Danusia postanowiła dołączyć się do niesienia pomocy Elizie i dołożyła swoją lalkę dla chorej dziewczynki,ja również dokładam króliczka i w przyszłym tygodniu wyślę,paczkę na aukcje dla Elizy.Jeśli któraś z Was ma ochotę się przyłączyć,to zapraszam a gdy tylko lalki i inne maskotki pojawią sie na licytacji na allegro,przez organizatorkę akcji od razu Was powiadomię.Warto zrobić coś dobrego,jeszczę raz Danusiu,dzękuję Ci za ten dar.A lalka na aukcję to ta z pięknych pasiastych spodenkach:)
A tu sesja na pianinie:)
Często pewnie wracacie zmęczone po pracy i co następuje:Dziecko krzyczy mamo jeść,w Twoim brzuchu również czarna dziura,otwarta lodówka zieje pustką i nie masz ochoty na zakupy w pobliskim sklepie spożywczym,gdzie na 100% będziesz stała minimum pół godziny w kolejce...bo w takie dni zawsze gdy wchodzisz do sklepu wszyscy mieszkańcy okolicznych sklepów właśnie postanowili zrobić zakupy na co najmniej najbliższy miesiąc.I co robić?Spagetti!!!!Szczególnie gdy w lodówce zobaczymy nawet mały kawałek boczku wędzonego i kubeczek śmietany.A makaron możemy zastosować praktycznie każdy i już!!!Mamy obiad w 15 minut no 30 minut.A oto przepis:
SPAGETTI CARBONARA:
SKŁADNIKI
-300-400gr boczku wędzonego
-1 cebula
-2 ząbki czosnku
-2 jajka
--starty ser parmezan-w ilości jaką lubicie
-500ml śmietany słodkiej(polecam z dodatkiem łyżki marscapone)
-natka pietruszki
-sól,czarny pieprz
PRZYGOTOWANIE
Zagotować makaron aldente.W tym czasie wymieszać jajka ze śmietaną,dodać przyprawy.Na patelni na odrobinie oliwy upiec boczek z cebulą,po 2-3 minutach dodać rozdrobniony czosnek.Gdy boczek będzie chrupiący dołożyć ugotowany makaron i zalać śmietaną.Wcześniej zmniejszyc gaz i chwilę dusić,posypać dużą ilością pietruszki i utartym serem i podawać głodomorom:)
Gdy ponownie zdarzy Wam się taki dzień bez pmysłu na obiad proponuję nas zprzepis na spagetti bolognese,trochę inaczej zrobiony niż tradycyjny sos,ale bardzo smaczny:
MÓJ PRZEPIS NA SOS BOLOGNESE
SKŁADNIKI
-cebula
-2 ząbki czosnku
-puszka pomidorów
-szklanka sosu pomidorowego
-500gr mięsa mielonego
-starty ser parmezan-w ilości jaką lubicie
-odrobina oliwy
-bazylia
-sól,czarny pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Podobnie jak poprzednio,gotujemy makaron,nie hartujemy go.Na patelnię polaną odrobiną oliwy kładziemy drobno pokrojoną cebulę i posiekany czosnek,po chwili dodajemy mięso mielone przyprawione solą i pieprzem,pieczemy mieszająć.Po 2 minutach dodajemy pomidory i sos pomidorowy,dusimy około 15-20 minut.Dodajemy do sosu makaron i posypujemy startym parmezanem oraz dość obficie posiekaną bazylią.To moja wersja sosu bolognese,mam nadzieję,że będzie smakował.
