Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ważne tematy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ważne tematy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 lutego 2015

JAK ŻYĆ Z NASTOLATKIEM?I NIE TYLKO,PRZEPISY TEŻ BĘDĄ:)

Rzadko pisze o sprawach rodzinnych,bo nie zakładałam bloga aby pisać o moich doświadczeniach jako mama i żona,nie czuję się kompetentna:)Nie lubię rodziców,którzy "Zjedli wszystkie rozumy"i myślą,że wiedzą najlepiej jak wychowywać i rozwijać dzieci,szczególnie czyjeś.Ja do dziś mimo,że mam trójkę dzieci,często nie wiem jak postąpić lub zastanawiam sie nad swoimi błędami,mimo,że obiektywnie moje dzieci radzą sobie w życiu i wiedzą co w nim jest najważniejsze.Ale dzisiaj postanowiłam Wam napisać jak to jest z nastolatkiem,tym malusim syneczkiem,który tak lubił się tulić,który domagał się buziaka na dobranoc i potrafił godzinami opowiadać o tym co się mu przydażyło....czasami patrzę na mojego piętnastolatka i zastanawiam się jaka wóżka go zaczarowała albo kto i kiedy go podmienił......mimo,że dogadujemy się i nie mam z nim rzadnych większych problemów,no jedynie co do obowiązków szkolnych mamy bardzo,ba powiem nawet ogromnie różne zdanie.....Nagle synuś sztywnieje,gdy chcę go przytulić,odsuwa się gdy chcę go pocałować i nie mówię tu o codziennych sytuacjach a o wyjeździe na obóz czy skłądaniu życzeń:)A rozmowny jest że ho ho...Na moje pytanie,po przyjściu ze szkoły:
-Co tam w szkole?
Bo ja jestem matka inetresująca się i codziennie rozmawiamy:)Odpowiada:
-Dobrze.
-No jak dobrze,Coś się wydarzyło?
-Nie.
A Pani z oddała klasówki?
-Noo.
-No przecież pytam się czy coś sie wydarzło,czemu mi nie mówisz?Pytam się zawsze i pytam a ty co?
-Noo.
-Co noo!Co dostałeś się chyba pytam???!!!
-Noo 3+.
-Tylko!!!To słabo.
-Nie to dobra ocena.
-Chyba oszalałeś!!!Masz to poprawić!!!
-Noo.
-I nie mów do mnie noo!!!Do szału mnie to doprowadza!!!Całymi zdaniami proszę mówić!!!
-Noo.
-Oszaleję z Tobą.

I tak sobie rozmawiamy.W piątek mój syn wyjeżdżał na zgrupowanie sportowe.Od poniedziałku kilka razy prosiłam o kartkę-informację,co mają zabrać ze sobą,syn oświadczył,że to co zawsze.Fakt nie jechał pierwszy raz na sportowy obóz,więc mniej więcej wiem.Pytam co chce abym mu zapakowała z ubrań,to co zapakuję będzie ok.Gdzieś w środę  przypomniałam sobie,że córcia zabrała jadąc do siebie walizkę,na szczęście przyjaciółka starszejcórki  przyniosła nam walizkę,Ucieszyłam sie,bo nawet nie prosiłam je,ale moje córki zawsze matkuja synkowi:)Walizka jest,ciuchy wyprane,wyprasowane,leżą na pianinie aby On je zatwierdził i zaczyna się:a po co dwie pary leginsów do biegania,a po co traperki na śnieg,przecież śniegu nie ma,a ja nie biegam w rękawiczkach,po co mi one.Wytrzymałam i siedziałam cicho.Syn zajmował się telefonem,który dostał od córki i musiał sobie powgrywać muzykę i kontakty przed wyjazdem.Nagle coś mu się przypomniało....przecież on na basen jedzie na zgrupowaniu!!!Rzuciłam się do komody,Boże,czy mam tu kąpielówki czy w domku nad jeziorem.Są!!!Ulga.
-Kochanie mam kąpielówki!!!A czy na basen nie potrzebujesz czepka?
-Nie.
-Synku ale na tamtym basenie,trzeba nosić czepek!!!
-Nie
-Na pewno?
Cisza.Odpowiada mi cisza....

