejmuję się rozwikłania pewnej sprawy.Młoda kobieta zgłosiła zaginięcie swojej córeczki.Policjanci łączą tę sprawę z zabójstwem 11 letniego syna pewnej znanej florystki.Sprawa się komplikuje gdy okazuje się,że to właśnie ona była ostatnią osobą która widziała dziewczynkę.Do tego ciało dziewczynki zostaje znalezione na cmentarzu gdzie pochowany jest synek florystki.Już kiedyś pisałam Wam że nie lubiłam do tej pory kryminałów,ale Bonda piszę takie historię,tak trzymające w napięciu,że nie mogę się jej nachwalić.Wszystkie ksiażki są fantastyczne ale mi najbardziej podobał się "Okularnik"

Ok.Już Was pewnie zamęczyłam ksiażkami a że nie samą strawą duchową człowiek żyje polecam bardzo proste dwa dania na wakacyjny dzień.Takie,które nie dość że są proste w wykonaniu,to mają składniki,które przeważnie zawsze mamy w kuchni i można łatwo odgrzać i podać gościom.

MAKARON W SOSIE SEROWYM
SKŁADNIKI:
-paczka makaronu spagetti
-kostka żółtego sera
-śmietana 30%-duże opakowanie 500ml
-sól,pieprz kolorowy
-gałka muszkatołowa
-masło

PRZYGOTOWANIE:

W garnku lub na patelni rozupszczamy masło,dodajemy śmietanę następnei ser,cały czas mieszając dodajemy przyprawy.Po zorpuszczenia sera,odstawiamy i gotujemy makaron.PO ugotowaniu dodajemy do sosu i jeszcze raz mieszamy.Ja makaron podaję z pietruszką.



I moje ulubione wakacyjen danie:

MAKARON W SOSIEM KURKOWYM:
SKŁADNIKI:
-0,5 kg grzybów w moim przypadku były to kurki
-paczka makaronu T
-duże opakowanie śmietanki 30%
-pół opakowania serka Marscapone-
-mały pęczek pietruszki
-odrobina masła
-duza cebula
-2 ząbki czosnku
-pieprz,sól

WYKONANIE:
Umyte kurki osuszamy ręcznikiem.Na patelnię na rozgrzane masło wrzucamy cebulkę drobno pokrojoną oraz rozdrobniony czosnek,po chwili grzyby i wszystkie te składniki dusimy,wcześniej grzyby solimy i pieprzymy..Do grzybów dodajemy śmietanę,serek i jeśli sos jest zbyt gęsty pół szklanki bulionu.W tym czasie gotujemy makaron i łączymy go z sosem.Przekładamy na talerze i posypujemy pietruszką.I już!!!



I na dziś to już wszystko!!!Odmeldowuję się i mam nadzieję,że nie na długo:)

sobota, 18 lipca 2015

NAD JEZIOREM....

Udało nam sie na weekend wyskoczyć nad jezioro,wczoraj dojechaliśmy po południu i od razu zachciało sie nam żyć:)Mój maz w tym roku otrzymał "w spadku po klientce"podłogę drewnianą tarasu,a że leżała i leżała postanowił mi zrobić taras.
I mam piekny,własny i ogromny:

 Aby nie zasłonić światła którego i tak mamy mało w domku,mąż na dachu zastosował pleksę i to był strzał w dziesiątke:)Mogę mu tylko za jego pomysły dziękować:)

 Ja do tego dołożyłam trochę lampek świeczek cottonów...i już jest ładnie:)



 Drzwi i okna również są odmalowane i pięknie się prezentują:)



 :
Oczywiście jak w domu tak i tu mamy mały ziołowy ogródek.



A teraz zobaczcie jak się prezentuje nowe biuro:)Mam sporo pracy i muszę trochę przysiąść nad papierkową robotą,ale w takich okolicznościach to żadna praca nie straszna:)



A jaki mam widok!!!!!!!!!!!!!!!


Domek z boku i z tyłu też dostał nowe życie,nowe kolory,nowe roślinki,jeśt cudnie:




Ze względu na psiaka zrobiliśmy też ogrodzenie a w nim taką sliczną furtkę do sąsiadów:)Uwielbiam ją:)


I tak sobie siedzę w tym moim raju i gdybym mogła zostałabym tu na dłużej,niestety już w poniedziałek sporo spotkań i pracy:)A na razie cieszę się  wszystkim,czytam(a o tym już w następnym poście)suszę do szaf lawendę:


I miętę:)