U mnie w pewne popołudnie powstały oba sosy z makaronem tagiatelle:
Jak kraj długi i szeroki wczoraj obchodziliśmy Dzień Kobiet,źle jakoś kojarzy mi się to święto ale mimo to fajnie jest dostać kwiaty od najbliższych mężczyzn.Kobieta zawsze gdy dostaje kwiaty czuje się doceniona,wyjątkowa i kochana lub lubiana.Tak ja poczułam się wczoraj....a jak zawsze dostałam piękne,cudowne kwiaty.A część dnia spędziłam na babskim wyjściu i buszowaniu po sklepach i mimo,że zakupów było mało,to spędziłam miło czas.Polecam do jutra promocję w Mochito-25% upustu dla Pań na wszystkie zakupy z okazji Dnia Kobiet,to się nazywa prezent:)
Dodam,że kwiaty dostałam również od kilku wspaniałych kobiet,które doskonale wiedzą jakie kwiaty uwielbiam:
Nawet nie wiecie jaka mnie spotkała niespodzianka.....wczoraj zapukała do mnie jedna z moich koleżanek z kwiaciarni na dole z pięknym bukietem tulipanów w moim ulubionym kolorze!!!Byłam zaszokowana,bo kto,bo jak,bo za co????A okazało się,że tajemniczym darczyńcą okazałą się nasza Ewa,która pamiętała o moim święcie.Wzruszenie odbrało mi mowę,jeszcze nie miałam okazji podziękować jej osobiście,bo wczoraj rozładowała mi się kompletnie komórka a potem wieczorem po powrocie do domu miałam przemiłych gości i nie mogłam zadzwonić,co zaraz uczynię.Ale chciałam się z Wami podzielić moją radością i takim niesamowitym uczuciem,że jest ktoś,kto o mnie pamięta:)Takich przyjaźni blogowych i Wam życzę!!!
Zobaczcie ten kolor tulipanów,są niesamowite!!!
Od dwóch dni nie miałam czasu na buszowanie po Waszych blogach a widziałam,że sporo się dzieje,więc dziś wieczorem postaram się nadrobić zaległości.Teraz skorzystam z pięknej pogody i idę na spacer!!!
Lale piękne a mężowi już ślinka pociekła na myśl o spaghetti carbonara. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZrób carbonara,będzie to Wasza ulubiona potrawa.Ja nie lubię boczku a o dziwo uwielbiam carbonarę:)
UsuńWszystkie lalki fantastyczne, nie wiadomo która ładniejsza... :)
OdpowiedzUsuńSpagetti to u mnie też koło ratunkowe, jednak jak to u nas bywa, zawsze ktoś się wychyli poza szereg i w tym wypadku jest to Najdroższy, który nie jest spagetti nigdy zachwycony... hihi!
Tulipany uwielbiam! Wczoraj sama sobie zafundowałam, nie ze względu na 8 marca, tylko dlatego, że nigdy nie mam ich dosyć. Mój mężuś z okazji tego święta wyskoczył z gotówki i oczywiście natychmiast ją przewaliłam! Przybyła mi patelnia-wok Tefala i... dwa małe szklane klosiki i dwa słoiki ( jeden większy z białym sercem, no widzisz? mam teraz i Ja! ;) ). Te ostatnie były niestety już powyżej darowanego budżetu... ;)))))
A to nie uwieżysz co teraz napiszę:)Mój mąż dzień wcześniej pojechał mi kupić patelnię,żartując że to na 8 marca.Więc mamy podobne prezenty.U nas patelnia była konieczna i tak zwlekałam z jej zakupem ale bardzo była konieczna:)Tulipany to również nasze czyli moje i moich córek ulubione kwiaty:)))
UsuńNie jesteś przypadkiem jakimś moim bliźniakiem??? Podobno każdy ma gdzieś swojego w świecie! hehe! ;)))
UsuńU mnie patelnia też była koniecznością!!!
Mam ich kilka, ale to są ze stali nierdzewnej i niestety dużo rzeczy "przywiera". Parę miesięcy temu Najdroższy sam zakupił mi nowego ceramicznego woka, ale ten był dobry tylko na krótką metę. Po jakimś czasie ceramiczna warstwa się zniszczyła, chociaż w instrukcji obsługi było, że można ją było wkładać do zmywarki. Kupiłam z powrotem teflonowego woka. Wiem, że takie patelnie trzeba raz na jakiś czas wymienić, bo nie są na całe życie, ale jakoś mam większe do nich przekonanie, niż do ceramiki.
