Dziś niedziela,wolny dzień,powinna sie wkraść odrobina lenistwa....ale...ja nic nie robiłam przez ostatnie trzy dni,choroba tak mnie rozwaliła,że tak jak Wam ostatnio pisałam nic nie mogłam robić.Leżałam i czekałam aż paskuda mnie zostawi...najgorzej było wczoraj,u nas nad morzem dwadzieścia parę stopni.Ogrom ludzi na spacerach,drugie tyle na rowerach a ja?W domu,zakatarzona i nieszczęśliwa:)Ale dzisiaj wraz z północnym ,silnym wiatrem ....przyszła zmiana:)))Poczułam się lepiej!!!I zaszalałam.wstałam rano i spakowałam dekoracje świąteczne,poukładałam nowe w kuchni:
Róże zniknęły a na dziś zostały niebieskości i mięta:
A to sówki od mojej mamy,uwielbiam je a zrobiła je mojej mamy chrzestna,zobaczcie jakie są cudowne:
Jak już zmieniłam dekoracje na półeczce to wzięłam się za komodę:
Tu też zostawiłam niebieskie i miętowe drobiazgi:
Ostatnio pokazałam Wam angielską porcelanę w kolorze bordo a teraz zobaczcie jaką mam cudowną filiżankę w kuchni:
...i cukierniczkę...
Jak już uporałam się z dekoracjami kuchni,wzięłam się za porządki w szafkach z ściereczkami:
Rodzinka nadal spała,więc wzięłam byka za rogi i zajrzałam do szafki z serwetami i podkładkami na stół:)))I zrobił się taki porządek:
Ależ ja lubię ściereczki,serwetki,podkładki i inne takie...ciągle mi mało:)))
O tej porze właśnie wstała moja rodzinka i zasiedliśmy do pysznego śniadania:mój mąż zrobił nam cudowne omlety a po śniadaniu nadal rozpierała mnie energia i ciągle coś robiłam...efektem tego była pyszna cytrynowo-makowa babeczka:
Przepis znalazłam na stronce mniammniam i zmieniłam tylko to,że nie zrobiłam polewy,jakoś u nas nie lubimy takiego wykończenia ciasta:
A tu znajdziecie przepis:
BABKA CYTRYNOWO-MAKOWA:
SKŁADNIKI:
175 g miękkiego masła
175 g cukru
250 g mąki pszennej
3 jajka
skórka z 2 cytryn
50 g maku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 płaskie łyżki jogurtu naturalnego (gęstego)
175 g cukru
250 g mąki pszennej
3 jajka
skórka z 2 cytryn
50 g maku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 płaskie łyżki jogurtu naturalnego (gęstego)
POLEWA
100 g serka typu philadelphia
1 łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżka cukru pudru
2 łyżeczki soku z cytryny
100 g serka typu philadelphia
1 łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżka cukru pudru
2 łyżeczki soku z cytryny
WYKONANIE:
Po zakończeniu wypieków i zrobieniu porządków w pokoju,zrobiłam pizzę dla tych co dbają o linie!!!A co???I takie osoby mogą zjeść sobie ten rarytas!!!,Wystarczy zrobić to co ja:mąkę przenną zamienić na orkiszową i jaglaną i pozostawić taką samą ilość mąki.Zamiast sera żółtego użyć sera koziego a do tego sporo łososia lub chudej szynki:)Troche pomidorków i zieleniny ...I już!!!Możemy delektować się pizzą dla tych co liczą kalorie:)))Nie podaję przepisu na pizze,ponieważ już kilka razy go zamieszczałam na blogu,wystarczy tylko zamienić mąkę:))A efekt?Same zobaczcie:
Piękna prawda?
Nadal mnie nosiło,więc jeszcze zrobiłam kilka prac domowych a potem zajęłam się prezentem dla mojego ukochanego i jedynego chrześniaka.Od jakiegoś czasu uwielbia piec i super mu to wychodzi,więc pomyślałam,że zrobię mu niespodziankę urodzinową i poprosiłam Ewę aby uszyła mu fartuszek...a Ona zrobiła cudny męski kuchenny fartuch.Same zobaczcie:
Prawda,że fajnie Ewie wyszedł chłopięcy fartuch:
Niestety urodziny odbyły się wczoraj a ja nie mogłam w nich uczestniczyć,bardzo mi było przykro,bo nie ominęłam żadnych urodzin Piotrka ale już jutro prezent trafi do solenizanta.....do fartuszka dołożyłam parę świetnych książek dla tych co kochają wypieki:)))
Jej,mam nadzieję,że prezent się spodoba a zapakowałam go tak:
A to nie wszystko:)Jeszcze pranie zrobiłam i takie tam:)Inne prace domowe:)Mąż sie śmiał,że mnie nosi a ja po kilku dniach nic nie robienia ....czuję,że żyję!!!
