W sobotę miałam chwilę i mogłam kupić w prawdziwe wiosenne cuda,uwielbiam takie zakupy w prawdzimym "zieleniaku" lub na rynku.A takie cuda przyniosłam do domu:
I już wiedziałam,że będzie ciasto z rabarbarem i zestaw warzyw na obiad.Czyli w końcu kulinarny post!!!
Tym razem zrobiłam ciasto na kruchym spodzie,do tego duszony na patelni rabarbar,ubite białka i kruszonka.Polecam ciasto dla tych,którzy lubią słodkości.
A oto przepis:
Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 185 g masła
- 3 duże żółtka
- 1 łyżka gęstej kwaśnej śmietany
- 1 kg rabarbaru
- 6 łyżek cukru
- 1/2 szklanki dżemu truskawkowego
- 4 białka
kruszonka:
- 185 g mąki pszennej
- 100 g cukru
- 125 g masła
- cukier waniliowy -jedno opakowanie
Dżem truskawkowy polecam z Łowicza,albo swój własny oczywiście:)
Mąkę przesiać z cukrem i proszkiem do pieczenia, dodać pokrojone na kawałki masło,najlepiej aby masło wcześniej postało w pokojowej temperaturze.i dokładnie posiekać. Dodać żółtka i śmietanę, zagnieść szybko ciasto, uformować w wałek, zawinąć w folię i schłodzić w lodówce przez co najmniej 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180ºC. Ciasto zetrzeć na grubej tarce na foremkę i dokładnie wylepić nim dno. Możecie nie trzeć tylko rozwałkować ciasto i położyć na formę.Podpiec w piekarniku, aż będzie lekko złociste (około 15 minut), lekko wystudzić.
Rabarbar obrać, umyć, osuszyć i pokroić na 1 cm kawałki. Rozgrzać suchą, dużą patelnię, wrzucić do niej rabarbar i posypać cukrem. Podgrzać na ostrym ogniu mieszając, aż rabarbar puści sok - około 2 - 3 minut. Przełożyć rabarbar na durszlak i odsączyć z nadmiaru soku.
Przygotować kruszonkę: mąkę wymieszać z cukrem i cukrem waniliowym. Masło połączyć z mąką i cukrem.
Ubić białka na sztywną pianę z 2-3 łyżkami cukru.
Przestudzone ciasto posmarować cienko dżemem, wyłożyć na nie odsączony rabarbar,wyłożyć pianę z białek i na końcu posypać pokruszoną kruszonką.
Piec około 30 - 40 minut w temperaturze 180ºC.
Ciasto jest fantastyczne na ciepło jak i na zimno,a na ciepło to oczywiście z lodami:)
Wolne niedzielne przedpołudnie spędziłam w kuchni i po przygotowaniu ciasta zrobiłam naszą ulubioną wiosenną zupę czyli botwinkę,przepis na nią podawałam w zeszłym roku a tym razem podałyśmy ją z tortelini i łyżką jogurtu.
A na obiad pyszności:szparagi.Gotowane w wodzie,z odrobiną cukru i soli,gotowałam je około 5 minut,posypałam bułką tartą i właściwie nic więcej im nie trzeba....teraz już wiem dlaczego tak dużo osób lubi szparagi i nie rozumiem,dlaczego je dopiero pierwszy raz przygotowałam:
Reszta obiadu,też nie była zła:polecam piersi z kurczaka w sosie kukrowym,przepis również już zamieszczałam o tej porze w zeszłym roku.
A przy okazji posta o wiosennych warzywach,chciałam Wam polecić dwie rewelacyjne książki,które zakupiłam dzięki jednej z Was.Oczywiście jak to zawsze ja,nie pamiętam,która z Was je pokazała u siebie na blogu.
Jedna z nich:Dzika kuchnia-Łukasza Łuczaj czyta się z zachwytem i otwartą paszczą.Pełna anegdot,rad,przepisów i ciekawych historii a do tego pokazuje jak można wykorzystać rośliny,któe znamy ale nigdy byśmy nie powiedziały,że są możliwe do zjedzenia.Rewelacyjna książka!!!
Druga zaś,to niezłe kompedium wiedzy:Zapomniane warzywa-Teresy Lewkowicz-Mosiej-okazuje się,że bardzo bardzo niewiele wiem o warzywach i ich wykorzystaniu.
Obie książki kupiłam na allegro i to był bardzo dobry wybór.
Dziękuję tej z Was,która je pokazała:)
Chciałabym jeszcze poprosić Was o pomoc.Przeczytałam Na blogu Daniusi o pewnym chłopcu,któemu musimy pomóc,bo jak przejść obojętnie obok takiego cierpienia.....sama mam syna i nie wyobrażam sobie przeżyć jego ciężką chorobę.Dlatego włączam się do akcji i wyślę kilka drobiazgów,które przygotuję....jeśli się ktoś chętny na nie znajdzie,bo mistrzunio to ja nie jestem:)))
A więcej o tej akcji tu:
Uciekam do kwiatów i ich sadzenia.....wszystkim przesyłam serdeczności.
