czwartek, 25 czerwca 2015

KONKURS CZYLI CANDY W ZWIĄZKU Z NOWYM OTWARCIEM SKLEPU

Jak wiecie z moim sklepem internetowym ostatnio nie było mi po drodze,po odzyskaniu jego danych okazało się,że część działów i towaru nie ma i zaczęło się wielkie uzupełnianie.Ciągle jesteśmy w trakcie ponieważ mamy dużo nowości a do tego uzupełniamy to co nam zagineło.A,zagineło sporo:tegoroczne zamówienia,zakupy,dane klientów,towar.Na szczęście ,nie mamy już tak dużo pracy przy kwiatach,więc możemy poświęcić sie temu zadaniowi.Sklep zmienił również oprawę i nadal będzie zmieniać ale musimy znaleść trochę czasu.

Bardzo chciałybyśmy aby jak najwiecej osób zobaczyło naszą pracę,może skusiło się na zakupy,tym bardziej,że już kolejna dostawa cudownych rzeczy jedzie do nas,a pewnie będę je mogła pokazać w następnym tygodniu.Aby zachęcić Was do zaglądania do nas,postanowiłam ogłosić candy!!!!


I jak od jakiegoś czasu często głowną nagrodą będzie zestaw 20 kul cotton balls lights,bo bardzo je lubicie a z mojej stony to podziękowanie,ponieważ tak dużo ich kupujecie u mnie!!!
Do wyboru,macie pierwszy zestaw,czyli pastelowe baby set.


2 Zestaw,bardzo popularny:pretty pleasure


3.Zestaw Carmel,który często kupujecie do dziecięcych sypialni.


4.Zestaw Green praktycznie do każdego wnetrza,szczególnie dla Panów:)

Jak zawsze u mnie będą również dwie nagrody pocieszenia,ale poznacie je po ogłoszeniu wyników.

A co trzeba zrobić?Trochę więcej niż zazwyczaj:)Bo bardzo mi zależy na rozpropagowaniu sklepu na facebooku tym razem łączę oba konkursy i z tych z Was,które zechcą bawic sie z nami na facebooku wylosuję jeszcze jeden zestaw w ramach konkursiku:Udostępnij i po kule sięgnij:)))

Zasady candy:
- proszę o  komentarz pod moim postem, z chęcią brania udziału w candy ,zajrzyjcie do mojego sklepu i napiszcie proszę jakie towary najbardziej Was interesują,chciałabym mieć małą wskazówke co do dalszych zakupów,dla Was.


- bardzo proszę o zaobserwowanie mojego bloga,będzie mi bardzo bardzo miło jeśli do mnie dołączycie:)))
i zostaniecie na dłużej!!!

- proszę o pobranie i podlinkowanie banerka z mojego posta u siebie na pasku na waszych blogach

- zapraszam do candy również osoby z zagranicy i nie mające bloga:)))

- proszę o polubienie sklepowego profilu na facebooku.Oczywiście ten punkt nie jest obowiązkowy.Ale jeśli klikniecie lubię Cię,będzie nam miło.Na facebooku często pokazujemy co dzieje sie u nas w sklepie stacjonarnym,internetowym ale również to co nas zainspirowało w internecie a na co nie ma miejsca na blogu:)Liczne zdjęcia tarasów,ogrodow,kwiatów,dekoracji-zresztą same obejrzyjcie nasz profil i oceńcie:)

I druga część konkursu na facebooku:

Udostępnij i po kule sięgnij:)))

Z pośród 5 osób,które przez ten miesiąc udostępnią nasze posty najwięcej razy wylosujemy jeden zestaw cotton lighst balls!!!Obowiązuje jedna zasada,jeden post można udostępnić raz.Ale zapewniam,że postów będzie sporo:)Tak więc:klikajcie,udostępniajcie a zestaw świecących kul będzie Wasz.