I co?Nie powaliłam Was swoją niedzielną energią?
Jeszcze mi je na tyle wystarczy aby zajrzeć do Was!!!
Buziaki!!!
Jak dobrze już nie chorować!!!
No,prawie nie chorować!!!
Kochana cieszę się, że już się lepiej czujesz, no przyznam powaliłaś mnie na kolana hihihihihi poproszę trochę Twojej energii, bo mnie ciężkie dwa tygodnie czekają. Buziaki.
OdpowiedzUsuńJA dziś czuję się jak króliczek Duracell i tylko czekam kiedy bateryjka się wyładuje,bo zbyt długo tak nie pociągnę:)))Trzymam kciuki aby udały się te dwa tygodnie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się że już lepiej się czujesz bo widzę że wszyscy z tego skorzystali :-). Porządeczek aż miło popatrzeć a i smakołyki że palce lizać :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCałą niedzielę miałam taką energię,dzisiaj już trochę gorzej,bo u nas straszna pogoda i potwornie wieje,więc w pracy zajęłam się biurową pracą,zamiast dekoracjami na zewnątrz sklepu:)
UsuńAleż miałaś dziś aktywny dzień, energią mogłabyś obdzielić kilka osób :))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że już choróbsko mija i lepiej się czujesz:)
Zachwycają mnie skorupki, które wystawiłaś na półki.... cudne są ....
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Widocznie tak jest po trzech dniach leżenia w chorobie,nie cierpię,gdy nie możesz pokonać swojej słabości:)Bo jak się lenię to mój wybór ale jak muszę leżeć przez chorobę,to mnei szlag trafia:)Oj,ja swoje skorupki tez bardzo lubię:)Bardzo:)
UsuńWow kobieto! zazdroszczę! Ja dziś zupełnie oddałam się lenistwu i teraz wobec Twoich poczynań wypada mi tylko szybko spać by wcześnie wstać i nadrobić stracony czas! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa czasami bardzo lubię mieć taki dzień,szcególnie gdy wiem,że cały dzień jestemw domu i nie musze wychodzić:)Ubieram dres i chodzę po domu nadrabiając zaległości i zmieniając dekoracje czy ustawienie rzeczy:)
UsuńNo to podziałałaś nieźle! :)) Piękna wystawa w kuchni :) Zdrówka życze i powera! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba:)Już taka letnia:)
Usuńmnie powaliłas...bo ja dziś leżę odłogiem...buuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńLeżeć też czasami trzeba:)
Usuń... urocz ta Twoja półeczka z pastelami, taka wiosenna ... :)
OdpowiedzUsuńto ciasto warte wypróbowania, lubię takie połączenia ... że o pizzy nie wspomnę ... mniam :D:D:D
Ciasto bardzo nam smakowała,a pizza z razowej mąki jest super dla tych co liczą kalorie:)Ja już teraz będę jadła tylko taką pizzę:)
UsuńPodziwiam, tryle prac w jedna małą niedzielę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeszcze posegregowałam kwiaty:)Ale zapomniałam pokazać zdjęcia,zrobię to w następnym poście:)Buziaki!!!
UsuńTy zwariowana babeczko:) energia faktycznie cię roznosiła a mnie to cieszy bo czas:) Też muszę się wziąć za porządki i ogród poprawić i takie tam:) Tylko wieje jak diabli. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńWiesz,ja nie mam tak na codzień:)Polenić też się lubię:)Ja muszę się wziąć za taras ale ciągle u nas pogoda jest kiepska:)
Usuńszalejesz:) same mniamniusiości :P
OdpowiedzUsuńJa generalnie w kuchni odpoczywam,bardzo lubię gotować i piec:)
UsuńAleż z Ciebie pracuś! Ale ja to rozumiem, też nie umiem tak bezczynnie chorować a poranki , kiedy reszta domowników śpi są najlepsze na sprzątanie :-)
OdpowiedzUsuńNaczynia masz cudne i ściereczki też
Pozdrówka ciepłe, dobrego tygodnia!
