wtorek, 5 sierpnia 2014

SKRÓT WAKACYJNYCH TEMATÓW:)

U mnie jak zawsze jeden post i wiele spraw do opisania:)Dziś drugi dzień w pracy,wczorajszy był pracowity i nie mogłam podzielić się zdjęciami ale dzisiaj znalazłam małą chwilkę:)Pokazywałam Wam już Nadole a dzisiaj miejsce,o którym pisałam ostatnio a które jest wyjątkowo piękne.
Plaża w Dębkach:


Dębki są inną miejscowością niż większość nadmorskich osad.Nie ma tu wielkich pensjonatów i domów wczasowych.Właściwie jedna główna droga biegnie wzdłóż morza a przy niej w większości są działki z prywatnymi domami.Dębki w ogromnej większości są zalesione co powoduje wrażenie,że jesteśmy w lesie.Na najpękniejszą plażę droga prowadzi wzdłuż rzeki Pasnica,którą organizowane są spływy kajakowe.

Mostek nad Piaśnicą:

 I sama rzeka,leniwie płunie w kierunku morza:

 Wzdłuż rzeki idziemy na plażę:


A tu rzeka już wpada do morza,tworząc rozlewisko.


 Czsami gdy znajdziemy czas i jedziemy nad morze,myślę sobie jak fajnie,że mieszkam w takim regionie,ale o tym już pisałam rok temu:)Cudownie mieć taki widok na co dzień.




 Nasz piesek pierwszy raz był na plaży ale bardzo mu sie spodobało,więc będzie odwiedzał to miejsze częściej.

Nie umiem się opanować:)Jeszcze kilka fotek morza:




 Mój szczęśliwy plażowicz:


 Nadmorscy wędkarze:)
 I nadmorscy zdobywcy chmur:)
 I ostatni widok na Piaśnicę wpływająco do morza:

 Pamiątkowy kamień graniczny,w tym miejscu przed wojną była granica Polsko-Niemiecka,właśnie zdłuż rzeki Piaśnica.

A że nie samymi spacerami człowiek żyje,polecam sałatkę,idealną na letnie dni:


SKŁADNIKI:
-główka kapusty pekińskiej
-10-15 czarnych iliwek bez pestek pokrojonych na plasterki
-1 ogórek świeży dość duży
-pół puszki z czerwoną fasolą(ilość zależy od tego jak ją lubicie)
-pół puszki z ananasem
-1 cebula,może być czerwona,ponieważ jest delikatniejsza
-pół pierski z kurczaka lub indyka
-sól,pieprz,papryka
-śmietana lub jogurt,ząbek czosnku,odrobina vegety

PRZYGOTOWANIE:
Umyć sałatę i pokroić ją na drobne kawałki,posolić,pokroić w plasterki ogórek i położyć na sałacie,do tego dołożyć pokrojoną w piórka cebulę i wysypać z puszki ananasa,pokroić go na małe kawałki i dodać fasolę,na koniec dołożyć oliwki.Na patelni podsmażyć na odrobinie oliwy pokrojoną na kawałki pierś i po ostygnięciu położyć ją na warzywach.Zrobić sos:do śmietany lub jogurtu dodać drobno pokrojony i zgnieciony czosnek oraz dosypać odrobinę vegety.Ale do tej sałatki pasuje praktycznie każdy sos.Tu możecie zrobić to co lubicie.Na upały taka sałatka jest doskonała!!!

A na koniec muszę Wam pokazać naszego psiaczka.Maleństwo troszkę podrosło:)Ale jest grzeczny i bardzo lubi szkolenia!!!Uczy sie  szybko i widać,że sprawia mu to radość.

Uszy już stoją:
 I nawet wiemy gdzie jest najwygodniej:)Mimo,że Pani nie pozwala:)
 A kopać,to wprost uwielbiamy!!!

 Szczęśliwy pies:

 Zmęczony pies:)
Zdradzę Wam,że tak padł po wizycie dwóch najmłodszych urwisów z naszej rodziny,bardzo spodobali się naszemu malcowi i dokazywał z nimi przez kilka godzin:)
 Tu stało nam jeszcze tylko jedno ucho:

Kończę!!!Przesyłam pozdrowienia z upalnego wybrzeża:)))

piątek, 1 sierpnia 2014

1 SIERPNIA

Ja dziś na krótko,tak jak wspominałam nie mam internetu i dziś mogę napisać posta tylko dzięki uprzejmości mojego męża.Ale wracam na parę dni do domu i wtedy nadrobię wszystkie moje zaległości.W domu będę tydzien,więc zajrzę do Was:)Bardzo chciałam dzisiaj napisać posta,dla mnie pierwszy sierpnia to ważna data,co roku bardzo przeżywam uroczysości upamiętniające Powstanie Warszawskie.Wiecie,że interesuję się historią lubię czytać i odkrywać tajemnice historii tej dalekiej i bliskiej,wiele wydarzeń mnie interesuje o wielu staram się czytać jak najwięcej i przeważnie nie mam problemu z oceną danych wydarzeń.Jednak Powstanie Warszawskie jest dla mnie trudne do oceny,mimo,że nie zgadzam się z wieloma decyzjami dowódzców AK nie umiem jednoznacznie powiedzieć,że powstanie było błędem i im więcej czytam książek,oglądam filmów tym trudniej mi ocenić ten niesamowity zryw.Jedno jest pewne cena była straszna,180.000 ludzi zginęło,w tym 20.000 żółnierzy.Kwiat polskiej inteligencji.Jaką siłą byliby Ci młodzi mądrzy i zdolni Polacy gdyby przeżyli.Jak często Ci  ludzie ginęli śmiercią niepotrzebną....Zawsze uderza mnie gdy czytam relacje powstańców jak byli mimo wszystko wtedy,szczególnie w pierwszych dniach szczęśliwi,jak bardzo chcieli Polski i jak pamiętają wszystkie szczegóły,mimo upływu lat.Oprócz książek o których zaraz napiszę,bardzo ale to bardzo polecam Wam film Ewy Elwart :Zdobyć miasto.O powstaniu trochę inaczej....zresztą to moja ulubiona dziennikarka,która potrafi summiennie przedstawić każdy temat.Będąc tutaj nad jeziorem przeczytałam kilka książek,które nie są typowymi historycznymi rozliczeniami z powstaniem a bardziej wspomnieniem uczestników i te książki bardzo chciałabym polecić.Bo tak poznawać historię z pierwszej ręki jest najlepiej:

Książka o niesamowitej akcji  pracowników Muzeum Powstania Warszawskiego,którzy pokazując wszystkim autentyczne filmy i zdjęcia z dni powstańczych poprosili o indentyfikacje osób.Wyobraźcie sobie,że w ten sposób odnaleziono prawie 130 osób,z imienia i nazwiska,poznano ich historie,dzieje powstańcze...i o tym właśnie jest ta książka.Polecam Wam ją bardzo,bo dzięki niej poznajemy prawdziwych bohaterów.....

 O innej książce słyszałam już od jakiegoś czasu i cieszyłam się,że podczas zakupów książkowych w Empiku,trafiłam właśnie na nią.Jakże nam bliski temat...kobiety w powstaniu.....i we wspomnieniach podejmują wątki,o któych nigdy wcześniej nie czytałam,mówią o powstaniu w zupełnie inny sposób....właśnie kobiecy.11 opowieści,które na długo zapadną Wam w pamięci.Myśli i wspomnienia kobiet takich jak my,kobiety,któym pierwszego sierpnia świat stanął na głowie bo właśnie ten dzień odmienił na zawsze ich życie.Wiele z nich mówi,że ta data,ta godzina zaważyła na całym dalszym życiu i tak głęboko wryła się w pamięć,że do dziś pamiętają wszystko jakby to było wczoraj....



Chciałam Wam również polecić książkę,która pośrednio mówi o powstaniu ale która pokazuje jak te dni odcisnęło piętno na życiu powstańców.Autorka moja ulubiona:Maria Nurowska,która od lat podejmuje tematy trudne i z wielką łatwością opowiada nam niełatwe losy swoich bohaterów.Polecam Wam jej niesamowitą powieść"Niemiecki taniec"o  losach niemców,którzy mieszkali na kaszubach,w czasie wojny i o ich powojenncyh losach.Spojrzenie na wysiedlenie niemieckich rodzin z polskich ziem w zupełnie inny sposób,opowieść o tragedii wojny i tożsamości narodowej.Na pewno spodoba Wam się trylogia związana z Ukrainą:"Dwie miłośći","Imię Twoje","Powrót do Lwowa"Zapewniam,że żadna z Was nie będzie żałowała,że sięgnęła po tę lekturę.A dziś inna ,nowa powieść:
Miłość rano.,miłość wieczorem.
Trzech byłych powstańców:Jerzy mieszkający w Warszawie,załujący tego zrywu,Feliks patriota,senator Porozumienia Centrum a potem PiS,walczący od lat z  wrogami Polski i rozliczający wszysto i wszystkich,kochajacy ponad wszystko swoja ojczyzne i Olo,mieszkający jak najdalej od Polski,aktualnie w Kenii.Ich przyjaźń przetrwała wiele lat a została ponownie wystawiona na próbę,gdy po ponad 30 latach od wybuchu powstania  Jerzy spotyka swoją żonę,o której mySlał,że nie żyje,która do tego jest obywatelką Niemiec a która oznajmia mu,że mają córkę,przebywającą w więzieniu za działalność terrorystyczną Frakcji Czerwonej Armii.Przyjaciele postanawiają odbić ja z więzienia?Absurdalny pomysł?Okazuje się,że nie!!!Historia opowiada ich losy na tle najpierw zamieszek i strajków w Polsce,potem stanu wojennego,nowych niezależnych wyborów do sejmu,powstawania nowej Polski a kończy opowieść we współczesnych latach.....i tu nie brakuje rozliczeń z powstaniem,osądów uczestników i wspomnień,które czasami żyć nie dają.Ale również autorka pokazuje nowe pokolenia,które interesują się historią powstańczą dziadków,co daje nadzieję,że ich historia nie zaginie.Niesamowita książka!!!

Wiele lat temu gdy moje dzieci były małe szukałam książek,które przybliżyłyby im historie powstańcze w sposób inny niż typowe relacje historyczne.Natknęłam się wtedy na dwie bardzo ciekawe książki,kóre chciałabym polecić tym z Was,które maja dzieci.

Pierwsza to:Halicz-Roksana Jędrzejewska-Wróbel opowiada o losach powstańca Henryka Kończykowskiego w taki sposób aby mały 8-10 letni czytelnik zrozumiał jego historię.

  Oraz:Mały powstaniec-Szymona Stawińskiego


Mam nadzieję,że nie zanudziłam Was,lub nie podjęłam zbyt poważnego tematu ale wierze,że znajdę wśród Was choć kilka osób,kóre tak jak ja pragną ocalić od zapomnienia tamto wydarzenie,tamten czas i tamtych bohaterów.....
A już niedługo obiecane moje lektury wakacyjne.....