niedziela, 30 listopada 2014

O KILKU KSIĄŻKACH I DWÓCH DANIACH CZYLI JESZCZE NIE ŚWIĄTECZNIE:)

Powoli zaczynam myśleć o świętach,w głowie mam pełno pomysłów na dekoracje.Przeważnie wszelkiego rodzaju przygotowania zaczynam od listy.Siadam i piszę listę co mam do zrobienia,bez tego nie wyobrażam sobie pracy,przygotowań do świąt,imprez urodzinowych czy wyjazdu na wakacje:)Nie wiem czy też tak macie ale ja jestem właśnie taka listowa.Lista dekoracji,lista rzeczy do zrobienia,lista zakupów,lista dań do przygotowania....bez tego nie zorganizowałabym się:)Wczoraj właśnie nastąpiła burza mózgów przed świętami,spisałam w swoim notesie,co najważniejsze i trochę poczytałam nowych przepisów.

I tu mogę Wam z czystym sumieniem polecić trzy książki,jeśli je kupicie nie będziecie żałować.Wszystkie są naszych blogowych koleżanek.Pierwsza to dla łasuchów,jeśli lubicie słodkości i wypieki to musicie mieć na półce włąśnie ją:

Dorota pokazała już w poprzedniej książce,że ma niesamowite pomysły na wypieki,ta potwierdza,że jest mistrzynią w pieczeniu.Dlatego tak chętnie wszyscy zaglądają na jej bloga.Znalazłam w jej książce wiele pomysłów na wypieki świąteczne.
Druga z książek ,to kulinarna podróż z Zosią Cudny,która wraz z Kasią Tusk założyła bloga i zajęła się gotowaniem.Już częściej korzystałam z jej przepisów,więc wiedziałam,zę książka będzie dobrym zakupem.



Zosia mieszka w Gdyni i w książce przy okazji pokazywania nam zdjęć potraw  zamieściła piękne fotografie z Trójmiasta,a zdjęcia robi wyjątkowo ładne.Lubię oglądać jej zdjęcia i również dla nich kupiłam tę ksiażkę.


I ostatnia pozycja:Beaty Lipov:Lawendowy dom.


Znajdziecie tu sporo pomysłów na dekoracje i świetne przepisy a wszystko okraszone pięknymi zdjęciami.
Myślę,ze każda książka będzie pięknym świątecznym prezentem.

A teraz dwa przepisy na dwa dania,które rzadko robimy w domu a częściej kupujemy.Pierwsze z nich do cheeseburger,nie lubię restauracji amerykańskich serwujących to danie a obie są niedaleko nas i kiedyś poprosiłam mojego syna aby tam nie jadał,w zamian obiecałam,że raz na jakis czas sama będę mu serwować domowego cheeseburgera.I dotrzymuję obietnicy,teraz podobnie jak pizzę woli domowe hamburgery.
A oto przepis:
SKŁADNIKI:
BUŁKI:
-50gr drożdży
-500gr mąki
-40gr oleju
-250 gr wody
-pół łyżeczki soli
-odrobina cukru

MIĘSO:
-500gr wołowiny
-1-2 cebule
-1 ząbek czosnku
-2 łyżki śmietany
-1 łyżka musztardy
-5 cm startego imbiru
-5 ziarenek gorczycy
-pieprz
-sól
-papryka
-1/3 szklanki wody

DODATKI:
-krążki cebuli
-pomidor w plastrach
-cebula parzona
-ogórki konserwowe
-żółty ser
-śmietana
-keczup
-musztarda


PRZYGOTOWANIE:
BUŁKI
Drożdze zalewamy ciepłą wodą,dodajemy cukier.Po chwili dosypujemy mąkę,olej i sół.Ciasto wyrabiamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 min.Gdy ciasto urośnie robimy bułki,większe niż standardowe.Układamy na blasze wysypanej mąką,jeśli chcecie możecie posmarować bułki żółtkiem i posypać sezamem lub makiem,u nas tego nie robię bo mój syn nie lubi.Pieczemy w piekarniku nagrzanym 180 stopni przez około 30 min.Ale sprawdzajcie bułki bo ich czas piecznia zależy od ich wielkości.
MIĘSO
Mięso łączymy z wszystki mi składnikami.Na patelni pieczemy cebulę po chwili dodajemy posiekany czosnek,gdy ostygną dodoajemy również do mięsa.Formujemy kotlety i pieczemy.