Ja też lubię rano zajać sie swoimi sprawami zanim wszyscy wstaną.Ja ściereczki to mogłabym ciagle kupować:)
UsuńWidzę ze po chorobie niedziela byla bardzo energicznie spędzonym dniem. Lubie takie radosne ADHD. :)
OdpowiedzUsuńTaka niedziela to jest to!!!
UsuńDokładnie tak samo miałam na następny dzień po świętach hihi Myslałam, że eksploduję tyle energii we mnie było :))) Widzę, że zlitowałaś się nade mną i jakieś jedzonko dla tych co na diecie :))) Dzieki!! :)))
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia pracusiu :)))
Jedzonka dla tych co na diecie,to u mnie ostatnio sporo było a chyba będzie więcej,bo moja zajawka na zdrowe jedzenie nie mija:)Zeby od tego kilogramy chciały iść w dół:)
UsuńTeż tak mam , że często po chorobie dostaje taką porcje energii , że w jeden dzień ogarnę cały dom :-) A czasami jest tak , że mi robota po prostu nie idzie i nie wiem od czego to zależy :-) Skrupki masz piękne , ściereczki pastelowe jedzonko ...aż mi ślinka cieknie :-) Buziole ślemy :-)))))
OdpowiedzUsuńIdentycznie mam jak Ty i po latach doszłam do wniosku,że na wszystko jest czas:)Pizzę polecam,bo jest pyszna:)A skorupki i materiały zbieram od lat:)To się trochę zebrało:)
Usuńale pszczółka z Ciebie , a pzze sama bym chetnie wszamała , sówki urocze
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Też mi sie te sówki podobają,ta ciocia uwielbia robić na drutach i na szydełku i jest w tym co robi rewelacyjna.A widziałaś serwisik w poprzednim poście?Specjalna sesia z porcelaną dla Ciebie:)
UsuńLubię takie dni, kiedy sporo mogę zrobić i mam energii cały worek! Głodna się zrobiłam;)
OdpowiedzUsuńJa tez lubię:)Oby mi się częściej zdarzały:)
UsuńCieszę się, że czujesz się lepiej :) To jeśli zostało jeszcze tej energii to proszę podziel się odrobiną. Cały poprzedni tydzień świętowałam i szykowałam przyjęcie dla naszej młodszej pociechy, a dziś czuję, że poziom energii mam niski. Potrzebuję szybkiego doładowania, bo ogród czeka :) A pizza to mój typ. Myślę, że już niedługo skorzystamy z przepisu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTow takim razie przesyłam Ci moc pozytywnej energii:)Myslę,że pizza Ci zasmakuje:)Ja byłam zadowolona.
Usuń:) to dobrze, że energia Cie rozpiera, to oznaka że zdrowie tuż tuż, na wyciągnięcie ręki:) brawo!! Niechaj szybciutko już całkowicie do Ciebie wróci:) Gdyby nie zawartość mąki pszennej pewnie wypróbowałabym przepis na babeczkę, bo ostatnio tylko takie ciasta goszczą w moim domku (nie spożywam glutenu i stąd unikanie pszennych wypieków;) ale baba wygląda przesmakowicie!! Mniam!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zdrówkowo:)
A może zastosuj do babki mąkę kukurydzianą?Ja mam taką i włąśnie zastanawiam sie co z niej zrobić.Wiem,że też jest mąka z kaszy jaglanej,powinna być lżejsza od razowych do takiego ciasta.Dzisiaj jeszcze czuje przeziębienie czy grypę ale powoli radzę sobie i jest o niebo lepiej niż w sobotę.
UsuńKochana, podziwiam, za energię, która Cie rozpiera nie dość, że porządki, to jeszcze takie wypieki! Pizza wygląda obłędnie smakowicie :) A filiżaneczka piękna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie aga
Też lubię tę filiżankę:)
UsuńHehe, widzę ten północny wiatr naładował twoje wewnętrzne akumulatorki :))
OdpowiedzUsuńMiętuski i ja uwielbiam, w mojej kuchni także obecnie królują.
Pozdrawiam!