I wiecie.....już kiedyś pisałam ale nie oddałabym tego miejsca i tego wypoczynku za żadne tropikalne wczasy:)To jest mój raj:)


wtorek, 14 lipca 2015

O NOWYM NABYTKU DEKORACYJNYM,KSIĄŻKACH I OWOCOWYM CIEŚCIE

Prawie mnie tu nie ma,niestety ale kiedyś sobie obiecałam ,że blog nie będzie wywierał na mnie żadnej presji:bo musisz,bo masz mało postów,komentarzy i wizyt.To ma być przyjemność i radość a nie przymus czy forma reklamy.Uwielbiam pisać bloga,cieszą mnie Wasze liczne wizyty i cudowne komentarze ale czasami nie mam po prostu czasu.Część Was już wie,co mnie tak zajmuje,części pokażę gdy przyjdzie na to już  czas ale na razie muszę skupić się na sprawach zawodowych i tylko modlic się aby wszystko się udało,ponieważ każde nowe przynosi wiele stresu i nerwów.Ale liczę,że się nie potknę i nie upadnę:)
Na tarasie jest pieknie,rośliny cudownie się rozwinęły,niestety nie mam czasu posiedzieć na nim,czasami wieczorem.A w dzień kiedy i czas by sie znalazł to pogoda na to nie pozwala u nas nad morzem straszne wiatry i deszcze,ale podobno idzie lato:)))Chyba kuleje bo coś dojść nie może:)Zobaczcie same jak mi się kwiaciorki rozwinęły i jak pięknie wyglądają:










 W mojej hortensji denerwowała mnie brązowa doniczka,więc przystroiłam ją otoczakami:)Jest lepiej:)

A teraz uwaga!!!Pokażę moją własną,prywatną,nietuzinkową,wyjątkową KANECZKĘ:)))Tak tak od wczoraj jestem właścicielką pięknie odnowionej kanki,nie zabawi u mnie długo,bo będzie dekoracją sklepu ale na razie cieszę sie nią na balkonie:)






I jeszcze kilka zdjęć:




A żeby miło siedziało się na takim tarasie polecam przekąsić ciasteczko:)Najłatwiejsze i najszybsze ciasto świata.Szczególnie dla tych moich koleżanek blogowych,które twierdzą,że nie wychodzą im ciasta.To ciasto uda Wam się na pewno!!!

NAJŁATWIEJSZE CIASTO Z OWOCAMI:
SKŁADNIKI:
-4 JAJKA
-1,5 SZKLANKI MĄKI
-3,4 SZKLANKI CUKRU
-1 ŁYŻECZKA PROSZKU DO PIECZENIA
-1 KOSTKA MASŁA
-ESTRAKT WANILIOWY
-1 ŁYŻKA ŚMIETANY
-DOWOLNE OWOCE

PRZYGOTOWANIE:
Masło rostapiam w garnuszku i odstawiam aby ostygło.W tym wbijam do miski jajka,dodaję mąkę,cukier,kilka kropel ekstraku(nie musicie)śmietanę i proszek.Na koniec wlewam roztopione masło.I mieszam.Przelewam ciasto na wcześniej wysmarowaną blachę.Może być okrągła lub mała kwadratowa.Na dużą blachę trzeba ilość składników podowić.Układam dowolne owoce i wkładam do piekarnika.Piekę w temeraturze 200 stopni około 45 min.Ja posypuję ciasto cukrem pudrem lub robię jeszcze piankę z białka i cukru i leję na owoce.Tu możecie wykazać sie własną inicjatywą:)))



To jest przepis z mojego rodzinnego domu,mojej mamy i jej i mi zawsze to ciasto wychodzi i bardzo smakuje.Można robić je cały rok.
I na koniec czas tradycyjnie na książki,ostatnio zakupiłam je w owadzim sklepie,który mam obok,no prawie obok swojego domu i przy zakupach spożywczych,często coś fajnego wypatrzę.Książki mają wyjątkowo tanie.

-Beth Elon-"Smakując toskanię"
Książka niczym pamiętnik,składają sie na nią zapiski pewnej niesamowitej kobiety,która zamieszkała w Toscani i uczyła się życia we włoskiej wsi.Piękny opis gotowania,smakowania,uprawiania roślin,przygotowywania serów,oliwy czy wina.Nie ma pościgów,szybkich zwrotów akcji a czyta się z wypiekami na twarzy,szczególnie takie maniaczki kulinarne jak ja:)



Jennifer Barclay-"Pod błekitnym greckim niebem"
Kolejna książka tym razem angielki,która pokochała Grecję,poznała ich język,tam pracowała i tam poznawała życie codzienne greków,ich zwyczaje,kulturę i kulinaria/Dla mnie wspaniałe zbiór wielu ciekawych informacji o Grecji.Polecam.To są serie Pascala i sądzę,że mają wiele takich pozycji.




-Katarzyna Bonda-"Tylko martwi nie kłamią"
Tej Pani już nie muszę przedstawiać.Jest niesamowita.Przyznam,że jestem w trakcie czytania książki i podobnie jak w przypadku Pochłaniacza i Okularnika gdy już wiem kto co zrobił i co będzie dalej,Pani Katarzyna daje mi pstryczka w nos i snuje akcję zupełnie inaczej niż ja myślałam:)))Właśnie poszukuję Florystki:)Oj będzie się działo.Katarzyna Bonda to największe objawienie tego roku:))))



Mam nadzieję,że podobają się Wam książki,które polecam w ramach naszego Klubu Czytelniczego!!!

Mam nadzieję,że nie zniknę na zbyt długo,bo chcę Wam pokazać jak zmienił się nasz domek nad jeziorem,a wszystko dzięki mojemu mężowi:)