Weekend właśnie sie kończy,u mnie był dość krótki,miałam wolny dzien w piątek i dziś,a sporo do zrobienia,więc te dni były wypełnione zajęciami i choć nie tylko obowiązkami.Znalazłam czas i na przyjemności,a jedną z nich było dalsze dekorowanie tarasu,pojawiły się pierwsze kwiaty i małe lampeczki,już w zeszłym roku chciałam je zawiesić ale w tym nie tylko wiszą na pergoli ale również zamieściłam je w nowoposadzonych kwiatach na oknie,obok ławki.
W tym roku z wiadomych wzgledów kwiatów będzie mniej a surfinii niestety prawie wogóle ale za to jedną dużą już powiesiłam,zobaczycie jaka będzie duża za miesiac!!!
Widzicie mojego gościa?
Na taras trafiła również lawenda,na pewno będzie jej więcej:)
Zioła też już posadzone:)
Najwięcej bazylii,pietruszki,lubczyka,kolendry,oregano.
Tyle wieści z tarasu,zmian jeszcze nie koniec,bo mam jeszcze parę pomysłów ale o tym gdy już będą wszystkie kwiaty i drobiazgi:)
Weekend zaczęłam od wizyty w zaprzyjaźnionym sklepiku i zobaczcie jakie cuda przyniosłam,za to kocham wiosnę!!!
No i zaczęło się gotowanie!!!Zrobiłyśmy młodą kapustę z odrobiną kiełbaski.Nie będę podawała przepisu ponieważ każda z nas robi ją inaczej,ja podsmażam odrobinę kiełbaski ,dodaję kapustę drobno poszatkowaną,do tego liś laurowy,sól,pieprz,koncentrat,cukier i sól...odrobina duszenia i już!!!Pychotka!!!
Oczywiscie na obiad był grill,oczywiście nie na tarasie bo pogoda do d...no wiecie same:)Więc podłączyłyśmy grilla elektrycznego i do mięska podałyśmy białe szparagi....nic łatwiejszego do przygotowania:szparagi białe gotujemy 15 min,przekładamy na talerz i posypujemy bułką tartą duszoną na maśle czyli zasmażką...tak niewiele a tak pysznie!!!
A z zielonych szparagów dzisiaj przygotowałam tartę i tu już muszę podać Wam przepis bo wyszła fantastycznie.A tak się prezentowała na stole:
A oto przepis:
TARTA Z SZPARAGAMI:
SKŁADNIKI:
na ciasto (forma ok. 28 cm)
- 250 g mąki
- 125 g masła
- 1 jajko
- płaska łyżeczka soli
- płaska łyżeczka drobnego cukru
- 2-3 łyżki zimnej wody
- 1,5 pęczka zielonych szparagów (ok. 30-35 dosyć cienkich szparagów)
- 1 średnia cebula
- kawałek chudego wędzonego boczku
- 2 łyżki masła
- 3 żółtka
- 200 ml śmietany 30%
- 150 g startego sera gouda
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
PRZYGOTOWANIE:
Z podanych wyżej składników zagnieść sprężyste ciasto, zawinąć w folię i wstawić do lodówki na co najmniej godzinę.Szparagi umyć i ułamać końcówki. Szparagi ugotować w wodzie z dodatkiem soli i cukru aż staną się miękkie zielone szparagi powinno się gotować około 10 minut. Na patelni rozgrzać masło i podsmażyć posiekaną cebulkę oraz boczek.Piekarnik rozgrzać do temp. 190 stopni C.Schłodzone ciasto wyłożyć na podsypany mąką blat i rozwałkować na grubość ok. 3-4 mm. Wylepić nim formę na tartę, ponakłuwać ciasto widelcem, wyłożyć na wierzch kawałek papieru do pieczenia i obciążyć ciasto suchą fasolą lub grochem. Wstawić do piekarnika na 15 minut.W miseczce wymieszać rozbite żółtka ze śmietaną, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Zetrzeć ser.Na podpieczone ciasto wyłożyć podsmażoną cebulką i boczek i ułożyć szparagi. Całość zalać masą jajeczno-śmietanową i posypać serem. Piec ok. 30 minut w temperaturze 190 stopni - aż wierzch lekko się zarumieni.
A efekt końcowy????Wszyscy będą zachwyceni!!!
Weekend nie mógł obejść się bez kwiatów,zobaczcie jakie dostałam oryginalne tulipany,mam takie pierwszy raz:
Wolny weekend nie mógł się obyć bez dobrej książki,w sobotę trafiłą w moje ręcę kolejna ksiażka Pani Michalak,którą bardzo cenię i dziś gdy obudziłam się znowu o 5,30 zamiast męczyć się z bezsennością wzięłam do ręki książkę i...przepadłam!!!Zaczynało się źle,bardzo źle a ja takich historii nie lubię mimo to opowieść mnie wciągneła i wstyd przyznać ale przeczytałam ją całą....jakos tak do południa:)A o czym jest?O tragedii.....żona super lekarza ginie w wypadku samochodowym,który spowodował syn znanego polityka,oczywiście był pod wpływem alkoholu i narkotyków....nie tylko ona,ale również ich synek który miał tylko 3 latka a do tego obchodził urodzinki ginie w wypadku....dodam,że kobieta byłą w ciąży a miała jeszcze 13-letnią córkę i 6-ścio letniego synka.....dramat....a to dopiero początek tragedii.Mimo to książka nie jest przygnębiająca....a do tego trzyma w napięciu niczym najlepszy kryminał.I te postacie.....są niesamowite i te pozytywne i te negatywne.Oczywiście historia kończy się pozytywnie jeśli w tak strasznych okolicznościach można mówić o pozytywie....jak dla mnie jedna z lepszych książek tej autorki jaka przeczytałam w tym roku.Sięgnijcie po nią!!!Warto!!!
I na koniec ten co ze mna spędzał weekend:
Uwielbia nasz taras:)))
I to tyle....jak znajdę chwilę pokażę Wam co zrobiłam z rabarbaru....a było pysznie:)
Pięknie u Ciebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pięknie u Ciebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo lubię szparagi w białym chyba śmietanowym sosie. Jadłam je już wiele razy w wielu miejscach ale niestety nie potrafię zrobić. U Ciebie wszystko wygląda niesamowicie smacznie i pięknie, zresztą jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńJeeeejku jak dziś pysznie u Ciebie :) I pięknie! :) Zazdroszczę Ci tarasu, bo ja teraz to nawet nie mam małego balkonu... Kiepsko, ale za to mogę cieszyć oczy Twoimi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńTaras przepiękny, ja do kapustki dodaję wędzony boczek, przepis na tartę na pewno odgapię, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńo książce słyszałam....taras masz cudny....a tarta zrobiła mi smaka:)))
OdpowiedzUsuńKochana taras jest przepiękny mogłabym tam spędzić długie godziny na czytaniu takich wspaniałych książek i zajdaniu takich pyszności, oj rozmarzyłam się.....Buziaki
OdpowiedzUsuńPolecam bloga królowa matka i banda czworga to dowiesz sie wszystkiego o tfurczości (pisownia zamierzona) pani M.
OdpowiedzUsuńTulipany śliczne, przepisy smakowite
Pozdrawiam
Nie jadłam nigdy zielonych szparagów, czas spróbować. Taras piękny, zapachu ziółek za oknem zazdroszczę, piękny zestaw. Opisem książki mnie zaciekawiłaś. Miłego tygodnia życzę : )
OdpowiedzUsuńPiękny taras. Psinka przekochana. A książki pani Michalak bardzo lubię, chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne piwonie. Marzy mi się też taki kuty regalik na taras
OdpowiedzUsuńA póki co odgapię sobie przepis na szparagi
Pozdrówka i dobrego tygodnia!
Ta tarta wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńBeatko :-) Masz piękne miejsce do wypoczynku ! Dużo pięknych dodatków i dużo kwiatów , właśnie tak bym chciała mieć na tarasie ! Po książkę na pewno sięgnę , bo zachęciłaś mnie :-) Tulipanki piękne , jeszcze takiej odmiany nie widziałam , mam tylko te królewskie w kształcie korony :-) A jedzonko ... zdjęcia aż ślinka cieknie ... szparagi i tarta ... oczywiście przepisuje ! Buziaki :-) Dorota
OdpowiedzUsuńCoraz piękniej na tarasie. Żeby tylko pogoda pozwoliła się nim cieszyć.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach takie pyszności, że aż zgłodniałam.
Udanego tygodnia Ci życzę :)
Wszystko piękne, ale wobec tarty i lawendy- ulegam...