Spakowałam wszystko w siateczki,zawołałam:
-Ładnie?
-Noo,ale po co te woreczki...

Mąż kiwa głową i słysze jak się śmieje-matka kwoka...
Nie daje mi spokoju,że nie widziałam tej cholernej kartki,jest 14.00 o 17.00 jest zbiórka a ja jeszcze muszę zrobić spagetti,w końcu ulubione danie syna,przed wyjazdem.Ostatni raz pytam:
-Na pewno nie wiesz gdzie jest ta kartka?
-No przecież leży na biurku.
Szlag mnie trafia ale idę do pokoju....i czytam,proszę o spakowanie kąpielówek i...czepka!!!No pewnie,ale dobra,spokojnie mamuska,spokojnie-czepek przecież leży obok kąpielówek.Otwieram walizkę,wrzucam czepek.Zamykam walizkę.Czytam dalej.Nagle ciśnienie skacze mi stanowczo zbyt mocno:
-O matko,przecież tu jest napisane,że masz zabrać śpiwór!!!!!!!!
-Taak?Nie czytałem.
-Boże,przecież śpiwory są w domku nad jeziorem!!!A ty za 2 godziny wyjeżdzasz!!!Co teraz!!!Ja oszaleję!!!Szukaj w szafie u dziewczyn !!!
Na to mój synuś,odrywa się od telefonu i komputera i idzie powolnym,bardzo powolnym krokiem do szafy,opanowuję się aby go nie kopnąć tam gdzie,no nieważne,opanowuje się i czekam.O,jednak jakiś śpiwór jest.No dobra kamień spada mi z serca.Otwieram walizkę i myśle jak spakować śpiwór.Właśnie wchodzi moja córka z uczelni i angażuje się w pomoc.Ona!!!Nie On!!!Ciągle wydaje mi się,że słyszę śmiech męża.patrze na niego,nie chyba mi sie wydawało...choc jakoś dziwnie rozbawiony jest:)Upchnęłyśmy spocone zasapane śpiwór w walizce,dociskając udało nam się ją zapiąć a mnie coś tknęło i biorę kartkę w ręke i dalej czytam co mają zabrać a tam,to zdanie:

PROSIMY O NIE PAKOWANIE DZIECI,ZE WZGLĘDU NA BRAK MIEJSCA W SAMOCHODACH,W WALIZKI A PROSIMY O ZAPAKOWANIE W PLECAKI I TORBY.

Przed oczami zobaczyłam czerowna plamę i nie wiedziałam,czy mnie krew zalewa czy szlag trafia.znowu się drę!!!
-Choć tu!!!Nie wiedziałeś,że masz sie zapakować w plecak!!!!?????
-Taaa,nie nie doczytałem,ale przecież mamy plecak....
-Dawaj go tu!!Szybko!!!!Bo mnie szlag trafi!!!
A syn patrzy z odrazą jak można się tak denerwować i krzyczeć,w końcu On jest taki opanowany i spokojny i odpowiada mi:
-Noo

I znowu z córką w tempie ekspresowym przepakowujemy jego śpiwór,jego ciuchy,buty i całą resztę.A zaraz potem poleciałam robić synusiowi spagetti a on wchodzi do kuchni i mówi :
-No i się udało,zapakowałaś mnie.I po co te nerwy,a ja zdąrzyłem zgrać muzykę.Jest już obiad?
I znowu wydaje mi się,że słyszę śmiech mojego męża,ale wolę nie sprawdzać bo jeszcze go zabiję:))))
I tak własnie jest z młodym facetem,nadopiekuńcza mamusia,chce aby wszystko było dobrze a on ma to gdzieś.I jeszcze się dziwi mamusi,że taka narwowa jest.