Buziaki ślę kochana! :)
No faktycznie często wybieramy podobne rzeczy,widać mamy podobny,ba identyczny gust:)Więc teoria z bliźniakami ma sens:)Znowu będę zgadzać się z Tobą ale mam identyczne obserwacje dotyczące wooka,Często z niego korzystam i ten ceramiczny zużył się bardzo szybko:)Może zbyt dużo gotujemy???:)))
UsuńOch , ale sie naczytalam bo az cztery posty mnie ominely . Beatko , ale u Ciebie juz wiosennie, no i jak smacznie . Kurka wodna, a u mnie nadal zima. No coz, jakos to przetrwam . Piekne tulipany dostalas . No a lale cudne . Sciskam Cie mocno Ania
OdpowiedzUsuńWidziałam,że Cię nie ma:)Ale pomyślałam,że może gdzieś wyjechaliście odpocząć:)Widziałam,na facebooku że u Was jeszcze środek zimy:)Zapraszamy do Redy u na swiosna:)))Buziaki!!!
Usuńlale cudne :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wiem,jestem pod ich wrażeniem!!!
UsuńWszystkie lale i kwiaty bardzo piękne...
OdpowiedzUsuńTulipany, moje ukochane wiosenne kwiaty jak dobrze, że możemy otrzymywać je dużo przed sezonem...
Sos bolognese to jeden z najlepszych sosów...Często go robię bo to przysmak Eryka.
Pozdrawiam serdecznie:)
U nas też bolognese to częste danie.Wiem,że nie jadasz śmietany,wieć carbonara odpada:)Tulipany uwielbiam i cieszę sie każdym który dostałam.Buziaki Lusiu:)
UsuńLale sa piekne!!!
OdpowiedzUsuńwyobrazam sobie te zapachy w Twojej kuchni, az zrobilam sie glodna:-)
Usciski Kochana!!!!
Faktycznie w kuchni pachniało!!!I nawet smakowało:)
UsuńŚliczne te lale;)) I to smakowite danie,mniam...:))
OdpowiedzUsuńNo i takie szybkie w przygotowaniu.Faktycznie makarony to u nas częsty składnik dań:)
UsuńPodziwiam lale a takie spagetti to i ja może zrobię bo przepis nie jest skomplikowany.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę prosty,spróbuj nie będziesz żałowała.Carbonara robi sie szybko i jest bardzo smaczne.Buziaki!!!
UsuńCudowne i lale, i kwiaty:)
OdpowiedzUsuńA od Twoich potraw to notorycznie robię się głodna- uwielbiam carbonarę zwłaszcza:)
Ja też,pierwszy raz jadłam w północnych Włoszech i byłam zachwycona,gdy wróciłam do domu i sprawdziłam jak jest łatwe była w szoku.Z wielką obawą zrobiłam sama w domu i okazało się,że smakuje jak we Włoszech.Od tego czasu często je przygotowuję.
UsuńLalki super i jakie falbaniaste - kissss
OdpowiedzUsuńPo Dniu Kobitek wszystkiego naj :**
Dzięki!!!Dla Ciebie również wszystkiego naj!!!!
UsuńCześć Beatko! Rany.. Ale zapachniało:) Dziękuję za kolejne super przepisy:) Lale cudne! A kwiaty - tylko pozazdrościć:) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNie ma za co...mam nadzieję,że skorzystasz z przepisów.Fajnie się u nas wiosennie zrobiło,prawda???
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPomysłowe te lalki:)
OdpowiedzUsuńDanka ma wielki talent.
UsuńPięknie i smacznie :)
OdpowiedzUsuńAttea, zaglądam na każdy Twój post, tylko czasami śladu nie zostawiam :)))
Pozdrawiam wieczorowo!
Dziękuję bardzo!!!
UsuńPiękne laleczki! carbonarę i ja uwielbiam:) a tulipany to moje ulubione kwiaty, mogę na nie patrzeć bez przerwy! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa też:)Są takie różnorodne!!