Dom z ogrodem na facebooku

I to już wszystko,możemy zacząć konkurs!!!
W sklepie jeszcze może nie wszystko jest na tip top ale codziennie nad nim pracujemy:)
I umieszczamy takie fajne drobiazgi:








Wiele z Was zainteresowało sie książką ks Jana Kaczkowskiego,lub już ją przeczytało wcześniej,zapomniałam napisać Wam,że na spotkaniu ks Jan powiedział,że intensywnie pracuje nad nową,trzecią książką a będzie to spis jego kazań,przemyślen związanych z teologią i filozofią.Mam nadzieję,że uda sie jak najszybciej wydać tę ksiażkę,bo na pewno będzie warta przeczytania i zastanowienia się nad wieloma sprawami.

piątek, 19 czerwca 2015

TRUSKAWKOWE CO NIECO:)

Dziś miałam  z konieczności "Domowy dzień",pierwszy od wielu,wielu tygodni.Spędziłam go bardzo pracowicie,ponieważ przygotowałam zamrażarkę do nowego sezonu i dzięki mojej kuzynce,która wczoraj dostarczyła mi 15 kg.cudownej kaszubskiej truskawki,zrobiłam dziś świetny dżem.I chciałabym się podzielić z Wami przepisem,gdyż jest pyszny:)A pierwszy raz połączyłam truskawki i rabarbar.to był bardzo dobry pomysł!!!



DŻEM TRUSKAWKOWO-RABARBAROWY
SKŁADNIKI:
-1 kg truskawek
-400gr rabarbaru
-150gr cukru

PRZYGOTOWANIE:
Owoce kroimy na małe kawałki lub blendujemy,następnie zaczynamy gotować,po około godzinie wsypujemy cukier.Ja gotuję jeszcze około godzinę,ale same musicie ocenic jaką konsystencję chcecie mieć.Gorący dźem wkładam do słoiczkó i dodatkowo jeszcze zagotowuję słoiki w garnku z  wodą.Możecie to zrobić również w piekarniku,ale musicie zostawić w słoiku trochę miejsca aby dźem nie wykipiał ze słoika.





Gdy zaczęłam robić zdjęcia mój kot nawet nie myślał,żeby się odsunąć,bo przeszkadza....same zobaczcie jak mi wszedł w kadr:


Nawet się wystylizował:)


Dzisiaj zrobiłam również pierwszy raz kompot truskawkowo-rabarbarowy,wyszedł genialnie i dlatego pomyślałam,żeby ten smak i zapach zamknąć w słoiku.Jaka to byłaby przyjemność otworzyć taki słoik w środku zimy. Zrobiłam jeden słoik z kompotem i w niedzielę,komisyjnie otworzymy sprawdzimy czy smakuje:)Jeśli tak,to ruszę z produkcją,na większą skale:)


Truskawkowy czerwiec jest super!!!Ależ my lubimy truskawki!!!

A teraz chciałabym Wam napisać o czymś ważnym,czego byłam świadkiem....bardzo sporadycznie chodzę na spotkania autorskie,czy występy artystyczne lub spotkania z autorami książek.ciągle brakuje na to czasu.Ale w czwartek w naszym mieście w miejskiej bibliotece odbywało się spotkanie z ks.Janem Kaczkowskim.Kiedyś Wam pisałam,że niewiele pozostało mi w życiu autorytetów i ludzi,którzy potrafią pokazać mi jak żyć,część odeszła i nigdy nie dane mi będzie  z nimi porozmawiać.Właściwie w moim prywatnym życiu,prawie ich nie ma,lub inaczej jest ich niewielu....chyba w tej chwili największym autorytetem jest mój mąż.Ks.Kaczkowski jest dla mnie ważną osobą,jak nikt wie co jest ważne w życiu a do tego bardzo dużo robi dla innych,nie tylko umierających w jego hospicjum ale również dla trudnej młodzieży,dla ludzi odrzuconych,dla tych co zwątpili w wiarę.Być może śmiertelna choroba,której doświadczył,a być może jego wiara pokazały mu co w życiu jest najważniejsze.Na spotkaniu opowiadał o wierze,o tym,że  kościół musi nieść ważne ,pozytywne przesłanie i że warto w życiu robić coś dobrego dla innych,bo dobro powraca do Ciebie niestety zło również,i wcześniej czy później to co dobrego w życiu zrobisz zaowocuje.Oczywiście oprócz poważnych i bardzo mądrych wypowiedzi żartów było co nie miara.Głownie z siebie samego.Mówił,że jest gwiazdą medialną,prawie jak Doda,jaki powiat taka Doda:)Że jest onkocelebrytą:)Bo często słyszy za plecami:o zobacz to ten ksiądz z rakiem z telewizji:)Ma nieprawdopodobny dystans do siebie.Nie ukrywa,że większość spotkań czy działań robi po to,aby zebrać środki na hospiscjum,a że owe hospicjum działa rewelacyjnie wiem na pewno.Moja kuzynka tam pracuje i często opowiada o tym miejscu.Chciałabym aby taki osób jak ksiądz Kaczkowski było więcej i aby dane mi było przeżyć takich spotkań jak najwięcej,bo w biegu codziennego życia w tym szaleństwie:dom,praca,dzieci,zakupy,pies praca,dom,ogród,....czasami warto sie zatrzymać i poddać się refleksji co w życiu jest najważniejsze,co będzie ważne w chwili śmierci i jakie wspomnienia zostawimy po sobie oraz co możemy zrobić dobrego dla innych.Jeśli nie czytałyście książki księdza Jana polecam Wam bardzo,pisze na wiele tematów a wszystkie są bardzo ważne i ciekawe.
Na koniec muszę sie podzielić z Wami refleksją....gdy zobaczyłam Go,ledwie widzącego z niedowładem nogi(chodzi o lasce)z bezwładną ręką takiego słabego,zmęczonego i schorowanego zaskoczyło mnie,że bije z niego taka energia,nie daje się swoim chorobom,jest bardzo silnym człowiekiem.Choroba dla niego nic nie znaczy a słabości fizyczne łatwo pokonuje....Bo siła jest w nas w duchu a nie w fizyczności,bo każdy urodził się do rzeczy wielkich!!!

A na koniec kilka fotek ze spotkania:





I książka,do której będę często wracała,a którą bardzo Wam po przeczytaniu zachwalałam:



wtorek, 16 czerwca 2015

ZMIANA TEMATU,TYM RAZEM O KWIATACH NIE BĘDZIE:)

A to pewnie zaskoczone jesteście:)Dziś temat kwiatów,pozostawiam,choć są powodem dlaczego nie ma mnie w świecie blogowym,niestety tak jest co roku,teraz najważniejsza jest praca.Bardzo żałuję,że nie zrobiłam zdjęć ostatnich kompozycji,które przygotowałam na ganek wejściowy do domu mojej przyjaciólki i na jej taras.Niestety nie zdąrzyłam ale może ona mi zrobi zdjęcia,wyjątkowo ładnie skomponowałyśmy kwiaty w bieli i różu,ok ale dziś zmiana tematu.
Najpierw pokażę Wam co niesamowitego znalazłam w sieci,szukając inspiracji i ciekawych zdjęć na nasz fanpage na facebooku.
Od dwóch lat czujemy w firmie trend na biel:)Sprzedają się świetnie białe kwiaty ale i białe domki,altany czy płoty.Właśnie dziś w oko wpadły mi takie zdjęcia:





Prawda,że piękne?

A teraz uwaga uwaga o jedzeniu będzie:)Bo nie wiem czy pamietacie,że ja gotować lubię
:)Tylko jakoś ostatnio tego na blogu nie widać:)

Dziś będzie przepis na klasyczną lasagne w moim wydaniu:
LASAGNE Z MIĘSEM I SOSEM POMIDOROWYM:
SKŁADNIKI:
-2 opakowania makaronu do lasagne
-2 l.sosu pomidorowego z ziołami
-ok.1 kg mielonego z szynki
-2 opakowania żółtego sera
-odrobina masła
-sól,pieprz,bazylia,oregano

SKŁADNIKI NA SOS BESZAMELOWY:
-40gr masła
-40 gr mąki
-500gr mleka
-soł,pieprz,gałka muszkatałowa


PRZYGOTOWANIE:
Mięso przyprawić solą,pieprzem jeśli lubicie papryką.Na odrobinie tłuszczu podsmażyć na patelni,na niezbyt wysokiej temperaturze aby nie przypalało się.Dodać część sosu pomidorowego.Możecie użyć sosu już z iołami i czosnkiem,lub do zwykłego dodać czosnek i przyprawy i zmiksować lub zrobić to samo z pomidorami w puszcze.Dalej dusić mięso z sosem .W tym czasie przygotować sos bedzamelowy.W garnku rozpuścić masło,gdy już jest rozpuszczone dodać powoli mąkę a potem mleko,musicie uważać aby nie zrobiły się grutki.Ja mam ułatwioną sprawę,ponieważ robie to w Termomixie.Na koniec dodać sół,pieprz i gałkę.Utrzeć ser na tarce z dużymi oczkami.i już!!!Wszystkie składniki przygotowane.Teraz tylko łączymy.W pojemniku żaroodpornym najlepiej kadratowym lub prostokątnym układamy warstwy,ale najpierw dno pojemnika smarujemy masłem lub podlewamy odrobiną oliwy.Kładziemy makaron,zalewamy sosem beszamelowym,następnie wastwa mięsa,na niego utarty ser i sos pomaranczowy.I dalej od nowa:makaron,sos beszamelowy,mięso,ser,sos pomidorowy.Makaron nie moze byc suchy,trzeba go zalać sporą ilością sosu.Upiec w piekarniku w temperaturze ok.200-220 stopni przez około 30-40 minut aby makaron był miękki.



Właściwie praca powoduje,że w domu nie mam ochoty na bardzo aktywne formy rekreacji,po prostu siadam i czytam książkę aby odreagować i dlatego mam dla Was kilka perełek.Zacznę od mojej nowej fascynacji pewną świetną pisarką:)

1.Propozycja:Katarzyna Bonda:"Pochłaniacz"


Bonda to nowa królowa polskiego kryminału!!!Wszyscy ,którzy mnie znają,wiedzą,że kryminałów nie lubię ale jej książki są niesamowite.Łączą,kryminał,historię,psychologię i super akcję.To pierwsza z czterech książek tej serii a łączy je postać profirerki Saszy Załuskiej,która po wielu latach nieobecności w kraju,przyjeżdza do Sopotu i właściwie od razu wpada w niezłe tarapaty oraz zaczynają sie wokół niej dziać przeróżne rzeczy a wiele z nich ma swoje korzenie w latach siedemdziesiątych.Jest trup,jest zagadka zawarta w pewnej znanej piosence i jest mafia trójmiejska,która,ma baaardzo długie ręce:)A wszystko dzieje się w moim kochanym Trójmieście:)Polecam!!!Tylko uważajcie,bo to faktycznie prawdziwy pochłaniacz czasu:)


2.Propozycja:Katarzyna Bonda;"Okularnik"



I tu wpadłam jak śliwka w kompot.Druga książka okazała się jeszcze lepsza od pierwszej.Załuska poszukuje pewnego człowieka,który może odpowiedzieć jej na pytanie,co wydarzyło się przed laty podczas akcji:Czerwony pająk,gdy Załuska była jeszcze policjantką.Trafia do Hajnówki i znowu wpada prosto z deszczu pod rynnę.Musi sie odnaleźć w dziwnych intrygach,odkryć kto kryje się za wieloma szanowanymi obywatelami miasta.Ma do czynienia ze zbrodnią wojenną,która nigdy nie została wyjaśniona i nagłośniona,ze zbrodnią,która wydarzyła się w latach siedemdziesiątych a którą ktoś z mieszkanców również zatuszował,szantażując przez wiele lat najbogatszego człowieka w mieście.Co jeszcze?Sasza spotyka wiele niesamowitych osób i musi odkryć kto jest zabójcą.Rada starszych miasta jednak chce utrzymać taką sytuacje jaka jest i nie łatwo będzie wejść w ten krąg.Książka tak wciąga,że aż nie można sie oderwać!!!Polecam jak dawno żadną książke:)


3.Propozycja:C.W Gortner
Tego Pana przedstawiać nie muszę,te które z Was czytają mnie od jakiegoś czasu,więdzą,że to mój ulubiony autor historyczny.Wiele razy już go polecałam.Tu dziś przedstawiam,nową opowieść o Tudorach a właściwie o Tudorkach:o Elżbiecie i Mariim,siostrach przyrodnich,których historia okrótnie potraktowała.Świetnie się czyta i wspaniale w lekki sposób poznaje się historię Angli.


4.Propozycja Nina George:Lawendowy pokój

Piękna,ciepła historia o zawiedzionej miłości,zmarnowanych latach i wielkim smutku i o tym,że wszystko w życiu może się zmienić i że nawet gdy ktoś już odszedł i nie można na to nic poradzić można wiele naprawić i odmienic nie tylko swój los.Niezwykły język tek książki bardzo mi podobał się,książka napisana jest niezwykle kunsztownie.Spodoba Wam się!!!

5.Heather Graham:Legendarna posiadłość



Ot taka lekka powieść z kryminałemw tle i do tego z duchami:)W pewnej starej posiadłości,zamienionej na muzeum ginie przewodnik,który pojawia się po kilku dniach jako duch swojej szefowej,na miejsce zjeżdża specjalna ekipa FBI,która zajmuje się również zjawiskami paranormalnymi.Sporo sie dzieje ale nie jest to jakiś literacki majsterszczyk.:)


I tyle:)Znikam do swoich obowiązków ale mam nadzieję,że już niedługo będę miała dla Was więcej wolnego czasu:)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

URYWKI CZERWCOWE,CZYLI CO U MNIE SŁYCHAĆ....

Weekend u mnie na pewno nie był sielanką i odpoczynkiem,mieliśmy sporo pracy  w sklepie ale głównie w domu.Jeden dzien spedziliśmy na działce a tam sporo sie dzieje,ale o tym będzie później.Sadzimy,budujemy,malujemy i dekorujemy,oj sporo się tam dzieje:)Dziś chciałabym pokazać Wam jak zmieniłam kwiatową dekorację przed drzwiami wejściowymi ,postawiłam na dwa kolory i troche mocniejsze kontrasty niż na tarasie,bardzo mi sie podoba:





Nastąpiła mała zmiana na tarasie ,musiałam oddać mojego grila na działke nad jezioro,więc straciłam stojaczek na mięte,a nic nie mogę mieć na podłodze,ponieważ mój ryjący pies mi to wyrwie,więc dzisiaj wzięłam nowy stojak ze sklepu,na razie po postawiłam"na próbę"i zobaczę czy zostanie na dłużej.A co Wy myślicie?Pasuje do mojego tarasu?






Wcześniej było tak:


Jak zawsze chcę Wam w jednym poście pokazać ogrom rzeczy,bo zawsze boję się,że znowu nie będę miałą czasu na pisanie.Tym razem jeszcze kilka kompozycji,które przygotowałyśmy dla  pewnego stałego klienta,może jeszcze ktoś z Was zainspiruje się i ma jeszcze miejsce i siły na wsadzenie kwiatów:



 Surfinia ale nie zwisająca,milionbels,dalia i sanvitalia.


Pelargonia,werbena i bacopa


Pelargonia,lobelia i milionbels



Pelargonie,turek czyli aksamitka i milionbels


Surfinia

Jeden klient a zamawia tak dużo kwiatów:


A na koniec pokażę Wam prawdziwą perełkę!!!Moja kuzynka i jej siostra podobnie jak ja lubią decoupage i przedmioty,którym nadano drugie życie,same sporo dekorują i mogłabym od nich sie uczyć.Ostatnio pokazała mi zdjęcia swoich kan na mleko.Byłam zachwycona jak cudownie można zmienic zwykłą kanę w kwietnik.Tak bardzo mi sie spodobało,że zaczęłam szukać takich kan w internecie,cena mnie zaskoczyła,niektóre dochodzą do 200-300zł,widzę,że moda na starocie szczególnie takie nadal jest na czasie.Ale nie dziwię sie widząc takie cuda:





Kuzynka pozwoliła pokazać,więc pokazuję:)
A kwiatki oczywiście są od nas:)

Obiecałam post o książkach,bo mam kilka rarytasó za sobą,ale juz nie dziś,obiecuję,że jak najszybciej napiszę recenzje ostatnich przeczytanych książek.