A wieczorem postaram się Was odwiedzić:)
oj ale smakołyki narobiłas mi smaka
OdpowiedzUsuńbuziaki
No w końcu o gotowaniu a nie o sklepie i dekoracjach:)
UsuńW tym roku jeszcze nic nie robiłam z rabarbarem, ale na pewno to będzie twoje ciasto!!! tak mi je opisałas, że juz wytrzymać nie mogę na samą myśl o tej kruszonce, białkowej piance i duszonym rabarbarze.....ech...buziaki!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajne jest,choć mój mąż wolałby drożdżówkę,chyba mu zrobie w niedzielę:)
Usuńoj takie posty to uwielbiam :) misz maszowe :)
OdpowiedzUsuńbotwinka pomalutku mi wschodzi, więc niedługo będę miała swoją własną osobistą...
Twój obiad i deser wyglądają tak, że jakby człowiek potrafił się w czasie cofnąć to by się znalazł u Ciebie wczoraj na obiedzie ;p
a książki-prawda-że fajne? zwłaszcza ŁŁ :) lubię! widziałaś jego filmiki na "YT"?
a ja chodzę jak czarownica po łąkach i znoszę zielsko do domu i wertuję poszukując CO jest CO jeśli czegoś nie jestem pewna :)
pozdrawiam!!
:)
A to dzięki Tobie dowiedziałam się o tych książkach?Bardzo,bardzo Ci dziękuję,są rewelacyjne.Filmików nie widziałam ale chętnie jak będę miała wolną chwilę je obejrzę,bo jego podejście do świata bardzo mi sie podoba a do tego ma poczucie humoru i świetne pióro...pamietasz historię o nietoperzu?:)Też będę chodzić jak minie szał w sklepie ale powiem Ci,że chodzę po szklarni i odkrywam np.kurdybanka,którego okazuje się można wykorzystać nie tylko jako ozdoba:)Obiad był niezły ale dziś urywam się z pracy bo mam łososia:)I muszę go przygotować na kolacjo-obiad:)
Usuńmyślę, że jak się zaszyjesz w swoim domku w wakacje to będziesz buszować po łąkach i lasach :) koniecznie wcześniej obejrzyj jego filmiki :) hehe (dziki obiad)
Usuńja dzięki jego felietonom stwierdziłam, że nie jest ze mną tak źle i przestałam zwracać uwagę na sąsiadów, którzy zapewne za dziwaczkę mnie mają jak widzą z koszykiem latającą po łące i rwącą jakieś zielska-bynajmniej nie dla królików ;)
jakby to średniowiecze było pewnie na stosie bym skończyła haha
pozdrawiam
Zacznę od mniam, mniam, mniam .... i mogę jeszcze tak długo :-)
OdpowiedzUsuńCo za cudownie smaczny post :-)
Ciasto z rabarbaru robiłam w weekend. Podrasowałam je powidłami z moreli :-)
Na szparagi mam ochotę, ale te co kiedyś jadłam bez szału ... spróbuje Twoich
Uściski ciepłe!
Morele to faktycznie fajny pomysł.A szparagi ?Podobno dużo zalezy od tego czy są świeże,stare i wysuszone podobno są niejadalne.dlatego zawsze się bałąm kupować i dlatego wzięłam tylko jedną paczkę ale dowiedziałam się dzięki TV,że nie trzyma się ichw lodówce tylko w wodzie tak jak zioła czy pietruszkę.Ja mogę je tylko po niedzieli polecać.
UsuńPyszotka. A ja na ryneczku biegnę jutro.
OdpowiedzUsuńJa ryneczek mam w innej miejscowośći ale uwielbiam pochodzić po stoiskach z warzywami i owocami.
UsuńJa też uwielbiam zakupy na targu, ryneczku albo w dobrze zaopatrzonym warzywniaku.
OdpowiedzUsuńU nas jest kilka warzywniaków świetnie zaopatrzonych i aż miło popatrzeć na wybór.
UsuńNo to już wiem, że na Dziką Kuchnię będę polować. Fajna jest to piszesz, ale przepisów dużo?
OdpowiedzUsuńJEst super,co do przepisów,to On piszę głownie jak wykorzystać daną roślinę,do czego ją użyć,jak przygotować,ale zapewniam Cię,żę warto kupić.
UsuńAle pyszności... aż ślinka cieknie ;o) a ciacho rabarbarowe zapewne niedługo sama upiekę wg Twojego przepisu :o)
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy http://konsumentka-anula.blogspot.com/2014/05/bransoletkowe-candy.html
Wpadnę na candy z wielką przyjemnością:)
UsuńJa Cię podziwiam .. naprawdę Beatko ! Tyle na głowie , a jeszcze znajdujesz czas na blog , zakupy i gotowanie ,że o ciastach nie wspomnę ! I jeszcze do tego zdjęcia .. Wielki szacun :-)
OdpowiedzUsuńWarzywa wyglądają obłędnie i kusząco .. ciasto też ! Po zdjęciach widać ,że wiosna rządzi .