UsuńLalki są przepiękne! Ich ubranka mnie zachwycają :-)
OdpowiedzUsuńA spaghetti carbonara też lubię :-P
Najfajniejsze są buciki i getry:)
UsuńO Dniu Kobiet wspomniałaś, ale tego ze w tym dniu obchodzisz imieniny wzmianki nie było! Rozumiem jakby to były urodziny, to trzeba ukryć, ale imieniny... Kwiaty cudne, śliczne, wiosenne...i to słoneczko, że nie wspomnę o babskich zakupach...
OdpowiedzUsuńLaleczki wypracowane do ostatniego szczegółu - piękne! Wystawiaj w sklepie i daj sie innym nacieszyć:)
Ach makaron! ZROBIĘ...
Taa...to był miły dzień,taka odskocznia:)
Usuńta niebieska lala jest przecudna !
OdpowiedzUsuńspaghetti uwiebiam , ale wole bolońskie ;p
Zapraszam Cię serdecznie do mnie :))
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
To też mój hicior:)Świetnie wyglądała w mojej kuchni:)
UsuńLalki sa cudne jedna w jedną, Wasza akcja wspaniałomyślna, gratuluje tych wszystkich kwiatów,a raczej serdecznych darczyńców i pozdrawiam Beata:)
OdpowiedzUsuńNo,darczyńcy dopisali:)
UsuńMoje bolognese niemal identyczne, tylko zamiast bazylii ogrom natki pietruszki. Carbonara jeszcze nigdy nie robiłam, ale chyba czas wypróbować. Lalki już widziałam u Danusi. Sama się zabieram do swojej pierwszej - dla Elizy właśnie. Tylko czekam na atak odwagi (no i chwilę czasu) ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na candy :)
Polecam carbonarę,nie będziesz żałowała!!!Szyj,na pewno Ci się uda,To musi być wielka frajda,szyć takie lalki.Oczywiście pędzę na candy:)
UsuńJa jak jestem głodna to zjem wszystko jedno co,może być nawet zwykła kanapka,natomiast moja córka...ta to dopiero wymyśla...tego nie,tamtego też nie.Mówie Ci,że czasem jak bym kopła w d...to by dopiero widziała ;P Kurde królowa angielska się znalazła i pewnie kawior i szampana by chciała. Koło tych lalek widziałam śliczny biały lampion...miodzio on :)))
OdpowiedzUsuńUściski i miłego tygodnia!
O matkoskąd ja to znam:)))A wiesz,że ja kilka lat gotowałam na moje córy odzielnie,bo wegetarianką była,Na szczęście kilka miesięcy temu powróciła na łono mięsożerców:)U mnie białych lampionów będzie więcej.Dam Ci znać.
UsuńDziękuję za przepis. Wygląda apetycznie!
OdpowiedzUsuńKwiaty przepiękne!
My świętowaliśmy Dzień Kobiet na wycieczce w Krakowie.
Pozdrawiam serdecznie!
Iza
Ale fajnie mieliście!!!Super pomysł.
UsuńZapomniałam napisać, że lale przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam bolognese i całkiem podobnie robię :) za to boczku baardzo nie lubię i dlatego carbonarę jeszcze nigdy nie robiłam (toleruję jedynie moooooocno wysmażony bekon bardzo rzadko :P )
OdpowiedzUsuńcudne te lale :)
Zamiast boczku dodaj szynkę wędzoną,też można:)
Usuńo widzisz :) może w tej wersji faktycznie spróbuję :)
UsuńLale cudowne :)))) jedzonko pyszne a kwiatki przepiękne :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pa:)
Ale pyszności - nie mogę wieczorami czytać takich wpisów, bo od razu robię się głodna!!
OdpowiedzUsuńA lalki są boskie!
Pozdrawiam ciepło
Co jak co ale kwiaty cudowne!
OdpowiedzUsuńuwielbiam carbonare!! A laleczki genialne!
OdpowiedzUsuń