A na koniec dodam,że w tym roku czekają mnie :2 wycieczki szkolne,2 obozy sportowe,1 wyjazd na zawody na mistrzostwa do Łodzi:)O tym wiem,a ciekawe co nam jeszcze dojdzie.

Zdjęcie z zasobów internetu:)

A teraz dwa szybkie przepisy,które zawsze nam smakują,proste,szybkie i niekłopotliwe:

NALEŚNIKI Z SZYNKĄ I SEREM
SKŁADNIKI
CIASTO
-2 jajka
-250 gr mąki
-250 gr wody
-250 gr mleka
-1,2 łyżeczki cukru
-1 łyżeczka płaska soli
-2-3 łyżeczki masła sklarowanego
NADZIENIE
-kilkanaście plasterków szynki
-7-10 pieczarek
-1 czerwona cebula
-utarty ser
-pół kubka śmietany
-tyle samo sosu pomidorowego lub jeśli wolicie keczupu
WYKONANIE
Miksujemy wszystkie składniki na ciasto.Kroimy w bardzo drobną kostkę cebulę i szklimy na maśle sklarowanym.Dodajemy pieczarki i szynkę.Pieczemy krótko i odstawiamy do ostygnięcia.Pieczemy naleśniki,ja do pieczenia używam masła lub oleju w sprayu aby nie były zbyt tłuste.Naleśniki kłądziemy na talerz,smarujemy wymieszaną śmietaną z keczupem posypujemy farszem a serem,zwijamy i odkładamy do żaroodpornego naczynia.Gdy wszystkie są juz w naczyniu wkładamy,bez przykrycia do piekarnika i pieczemy około 15-20min w 200st.Naleśniki powinny być chrupiące.



Jakoś zdjęć taka sobie,ale ani światła w domu ani czasu w kuchni,bo głodni faceci przy stole siedzieli i czekali:)
Drugi przepis:
FASOLKA PO BRETOŃSKU:
Niby proste danie ale sporo można popełnić błędów.Moja pięknie zapakowana w słoiki,ponieważ od pewnego czasu ,gdy gotuję dla domowników,często gotuję więcej,ponieważ młodsza córka została słoikiem i jak tylko wyjeżdża na uczelnię,zabiera wszystkie dania przygotowane przez mamę:)

SKŁADNIKI
-0,5 kg fasolki jaś
-2 cebule
-1 ząbek czosnku
-1 kiełbasa podwędzana
-kawałek parzonego boczku
-2 puszki pomidorów lub tyle samo koncentratu
-sól
-pieprz
-ziele angielskie
-listek laurowy
-papryka
-majeranek
WYKONANIE
Fasolkę namaczamy na noc,przed wykoanniem fasolki gotujemy faoslke w zależności od jej twardości nawet 2 godziny.Gdy już jest miękka,pomidory w puszce miksujemy.Na patelni smażymy na sklarowanym masle lub oleju cebulkę,dodajemy rozgnieciony ząbek czosnku.Odkładamy na miseczkę i na tek samek patelni podsmarzamy pokrojony w kostkę boczek,i kiełbasę.Sos pomidorowy wlewamy do garnka,i dodajemy wszystkie przyprawy,gdy sos zagotuje się,zmienjszamy ogień i dokładamy fasolkę,następnie cebulę z czosnkiem a potem boczek i kiełbasę.Wszystko dusimy około15-25 minut.I już!!!Od razu możemy jeść!!!


