Jak co roku i w pokoju i w kuchni stały w wielu miejscach hiacynty,niestety nie zakwitły na Święta. A szkoda,bo teraz właśnie kwitną i tak pięknie pachną,że aż teskno mi za wiosną.
Na małym stoliku hiacynty w pięknej misce w kształcie gwiazdki i małe świeczniki również złote gwiazdki.
Na pianinie od kilku lat stały ceramiczne domki,w tym roku nastąpiła zmiana i powstała szopka.
Stół wigilijny już drugi raz był biało-złoty tak jak pozostałe dekoracje w moim kolorowym pokoju:
Jak wiecie co roku mam jakiś pomysł na pakowanie prezentów,motyw przewodni:)W tym roku były to trzy kolory:złoty,czerwony i srebrny i tylko w tych kolorach miałam papie i wstążki..Bardzo podobały mi się moje paczuszki.A i zawartość chyba obdarowanym przypadła do gustu:)
A w kuchni jak zawsze królowała czerwień i moje skrzaty od Eli:
Co roku jednym z prezentów mojego syna jest sękacz,prawdziwy,przygotowanu na ogniu w jednej z kaszubskich wsi.Szkoda,że nie możecie sprawdzić jak zmakuje....
I tak minęły nam święta,spokojnie i w miłej atmosferze.Niestety już w drugi dzień Świąt rozchorowałam się i praktycznie do dziś jeszcze jestem chora.Najpierw to był jakiś wirus grypowy a potem zapalenie oskrzeli i to wyjątkowo paskudne.Nie pamiętam kiedy mnie tak zmogło:)Więc może będę miała trochę czasu na pokazanie Wam co się u mnie dzieje,jeśli jeszcze parę dni będę musiała posiedzieć w domu.Na dziś chciałabym jeszcze pokazać Wam jak wygląda nasz sklep w świątecznej odsłonie: