Dziś miałam z konieczności "Domowy dzień",pierwszy od wielu,wielu tygodni.Spędziłam go bardzo pracowicie,ponieważ przygotowałam zamrażarkę do nowego sezonu i dzięki mojej kuzynce,która wczoraj dostarczyła mi 15 kg.cudownej kaszubskiej truskawki,zrobiłam dziś świetny dżem.I chciałabym się podzielić z Wami przepisem,gdyż jest pyszny:)A pierwszy raz połączyłam truskawki i rabarbar.to był bardzo dobry pomysł!!!
DŻEM TRUSKAWKOWO-RABARBAROWY
SKŁADNIKI:
-1 kg truskawek
-400gr rabarbaru
-150gr cukru
PRZYGOTOWANIE:
Owoce kroimy na małe kawałki lub blendujemy,następnie zaczynamy gotować,po około godzinie wsypujemy cukier.Ja gotuję jeszcze około godzinę,ale same musicie ocenic jaką konsystencję chcecie mieć.Gorący dźem wkładam do słoiczkó i dodatkowo jeszcze zagotowuję słoiki w garnku z wodą.Możecie to zrobić również w piekarniku,ale musicie zostawić w słoiku trochę miejsca aby dźem nie wykipiał ze słoika.
Gdy zaczęłam robić zdjęcia mój kot nawet nie myślał,żeby się odsunąć,bo przeszkadza....same zobaczcie jak mi wszedł w kadr:
Nawet się wystylizował:)
Dzisiaj zrobiłam również pierwszy raz kompot truskawkowo-rabarbarowy,wyszedł genialnie i dlatego pomyślałam,żeby ten smak i zapach zamknąć w słoiku.Jaka to byłaby przyjemność otworzyć taki słoik w środku zimy. Zrobiłam jeden słoik z kompotem i w niedzielę,komisyjnie otworzymy sprawdzimy czy smakuje:)Jeśli tak,to ruszę z produkcją,na większą skale:)
Truskawkowy czerwiec jest super!!!Ależ my lubimy truskawki!!!
A teraz chciałabym Wam napisać o czymś ważnym,czego byłam świadkiem....bardzo sporadycznie chodzę na spotkania autorskie,czy występy artystyczne lub spotkania z autorami książek.ciągle brakuje na to czasu.Ale w czwartek w naszym mieście w miejskiej bibliotece odbywało się spotkanie z ks.Janem Kaczkowskim.Kiedyś Wam pisałam,że niewiele pozostało mi w życiu autorytetów i ludzi,którzy potrafią pokazać mi jak żyć,część odeszła i nigdy nie dane mi będzie z nimi porozmawiać.Właściwie w moim prywatnym życiu,prawie ich nie ma,lub inaczej jest ich niewielu....chyba w tej chwili największym autorytetem jest mój mąż.Ks.Kaczkowski jest dla mnie ważną osobą,jak nikt wie co jest ważne w życiu a do tego bardzo dużo robi dla innych,nie tylko umierających w jego hospicjum ale również dla trudnej młodzieży,dla ludzi odrzuconych,dla tych co zwątpili w wiarę.Być może śmiertelna choroba,której doświadczył,a być może jego wiara pokazały mu co w życiu jest najważniejsze.Na spotkaniu opowiadał o wierze,o tym,że kościół musi nieść ważne ,pozytywne przesłanie i że warto w życiu robić coś dobrego dla innych,bo dobro powraca do Ciebie niestety zło również,i wcześniej czy później to co dobrego w życiu zrobisz zaowocuje.Oczywiście oprócz poważnych i bardzo mądrych wypowiedzi żartów było co nie miara.Głownie z siebie samego.Mówił,że jest gwiazdą medialną,prawie jak Doda,jaki powiat taka Doda:)Że jest onkocelebrytą:)Bo często słyszy za plecami:o zobacz to ten ksiądz z rakiem z telewizji:)Ma nieprawdopodobny dystans do siebie.Nie ukrywa,że większość spotkań czy działań robi po to,aby zebrać środki na hospiscjum,a że owe hospicjum działa rewelacyjnie wiem na pewno.Moja kuzynka tam pracuje i często opowiada o tym miejscu.Chciałabym aby taki osób jak ksiądz Kaczkowski było więcej i aby dane mi było przeżyć takich spotkań jak najwięcej,bo w biegu codziennego życia w tym szaleństwie:dom,praca,dzieci,zakupy,pies praca,dom,ogród,....czasami warto sie zatrzymać i poddać się refleksji co w życiu jest najważniejsze,co będzie ważne w chwili śmierci i jakie wspomnienia zostawimy po sobie oraz co możemy zrobić dobrego dla innych.Jeśli nie czytałyście książki księdza Jana polecam Wam bardzo,pisze na wiele tematów a wszystkie są bardzo ważne i ciekawe.
Na koniec muszę sie podzielić z Wami refleksją....gdy zobaczyłam Go,ledwie widzącego z niedowładem nogi(chodzi o lasce)z bezwładną ręką takiego słabego,zmęczonego i schorowanego zaskoczyło mnie,że bije z niego taka energia,nie daje się swoim chorobom,jest bardzo silnym człowiekiem.Choroba dla niego nic nie znaczy a słabości fizyczne łatwo pokonuje....Bo siła jest w nas w duchu a nie w fizyczności,bo każdy urodził się do rzeczy wielkich!!!
A na koniec kilka fotek ze spotkania:
I książka,do której będę często wracała,a którą bardzo Wam po przeczytaniu zachwalałam:
Chętnie poszłabym na takie spotkanie. Jak nigdy potrzebuje teraz jakiś słów otuchy i przywrócenia wiary w ludzi! I wierzę ogromnie w to że dobro powraca a Bóg może nie jest rychliwy ale sprawiedliwy. I nie mogę się doczekać kiedy będzie mi dane o tym się przekonać.
OdpowiedzUsuńkociak jest przeslodki, a kadry z dżemem piękne !
Wiesz,każdy na jakimś etapie życia,przeżywa zwątpienie i zawodzi sie na kimś kto jest obok.Niestety takie jest życie,podobnie każdy z nas ma wokół siebie kogoś,kto Cię nie lubi,chciałbyCi zrobic na złość czy wysyła tylko złe fluidy.Na to jest dobra rada,nie myśl o nim,unikaj a otaczaj sie tylko pozytywnymi ludźmi.A co do karmy,ja w nią bardzo wierzę,może nie dziś,nie jutro,ale przyjdzie taki czas że zło lub dobro powróci,dlatego nigdy nie warto nikomu źle życzyć.nawet bardzo złemu człowiekowi.
UsuńRacja! Zawsze kiedy przychodzą mi do głowy głupie myśli, kiedy życzę komuś źle modlę się do Boga żeby odpedzil od mnie te myśli.
UsuńNiestety nie zawsze da się unikać takich ludzi :( zwłaszcza ze świństwa robi najbliższa rodzina :( to podwójnie boli :(
Zaciskam zęby, zamykam zalzawione oczy i modlę się o lepsze jutro.
sorry Beatko za takie smęty na Twoim blogu :(
Co złego to nie ja :*
Przestań,to żadne smęty,czasami trzeba sie wygadać.Wiesz,nie możesz dopuścić żeby owładnęła Tobą złość i nienawiść.One oprócz zazdrości to są najgorsze odczucia,ponieważ zasieją w Tobie zło.Zawsze powtarzam,że nie warto być zazdrosnym,bo osoba której zazdrościmy nie wie o tym i nic sobie z tego nie robi a w nas kiełkuje złe uczucie z ktorym po jakimś czasie nie dajemy sobie rady i robimy w życiu głupstwa.Przykro mi,że masz obok siebie kogoś kto Ci źle życzy,dasz sobie radę!!!U mnie też niezbyt ciekawy okres i też czekam na lepsze jutro:))))
UsuńBeatko czy Ty wynajmujesz ten swój domek letniskowy?
UsuńBeatko, dziekuje Ci za ten post.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję,że go przeczytałaś:)
UsuńPrzeczytałam do końca, dziękuję Ci. Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję:)
UsuńTa lektura będzie moim numerem jeden na wakacyjnej liście czytelniczej.