Wiem,że pierwszy lutowy post jest długi ale co tam,jeszcze mała niespodzianka urodzinowa dla mojej młodszej córci,za którą bardzo tęsknię,ale cieszę się,że realizuje swoje marzenia,na szczęście w domu jest starsza córka a nie tylko faceci:)

Wercia,pamietaj,żebyś była zawsze tak wrażliwa jak wtedy:
.Pamiętasz?
Żebyś trenowała bieganie,tak jak wtedy na bieżni:
I żebyś osiągnęła to o czym marzysz:

Ja to Cie umiem rozbawić ,co?

niedziela, 18 stycznia 2015

STYCZNIOWE TEMATY I DANIA....

Dzisiaj dopiero znalazłam chwilę czasu na napisanie posta,więc post będzie długi i napiszę o kilku sprawach.Styczeń mija szybko,ja nadrabiam zaległości i robię rzeczy,których nie zdąrzyłam przed świętami.W domu jeszcze mam świąteczne dekoracje,które schowam w przyszły tygodniu,ale już myślę o nowych dekorachach i kolorach.Do kuchni chyba wrócą błękity....Ale jeszcze pozostając w temacie Świąt chciałam Wam pokazać jaki skrzatek dotarł do mnie po Świętach :


 Teraz są dwa mały i duży:


Mały skrzat znalazł miejsce na półce z drobiazgami:



Niespodziewanie dostałam też piękną kartkę z życzeniami,która mnie bardzo wzruszyła....ktoś kogo nie znam,pamiętał o mnie w ten świąteczny czas ....dziękuję!!!


I nie mogę pominąć faktu,że dostałam nowe kule.Na czas świąt kule schowałam,więc iei mogę pokazac kuli z  Alaski,którą dostałam od jednej z Was!!!Tyle radości:)

A w Święta odwiedziła nas moja ciocia z Chicago i przywiozła mi z tego miasta takie cudo:
Szkoda,żę nie widziała jak się cieszyłam,drobiazg ale dla mnie najlepszy prezent na świecie...a to nie wszystkie kule:)Jedna przyjechała do mnie przed Świętami z Egiptu a dostałam ją od mojej szwagierki,która zawsze pamieta o mnie i przywozi mi taki prezent ze swoich wyjazdów.A kolejną w Święta od jej córki-sama zrobiła dla mnie kulę świąteczną.Bardzo mnie to wzruszyło,że poświęciła swój czas aby zrobić dla mnie takie cudo:


Obrusik to też prezent od Ewy...ale dość chwalenia,przechodzimy do kolejnego tematu...
Co roku o tej porze w moim rodzinnym mieście w Wejherowie zakładane są niesamowite świetlne dekoracje,Wybrałam się do Wejherowo z moją przyjaciółką na spacer i zrobiłam Wam zdjęcia,abyście zobaczyły to miasto na Święta przystrojone:
W Parku:

 Pałac w parku
 Podświetlana drewniana ścieżka wśród drzew:


A to już dekorcje na rynku:














Ostatnio staram się większość potraw i dodatków robić sama,kiedyś częściej kupowałam gotowce w sklepie,ale odkąd czytam etykiety i zweacam uwagę na skład poroduktów,często włos jeży mi się na głowie.Większość to sama chemia.Własne produkty i dania są zdrowsze a do tego najczęściej dużo smaczniejsze.Tylko niestety są pracochłonne.Dzisiaj zrobiłam makaron i był przepyszny,dlatego napiszę Wam jak go zrobić.Kiedyś już pisałam przy okazji wspomnień z dzieciństwa,że moja babcia zawsze sama robiła makaron do rosołu:


PRZEPIS NA MAKARON:
SKŁADNIKI:
-400gr mąki
-2 jajka
-100gr wody
-sól
WYKONANIE:
Ciasto wyrabiamy,ja naszczęście mam do tego maszynę.Ciasto po wyrobieniu wykładamy na stolnicę posypaną mąką:
 Ciasto dzielimy na trzy części i wyrabiamy:
 Każdą część rozwałkowujemy dość cieńko:
 I kroimy na paseczki,układamy każdy osobno na ściereczcie lub wieszamy:


 Makaron zostawiamy aby obsuszył się na około 10 min,nie może stykać sie ze sobą,ponieważ sklei się.A potem wrzucamy do wrzątku na minutę góra dwie.Bardzo szybko jest gotowy.
 A to efekt końcowy,rosół z domowym makaronem:

Od dłuższego czasu słyszałam wiele dobrego o filmie "Ida"szczególnie gdy dowiedziałam się,że ma szansę na Oskara zdecydowanie musiałam go obejrzeć.I było warto,film jest bardzo smutny i trudny ale również niesamowity.Najpiękniejsza są zdjęcia i nie dziwię się,że ich twórcy również mają nominację.Niesamowite ujęcia,pokazywane twarze z innej perspektywy do tego wszystkie czarno-białe.Dawno nie widziałam takiego filmu.A do tego gra obu bohaterek to prawdziwe mistrzostwo,zawsze wiedziałam że Pani Kulesza to wielka aktorka a tą rolą to potwierdza.Zwróciłam również uwagę na scenografię,kostiumy,ten film wydaje się nakręcony w tamtych latach,tak pięknie pokazane jest otoczenie,wnętrza i ludzie.Sama historia jest bardzo trudna ale przecież nie możemy podejmować tylko łatwe i pzryjemne tematy.Wojna niesie za sobą wiele złego,sama nie lubię gdy historycy,komentatorzy czy pisarze wałkują temat złego traktowania Żydów przez Polaków ale nie wolno udawać,że takich strasznych postaw nie było.Wojna wyzwala w ludziach wiele zła.Choć przecież nie tylko,wielu Polaków pomagało Żydom,narażając życie.Wiem,że ten film jest wyjątkowy i warto go obejrzeć,mam też nadzieję,że wywoła mądrą dyskusję na ten temat.I trzymam kciuki aby otrzymał Oskara!!!Polecam Wam ten wyjątkowy film!!!

piątek, 2 stycznia 2015

KILKA PRZEMYŚLEŃ NOWOROCZNYCH I PRZEPIS NA MAKOWIEC

Dzisiaj dopadło mnie przeziębienie,więc leżę pod ciepłym kocem w pokoju i nadrabiam zaległości,delektując się chwilą.Bo jak nie docenić tego,że pyszna kawka stoi na stole,za oknem u nas sztorm,wieje okropnie a w domu zapalony kominek,piękne świąteczne dekoracje i ciekawe lektury do przeczytania.Miło,ciepło i przytulnie:

A makowiec pyszny,własnej roboty:



A taki mam widok z mojej kanapki,ładnie prawda?



Szczególnie o tej porze myślę o tym co nam się przydarzyło,co się udało,jakie były porażki i sukcesy.Nie żebym robiła jakiś rozrachunek czy podsumowanie ale jak każdy myślę,co przyniósł nam odchodzący rok.Nas bardzo zaskoczył,gdyby ktoś mi powiedział o tej porze w zeszłym roku co sie zdarzy,pewnie bym nie uwieżyła,bo to rok przełomowy,w którym sporo zmieniło się.Mam nadzieję,że na dobre.A przyszły?Oby był po prostu dobrym rokiem.
W codziennym biegu nie myślimy o wielu ważnych sprawach a dopiero takie dni jak dziś,spokojniejsze,powodują,że mam czas na pewne przemyślenia.na docenienie tego co mam i poczucie,że nie jest źle.Bo przeważnie czymś się zawsze martwimy,boimy się o dzieci,pracę czy zdrowie,myślimy o tylu negatywnych rzeczach a zapominamy o tym co w życiu dobre.Co raz częściej widzę,że mniej w nas pozytywnego myślenia i dlatego postanowiłam również bardzie optymistycznie spojrzeć na przyszły rok i wierzę,że będzie dobry,szczęśliwy i wyjątkowy!!!I tego sobie i Wam życzę!!!A nawet jak przyjdą złe wiadomości i wydarzenia to najważniejsze,że nie jesteśmy same,mamy mężów,dzieci,rodzinę,przyjaciół a z nimi wszystko da się przetrwać!!!
A teraz przepis na makowiec:
MAKOWIEC:
SKŁADNIKI:
CIASTO:
-200gr mleka
-60gr drożdży
-120 gr cukru
-50 gr miękkiego masła
-4 zółtka
-600 gr mąki
-1/2 łyżeczka soli
-1/4 łyżeczki aromatu waniliowego
MASA MAKOWA
-200 gr orzechów laskowych,włoskich i migdałów
-500 gr maku
-350 gr mleka
-100 gr rodzynek
-150 gr cukru
-150 gr miodu
-1/2 łyżeczki aromatu migdałowego
-4 białka
-szczypta soli

PRZYGOTOWANIE:
Do garnka włożyć mleko,droższe i cukier,wszystko podgrzać i wymieszać.Przelać do miski i dodać pozostałe składniki ciasta,energicznie wyrobić ciasto na gładką i elastyczną masę.Przykryć miskę ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce,zostawić tam na około 30 minut.W tym czasie za pomocą blendera zmielić orzechy,następnie mak,ja mielę go w Termomixe ale wystarczy młynek.Na małym ogniu postawić garnuszek wlać miód i pozostałe składniki masy oprócz orzechów,cały czas mieszając odrobinę podgrzać.Gotować około 15 minut.Po tym czasie dodać do masy orzechy.Odstawić masę do ostygniecia.W czasie gdy masa stygnie,ubić białka z odrobiną soli i dodać do zimnej masy.Na stolnicy ciasto podzielić na 3 części i rozwałkować każdą na prostokąt o grubości około 5-7 mm.Nałożyć makową masę i delikatnie zwinąć,końce i brzeg sklepić ciasto smarując je odrobiną wody.Piec w piekarniku nagrzanym do 190 stopni około 50-60 minut.Ja makowca posmarowałam lukrem i posypałam płatkami migdałowymi.




poniedziałek, 17 listopada 2014

SPOSOBY NA JESIENNĄ SZARUGĘ

Listopad mocno daje się we znaki,szczególnie takiej osobie jak ja,która nie lubi jesieni.Nie widzi w niej nic dobrego....w tym roku postanowiłam dostrzec pozytywne strony tej pory roku i nie poddawać się melancholii jak w poprzednich latach.A jakie mam sposoby?W domu pojawiły się koce,pledy,poduchy aby było przytulniej i cieplej.Kominek rozpalamy prawie codziennie....

A na nim świeczki,lampki i lampeczki.


Do tego dobra kawka,trochę słodkości i dobra książka i dobre czasopismo,u mnie oczywiście o wnętrzach:

Jesień to najlepszy czas na lekturę i film,wieczory są długie i można nadrabiać zaległości.Polecam Wam kilka świetnych książek,które łączą się również z ich ekranizacjami.
Dawca -Lowry Lois oraz film Dawca pamięci
Zarówno ksiażka jak i film,zrobiły na mnie duże wrażenie.Opowieść dzieje się gdzieś w przyszłości,gdzie istnieje społeczeństwo wyzbyte uczuć a przez to niepopadające w konflikty.Nie znają emocji,wzruszeń,miłości,nie wiedzą czym jest sztuka,muzyka.na straży ich pamięci stoi jeden cżłowiek,który ma za zadanie przekazać całą swoją wiedzę młodemu cżłowiekowi....co z tego wyniknie?Przeczytajcie lub obejrzyjcie same.

Złodziejka książek-Markus Zusak

O książce już pisałam,teraz chciałabym polecić film.Co prawda nie oddaje jak nas uwodził autor książki słowami,kluczami słów,opowiescią ale jest naprawdę dobry.

Zostań jeśli kochasz-Forman Gayle
Właściwie kupiłam tę książkę córce ale z zapratym tchem ją przeczytałam.Bo jak może niezainteresować los dziewczyny,która leży w śpiączce,czuje i widzi co sie wokół niej dzieje i nie wie czy chce podjąć walkę aby wrócić,bo nie ma już jej świata.Bo w jednej chwili straciła całą rodzinę i choć ma przyjaciół,chłopaka ,który ją bardzo kocha i wielką miłość:muzykę klasyczną i wiolonczelę, nie wie co dalej.Jak ma dalej żyć?Czy żyć?Czy odejść?

Kolejną i książką i filmem jest:Podróż na sto stóp"Morais Richart
O filmie już pisałam ale i ksiażka jest warta polecenia,szczególnie tym,które jak ja uwielbiają smaki,zapachy i barwy kuchni:)Z wszystkich książek i filmów ta propozycja jest mi najbliższa.


Pewnie niewiele z Was nie miało do czynienia z Jeżycjadą Małgorzaty Musierowicz.Te ksiażki towarzyszą mi od dzieciństwa,gdy trafiła do mnie "Kłamczucha"i od tamtego dnia wszystkie kolejne części kupowałam jak tylko trafiały do księgarni.Uwielbiam poczucie humoru bohaterów książek,ich poczucie wartości,inteligencję ale przede wszystkim szalone przygody i niesamowite historie.Wcześniej nigdy nie spotkałam takiej pisarki,która przez ponad 30 lat napisała 21 książek dotyczącej jednej rodziny i ich przyjaciół.Nie wszystkie książki są idealne,niektóre historie bardziej nam sie podobają a inne mniej ale na pewno wszystkie Wam i Waszym dzieciom polecam.To wyjątkowe pozycje na mojej półce z książkami.A ostatnia to:
Wnuczka od orzechów-cudowna opowieść!!!


I ostatnia pozycja:"Dla Ciebie wszystko"Bardzo poczytnej Katarzyny Michalak.To kolejna książka,w której historia jest ciekawie napisana,czasami dość mało realnie ale przyjemnie się czyta historię miłości pewnej młodej lekarki i poszukiwanego przez wszystkie policje świata hakera.


Co jeszcze pomoże nam przetrwać jesień?To proste,spacery!!!U mnie spacerowaniu sprzyja posiadanie szczeniaka,który uwielbia bieganie po lesie ale nawet jeśli nie macie psiaka,korzystajcie z pogody i spacerujcie!!!


Mam to szczęście,że mieszkam nad morzem ale dookoła mojego miasta rozpościerają się piękne lasy w tym te,które należą do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.Właściwie codziennie mogłabym spacerować po innym lesie.



Nawet nie wyobrażacie sobie ile u nas w lasach jest gór,dolin i wzniesień.
Same zobaczcie:







 I jeszcze kilka zdjęć okolicznych lasów:



Najfajniejsze jest to,że dzięki naszemu psiakowi,kilka razy w tygodniu jesteśmy w lesie.
Co jeszcze mi pomaga przetrwać jesiennie miesiące?
Zaprawy,robienie przetworów.Mam jeszcze do zrobienia gruszki:)Niedawno zrobiłam opieńki w zalewie octowej,więc ciągle coś do naszej szafy-spiżarni dokładam:)


Mamy już przygotowane nie tylko spożywcze zapasy ale i również wiata jest pełna drewna opałowego i dzięki temu mogę codziennie palić w kominku:


I ostatni pomysł na oswojenie jesieni:wypieki.Wszystkie rodzaje:torty,ciasta,ciasteczka,ciepłe desery,które mają na celu osłodzić i ocieplić nam te dni.Na zdjęciu tort mojej starszej córci,który upiekła i udekorowała samodzielnie!!!


Nie było mnie kilka dni tutaj,więc z przyjemnością lecę oglądać Wasze posty,tym bardziej,że widziałam już świąteczne pomysły!!!