I te cudowne skorupy !! :-))
Wiesz,ja się trochę sobie też dziwiłam w sobotę i niedzielę,ale jak już przyjdzie ten wolny dzien a dzieciaki i mąż od tygodnia nie jedli mojego obiadu,do tego wszyscy są w domu to aż się chce coś upichcić.Co do zdjeć,postów to ja wszystko robie albo w biegu albo w między czasie:)))Ale nie narzekam,bo uwielbiam ten okres w roku i cieszę się,że w sklepie coś się dzieje:)
UsuńUwielbiam ciasto rabarbarowe i kocham kruszonkę, mmm aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńI te wszystkie pyszne dania :) Muszę spróbować w końcu szparagów...
Piękne i apetyczne zdjęcia.
Pozdrawiam!
Ja ciasto rabarbarowe zaczęłam robić w zesżłym roku bo jakoś o nim zapominałam wiosną ale jest rewelacyjne a do tego kompot...bajka!!!
UsuńDzisiaj i u mnie zapachniało rabarbarowym ciastem :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Prawda,że w domu pięknie pachnie gdy sie piecze takie ciasto?
UsuńMuszę zaraz wyszperać przepis na botwinkę. Ciekawa jestem Beatko tych nowości. Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPostaram się poszukać u siebiena blogu i dam Ci znać:)
UsuńJak zawsze narobiłaś mi smaka:) Lecę jutro po szparagi:) Kwiaty z poprzedniego posta - przecudne! Kolorowa bakopa? Nie widziałam w moim ogrodnictwie takich rarytasów:) Bardzo jestem ciekawa nowości i tego, co wyczarujesz na tarasie:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńNo bo musisz kiedys do mnie wpaść na zakupy:)
UsuńJa zacznę od szparagów a skończę ciastem ;)
OdpowiedzUsuńDObry wybór:)
UsuńAle mi narobiłaś smaka na to rabarbarowe ciasto , aż mi slinka cieknie ...mniam, mniam ...Botwinke uwielbiam ... , książki super , masz chyba niezłą kolekcje tych książek kulinarnych ?
OdpowiedzUsuńCiasta rabarbarowego mi nie wolno, ale szparagi chętnie skubnę:) Pokazuj te cuda sklepowe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTeraz to jestem głodna:)) Można sie najeść takimi smakołykami:)
OdpowiedzUsuńal pyszne ciasto musiało być :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że same pyszności przygotowałaś:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńPięknie sie udało ciasto z rabarbarem:) pierwszy raz słyszę by rabarbar na patelni wcześniej podsmażyć:) Wypróbuje przy najbliższej okazji:) Dzięki!:) Bardzo mnie zainspirowała książka Łukasza Łuczaja, którą tutaj zaprezentowałaś, już wiem co sobie zażyczę na urodziny:)) hi hi:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i pełnego w przyjemności dnia życzę:)
poproszę dostawę do domu cała blaszka tego placka;-)
OdpowiedzUsuńKochana jakie pyszności :) ciasto upięke w sobotę :) pozdrawiam aga
Usuńno to kiedy mam wpaść na te pyszności :)?
OdpowiedzUsuńJak tylko czas Ci Wojtek pozwoli:))
UsuńAleż pyszności zrobiłaś! Też uwielbiam szparagi, pychota!
OdpowiedzUsuńDzisiaj u nas znowu szparagi i aż się nie mogę doczekać:)
UsuńNabrałam ochoty na ciasto z rabarbarem:) Uwielbiam! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńPrzypomniałaś mi... smak dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńMoja babcia robiła ciasto z rabarbarem..
Jej ciasto było wyjątkowe ;-)))) - jak to ciasta babci... Pamiętam że było słodkie, miało dużo rabarbaru i... kruszonki
Pamiętam też, że w związku z kruszonką nie mogłam wylizywać miski ;-)))
A na książkę może się skuszę - tą pierwszą ;-)))
Uścisków moc zasyłam i buziaków
MAsz piękne wspomnienia,zresztą ja również mam podobne i chyba w sobotę upiekę drożdżówkę z rabarbarem i kruszonką:)
Usuńno tak to można żyć, ja też mam ochotę na szparagi i w "Sielskim życiu" znalazłam nawet przepis na pesto więc czuję, że już niedługo zakupię, odkryłam też kalarepę z czego się cieszę i mogę polecić placuszki warzywne (http://www.agea-dorothy-smakuja.blogspot.com/2014/05/placki-warzywne-z-dipem-czosnkowo.html)
OdpowiedzUsuń- wczoraj miałam też okazję skosztować pysznej drożdżówki z rabarbarem, mam nadzieję, ze znajdę chwilę aby zrobić twoje ciacho:)
Ślicznie Ci dziękuję za przepisy,chyba w weekend coś upichcę:)
UsuńPyszne smakołyki wiosenne u Ciebie! takie jak lubię :) książkę łuczaja uwielbiam, połączenie mojej biologii i kuchni w jednym
OdpowiedzUsuńOn jest niesamowity!!!
UsuńAle smakowicie ! narobiłaś mi smaka na prezentowane pyszności :) Przepis na ciasto chętnie wykorzystam, ale największą ochotę mam na szparagi. No i na książki ;) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czemu szparagi zakupiłam dopiero w tym roku pierwszy raz.
Usuń