OdpowiedzUsuńtaras aż zaprasza aby leniuchować - to może być niebezpieczne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Taras robi wrażenie!!!! Jak ja Ci go zazdroszczę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię ten Twój kąt, tak dobrze mu w tym różu :))) Pomysł z lampkami i ja mam zamiar wykorzystać...jak mnie wcześniej krew nie zaleje od tego czekania ;P No co za grzebieluchy, mówię Ci. Mam takiego nerwa na nich, że głowa mała. Dobrze, że teraz do roboty chodzę więc nie widzę co i jak ale jak do końca maja nie skończą będzie wojna!! Muszę Ci powiedzieć, że uwielbiam, poważnie uwielbiam taki "bigosik" z młodej kapusty i dałabym się za niego pokroić :) Jutro kupię kapustę i też zrobię, moje dziecię będzie miało jak ze szkoły wróci. Co do szparagów, to jakoś nie mogę się do nich przekonać, jedynie zupa mi z nich smakuje a tak nie "bałdzo" Kurde i co do Ciebie przyjdę to zaraz głodna jestem!! Na odchudzanie nie jesteś wskazana hihihi :)))))))
OdpowiedzUsuńŚciskam kochana
pieknie smacznie u Cebie i na deser dobra książka ;) ja zapisałam się na prenumeratę książek Pani Michalak czekam na przesyłke ;)
OdpowiedzUsuńa nie płakałas jak czytałaś książkę ? dziewczyny pisały ,ze ryczały jak bobry...
UsuńKwiaty na tarasie masz przecudne a i zioła wyglądają ładnie. Nic tylko leżeć i wypoczywać. Morderczka psia też bardzo urocza... Ale Myszy to łasuchy, takich przysmaków ze szparagów czy kapusty chętnie byśmy się najadły...
OdpowiedzUsuńJak zwykle dobre jedzonko u Ciebie :-) Rośliny piękne. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTakie smakołyki u Ciebie że gdybym nie była po obiedzie to spokojnie nie mogłabym obejrzeć zdjęć Twojego pięknego tarasu . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz przepiękny taras - zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńTwój taras coraz piękniejszy :) Zioła, lawenda, kwiaty, wszystkie rośliny idealnie pasują i pięknie się prezentują :) Tulipany bardzo mi się podobają, nie miałam takich jeszcze u siebie. A tarta palce lizać, wygląda wybornie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Beatko, taras coraz piękniejszy! A przepis na tartę odgapię na pewno! Dobrego tygodnia!
OdpowiedzUsuńTaras prześliczny :) cudowne kwiaty i zielnik :) A tarta wygląd bardzo apetycznie ;) buziaki aga
OdpowiedzUsuńAle pięknie i romantycznie, i uroczo, i tak miło, że chyba jakbym usiadła na Twoim tarasie to nie mogłabyś mnie przepędzić. A piesio piękny. Te mądre oczy mówią o nim wszystko. Moja Katarzyna Michalak leży i czeka na swoją kolej. Może w końcu się doczeka :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda Twój taras, relaks na nim musi być ogromną przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJedzonko aż mi zapachniało, narobiłaś mi ochoty na bigosik z młodej kapustki.... uwielbiam:)) a tarta wygląda kapitalnie :) Już spisuję przepis i na pewno niebawem zrobię :))
Psinka cudna :))
Ah jak sielsko:) Super. Zmobilizowałaś się i masz;) Ja właśnie dziś pisałam o zmobilizowaniu się;)
OdpowiedzUsuńJak czytam Twoje posty to zawsze podziwiam ile masz energii. Zajmujesz się sklepem , domem , pichcisz dekorujesz i jeszcze masz siłę czytać i pisać bloga , aby tak dalej . Taras nabiera cudownego klimatu a na pieska to napatrzeć się nie mogę , słodziak nesamowity. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńFantastyczny taras! W chęcią wypiłabym tam niejedną kawę :) Przepisy... eh, muszę teraz uważać bardzo na to, co jem... Szkoda. Co do książki, to niestety nie lubię takiej literatury. Potem miałabym doła przez pół roku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Beatko, taras jest prześliczny, tutaj można się wspaniale relaksować.
OdpowiedzUsuńTwój piesio jest cudowny. O jedzonku nie wspomnę.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Bardzo ładny taras, a piesek cudowny :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
Alez pracus z Ciebie! cuda tworzysz!
OdpowiedzUsuńZielono mi... Piękna lawenda. Zapraszam do mnie na Candy.
OdpowiedzUsuń