OdpowiedzUsuńCo do dżemu z rabarbarem też ostatnio robiłam. Jest świetny bo przełamuje słodkość truskawek. Wiesz, że nie musisz gotować później słoiczków. Wystarczy, że gorący dżem zamkniesz w słoikach i obrócisz je do góry dnem. Gdy przestygnie obróć spowrotem. Jeśli wieczko po wciśnięciu nie odbije wszystko jest ok. Ja robię tak od lat i przetwory trzymają się idealnie.
To piękna książka,która wniesie wiele dobrego:)Wiem,że nie muszę gotować,ale ostatnio parę dźemów mi sie otworzyła i jestem przewrażliwiona:)
UsuńDżemik z rabarbarem bardzo ciekawy, takiej wersji nie znam. Moja mam zawsze robiła truskawki z agrestem , też pycha :)
OdpowiedzUsuńSłoiczki cudnie ubrane, dzięki temu, smakowanie tego dżemiku jest podwójną przyjemnością :))
Wspaniałe spotkanie , z wielką ciekawością przeczytam tę książkę.
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
A o agreście też myślę,tylko cena jestszokująca, u nas agrest jest po 20zł za kg,więc niezłym rozwiązaniem jest rabarbar:)Ksiażkę polecam,fajnie ustawia do pionu.
UsuńRabarbaru jeszcze się na ogrodzie ni edorobiłam ale przepis zapisuję. To piękne spotkanie z osobą o takim wnętrzu. Czytałam wywiady ale teraz czas na książkę
OdpowiedzUsuńWiesz,zapamiętam to spotkanie na długo:)
UsuńBardzo często to właśnie osoby dotknięte jakimiś doświadczeniami(choroba itp) mają w sobie więcej optymizmu i wiary niż pozostali. I chwała im za to bo na ich przykładzie inni ludzie może zdadzą sobie sprawę z tego jakie oni mają szczęście i że nie doceniają swojego życia i tego co mają.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam połączenie truskawek z rabarbarem w ciastach ;p
Śliczne kapturki i kiciuś :))
Wiesz,masz rację,oni mają inne spojerzeni na świat,pozbawione tych wszystkich mało ważnych rzeczy.
UsuńDomowej roboty przetwory,to samo zdrowie:)) I do tego takie cudne słoiki:))
OdpowiedzUsuńDlatego od wielu lat sama robię różne zaprawy,szczególnie z owoców.
UsuńTruskawki to jest to od czego jestem uzależniona w maju i czerwcu. Fajnie, że udało Ci się być na spotkaniu autorskim!
OdpowiedzUsuńJA też jestem od nich uzależniona,właśnie kombinuję jakie ciasto upiec z truskawkami na weekend:)
UsuńTo było na pewno piękne i wartościowe spotkanie!
OdpowiedzUsuńTaka była nasza blogowa s. Judyta, ciągle Ją wspominam...
Tak,faktycznie spotkanie z takim człowiekiem zapada na długo w pamięć.Szkoda,że takich spotkań jest tak niewiele.
UsuńWłasne przetwory są wspaniałe, wiemy co w środku jest i samo to że sami wykonaliśmy a nie poszliśmy do sklepu i kupiliśmy. Kompot z rabarbaru i truskawek znam, mama robi jak dostanie gdzieś rabarbar i są truskawki, jest świetny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłasnie okazało się,że mojej rodzince też bardziej smakuje z truskawkami,niż sam rabarbarowy kompot:)
UsuńOj spotkania Ci zazdroszczę, ja dziś kupiłam książkę Szału nie ma jest rak zapis rozmowy ks z Katarzyną Jabłońską, ciekaw jestem tej lektury. Kicia urocza.
OdpowiedzUsuńWiesz,ks Jan pracuje nad 3 książką,mówi,że chce po sobie coś zostawić.To będzie zbiór jego kazań.Już się niemogę doczekać tej ksiażki.
UsuńNiesamowity człowiek. Tak rzadko potrafimy się cieszyć z tego co mamy, dopiero jak coś złego nas spotka to doceniamy rzeczy małe i błahe. Będziesz miała wspaniałą pamiątkę Beatko :)
OdpowiedzUsuńOj taki dżemik własnej roboty to niebo w gębie!
Całuski
W pełni podzielam Twoje zdanie.
UsuńPiękne słoiczki i na pewno bardzo smaczny dżemik. A kotek musiał pojawić się na zdjęciu, bo w końcu z ta kokardką idealnie wpasował się w tło :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKotek jak model:)
UsuńPiękne " truskawkowe " zdjęcia.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję!!!
UsuńDżem truskawkowy jest pyszny. Zwłaszcza, że nie ma tam fixów do drzemów, zdrowo i prosto. Tal lubię;)
OdpowiedzUsuńJa nie dodaję absolutnie żadnej chemi.Wiem,że część osób dodaje zgęszczecze ale ja tego nie robię.
Usuńo wyobrażam sobie jakie niesamowite spotkanie przeżyłaś. Podziwiam takich ludzi, dobrze , że są w tym trudnym dzisiejszym świecie.
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam truskawki i moja reszta też :-) przerobiłam już ponad 20 kg. Polecam Ci sok z truskawek. Ja robiłam w sokowniku. Jest mniamuśny :-)
Uściski i dobrego tygodnia!
A soku nigdy nie robiłam,pewnie jest pyszny.
UsuńAle masz słodkiego pomocnika!
OdpowiedzUsuńJest niezły:)
UsuńRobiłam taki dżem - choć dodaje więcej rabarbaru...chyba muszę trochę zmniejszyć i sprawdzić ten przepis ;) Cudowny blog!! Przepiękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać częściej
Pozdrawiam,
Kasia
Bardzo Ci dziekuję za tak miłe słowa!!!
UsuńBeatko, tę książke już zamówiłam kiedyś...a truskaweczki apetycznie serwowałaś i zawekowałaś, ciekawa jestem smaku rabarbarowo-truskawkowego...ja robiłam truskawki zmiksowane z żelfixem:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj otworzyłam mój kompot na próbę.Rewelacja,więc na pewno zrobię kompot rabarbarowo-truskawkowy:)
UsuńTruskawki z rabarbarem są pyszne, uwielbiam to zestawienie, szczególnie na cieście drożdżowym. ;) A od zeszłego roku jeszcze truskawki z kwiatami czarnego bzu... dżemik - rewelacja. :))
OdpowiedzUsuńTak, ks. Kaczkowski to niezwykły człowiek. Choć do Pucka mam blisko, nie spotkałam się z nim osobiście. W parafii moich rodziców prowadził kiedyś rekolekcje, ale dowiedziałam się po czasie. ;( A za polecenie tej książki, dziękuję Ci, chętnie przeczytam.
Pozdrawiam
Ewa
Książka warta polecenia,niedługo powinno być kolejne spotkanie z ks Janem,z tego co pamiętam to ma być w Rumi,jeśli będę coś wiedziała dam Ci znać.Dziekuję za wizytę:)
UsuńOj, to bardzo chętnie piszę się na informację o spotkaniu, dziękuję. :)
UsuńPięknie się prezentują Twoje wyroby z truskawek i rabarbaru:)
OdpowiedzUsuńDzięki za zachętę do zapoznania się z książką.
z rabarbarem, nie pomyślałam! musi być pyszny...
OdpowiedzUsuńHmmm chyba się skuszę i spróbuję Twojego dżemiku. Choć nigdy żadnego nie robiłam :).
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o tym księdzu :).
I bardzo spodobało mi się Twoje zdanie o tym, że każdy z nas urodził się do rzeczy wielkich :).
Zapomniałam napisać o kotku ...
UsuńJaki z niego modniś i jest taki dostojny :).
Piękny :).
Uwielbiam Twojego bloga Dziewczyno!!!!Zazdroszczę Ci spotkania z księdzem Kaczkowskim,,,,,daj znać kiedy będzie następne,przylatuję z Niki do pl i może udałoby mi się pójść,,,,bardzo bym chciała :-) Buziaki i pozdrowionka dla Całej Rodzinki!!!! :-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga Dziewczyno!!!!Zazdroszczę Ci spotkania z księdzem Kaczkowskim,,,,,daj znać kiedy będzie następne,przylatuję z Niki do pl i może udałoby mi się pójść,,,,bardzo bym chciała :-) Buziaki i pozdrowionka dla Całej Rodzinki!!!! :-*
OdpowiedzUsuń