Ja lubie miętowy:)Nawet adidasy mam miętowe:)Szał:)
UsuńMam tak samo jak Ty...wszędzie mnie pełno a w kuchni to już wogóle ;) nigdy nie daje się chorobie noo..chyba że termometr pokazuje 40 gorączki;) Piękne kolory u Ciebie uwielbiam niebieski :) ostatnio hitem u mnie też jest mały niebieski dzbanuszek, którego oczywiście zakosiła go córka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka życzę bo energii masz za dwoje ;)
Cieszę się,że najgorsze za mna,nie cierpię grypy.Ja ogólnie lubię niebieski w kuchniach.Kiedyś gdy uczyłam się dekoarcji wnętrz miałam taki przedmiot kolorystyka we wnętrzach i pamietam jak nasz prof mówił,ż eto takie oczywiste,że w dawnych kuchniach było dużo niebieskości(na dowód pokazywał starą wytwórnie Włocławka i ich niebieską ceramikę)ponieważ insekty,robaki i inne owady,nie lubią tego koloru:)I tego sie trzymam:)Niebieski pasuje do kuchni:)
UsuńJaka pracowita niedziela, podziwiam...ja bylam za to w pracy.....pozdrawiam,fartuch faktycznie super!
OdpowiedzUsuńJuż dzis wiem,że fartuch bardzo sie spodobał:)
UsuńScenariusz dnia niczym film sensacyjny. Czasem też tak mam, ale bardzo rzadko tak bywa.
OdpowiedzUsuńTempo było faktycznie sensacyjne:)
UsuńPrawdziwa niedzielna bomba energetyczna . Zrobiłaś masę rzeczy. Babkę spróbuję upiec , bo lubimy wszystko co z makiem. Prezent przygotowałaś fantastyczny i tak samo go zapakowałaś. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę,bo wiem,że prezent się spodobał:)A babka jest fajna bo ku mojemy zaskoczeniu smak cytrynowy pasuje do maku.
Usuńta sowicha cudna
OdpowiedzUsuńi jak smacznie u Ciebie :-)
pozdrawiam
Sowa jest super:)
UsuńPiękne skorupiaki, ja uwielbiam z Włocławka i Bolesławca :-) dobrze, że choróbsko minęło i masz nową energię :-)
OdpowiedzUsuńO to by Ci sie spodobała kuchnia mojej mamy,cała we Włocławku!!!Cudowne ma skorupy z Włocławka.Ja mam jedną maselniczkę kupioną w górach z Bolesławca,przypomina mi fajny wypad w góry.
UsuńMiało być "skorupki" oczywiście :-)
OdpowiedzUsuńcudnie,
OdpowiedzUsuńmarzy mi się taka wystawka w kuchni
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Ta wystawka to zasługa męża,to on mi zafundował taką śliczną półkę.
UsuńTwoja pastelowa ceramika bardzo mi się podoba, ostatnio jestem fanką takich pasteli :)) Przygotowałaś same pyszności. To dobrze że lepiej się już czujesz. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNo z dnia na dzien jest lepiej:)Ze zdrowię oczywiście:)
UsuńFaktycznie, nosiło Cię. Zrobiłaś swojej Rodzince prawdziwe pyszności.
OdpowiedzUsuńBeatko, jesteś wyjątkową osobą.
Mieszkano, zrobiłaś na błysk !!!!
Pozdrawiam serdecznie:)*
Z tym mieszkankiem jest tak ze na dopieszczanie przewaznie jest bardzo malo czasu:)dziekuje Ci Lusiu za tak mile slowa.
Usuńświetna sówka :) uwielbiam pizze wygląda ona bardzo smakowicie! a co do prezentu to myślę że się spodobał bo ja bym była bardzo zadowolona :D
OdpowiedzUsuńJa tez lubie pizze ale tradycyjna jest dla mnie zbyt kaloryczna do tego nie lubie od jakiegos czasu pieczonego zoltego sera.stad pomysl na taka wlasnie.
UsuńRzeczywiście dałaś czadu. Też mam czasami takie dni. Myślałam, że wczorajszy taki właśnie będzie, ale jakieś lekkie zatrucie mnie rozłożyło. Może dzisiaj nadrobię?
OdpowiedzUsuńO rany ale zaszalałaś i wystarczyło, że tylko lepiej się poczułaś :).
OdpowiedzUsuńChrześniak na pewno będzie zadowolony z takiego superowego prezentu :).
A to dostałaś " kopa" :-)
OdpowiedzUsuńZestaw książek Piotrkowych do pozazdroszczenia, a i fartuch iście męski, idealny do kucharzenia :) 100 lat dla solenizanta!
OdpowiedzUsuńpodziwiam energię, te smakołyki mmmmm...A te pierdalansiki na półeczce....urocze, tak jak prezent dla P.
OdpowiedzUsuń