Po upieczemy bułek kroję je i smaruję masłem,kładę po plasterku żółtego sera i znowu podpiekam,po wyjęciu zmaruję sosem dolną częśc bułki z,robionym z keczupy i śmietany.Proporce zależą od Waszych preferencji smakowych.Na dolną bułkę kładę plasterki cebuli,ogórki i kotlet mięsny,wierzch smaruję musztardą i posypuję parzoną cebulą,na nią kładę pomidor,polewam sosem i kładę górną częśc bułki.Zabezpieczam długą wykałaczką.No nie jest to dietetyczne danie ale czasami można sobie pozwolić:)

I szybciutko podaję przepis na kolejne danie,które najczęściej kupujemy bo wszystkim się wydaje,że jest bardzo pracochłonne.Czyli przepis na pierogi z mięsem!!!Już od wielu lat sama robię pierogi i wcześniej podawałam Wam przepis na pierogi z kapustą i grzybam oraz na pierogi drożdżowe zapiekane z piekarniku.Dziś klasyka:pierogi z mięsem

SKŁADNIKI NA CIASTO:
-500gr mąki
-1 jajko
-gorąca wody
-szypta soli
SKŁADNIKI NA MIĘSO:
-400-500 gr wołowiny
-marchewka
-pół pietruszki
-kawałek selera
-2 ziarenka ziela angielskiego
-1 liść laurowy
-sól,pieprz,papryka
-1-2 cebule.

PRZYGOTOWANIE CIASTA
Mąkę przesiać do miski,dodać żółtko i sól.Następnie po trochę dolewać wodę i wyrabiać ciasto aż będzie zbite i tylko lekko kleić się do ręki.Ciasto rozwałkowujemy na stolnicy,posypanej mąką i za pomocą szklanki wykrajamy kółka.

PRZYGOTOWANIE FARSZU:
Mięso z warzywami i przyprawami zagotować.Odlać wywar i zmielić mięso wraz z warzywami i cebulą,dodać trochę wody ,ponownie wymieszać ciasto,posmakować,w razie potrzeby doprawić.



Na kółka nakładać farsz i zakleić na brzegu ciasto,odciskując widelcem brzegi.Jeśli sie słabo klei możecie lekko posmarować wodą.Gotowe pierogi wrzucamy do gotującej się wody i czekamy aż wypłyną.I szybko gorące pachnące podajemy na stół.Możecie je polać zasmażką z cebulki i boczku ale my unikamy jej.Smacznego!!!

U nas dziś piękne słońce,niestety mogę je podziwiać tylko z  perspektywy mojej kanapy,ponieważ zmogła mnie moja choroba,ale jutro powinno być lepiej:)A jutro,jutro moje drogie będą wyniki candy!!!

Moje pierwsze jesienne słońce:





poniedziałek, 24 listopada 2014

POMARAŃCZE W ROLI GŁOWNEJ-KILKA PRZEPISÓW

Dzisiaj po dłuższej przerwie będzie kulinarnie.Bardzo chciałabym oddać urodę dań,które przygotowałam ale od rano słońce nie może się przebić a o 14.00 powoli zmierzcha bo już o 16.00 koszmarne ciemności:)I tak jest od kilku dni.Wyobrażacie sobie mój nastrój!!!Więc dzisiejsze zdjęcia zrobione trochę w biegu i na szybko,rodzinka głodna czekała na obiad i byli mało tolerancyjny jeśli chodzi o przedłużanie czasu do obiadu:)
Listopad to miesiąc kiedy pojawiają się w sklepach w promocyjnych cenach pomarańcze,czekam tylko na takie okazje i kupuję je w ilościach hurtowych.Oczywiście dlatego,że wszyscy uwielbiamy sok ze świeżych pomarańczy,nic nie zastąpi jego smaku i aromatu.Moim ulubionym dżemem,jest pomarańczowy ze startą skórką pomarańczy,oraz wszelkie marynaty do mięs,w których składnikiem jest właśnie pomarańcza.Dzisiaj pokażę Wam niesamowite ciasto i pyszne mięso.Zaczynamy:


Ale zanim zaprosze Was na ciepły deser polecam pierś w sosie pomarańczowo-gruszkowym.Możecie w ten sposób zrobić udka,skrzydełka,indyka,kaczkę.Ja dziś robiłam piersi z kurczaka ale tak smakowało nam to danie,że w weekend zrobię pewnie udka lub udziec indyczy.
SKŁADNIKI:
-2 piersi
-sól,pieprz
-2-3 gruszki
-5-6 suszone śliwki
-1 pomarańcz
-2-3 cebule dymki
-4-5 orzechów
-3-4 ziarenka ziela angielskiego
-3-6 ziarenka kolorowego pieprzu
-2 liście laurowe
MARYNATA
-4-5 łyżek oliwy z oliwek
-2 łyżki miodu
-1 łyżka musztartdy
-pieprz i sół

WYKONANIE
Pierś myjemy,osuszamy i dzielimy na koltlety,ja przecinam jedną połówkę piersi na pół,możecie całą pierś użyć,nie krojąc jej ale wtedy przedłuża się proces gotowania.Nacieramy pierś solą i pieprzem i przygotowujemy marynatę którą  zalewamy mięso.Pozostawiamy na kilka godzin w lodówce.Wyjmyjemy mięso i przekładamy do pojemnika żaroodpornego z przykrywką.Resztę marynaty zostawiamy.Do mięsa dodajemy cebulę pokrojoną na cztery części lub na pióra,dodajemy pieprz,liście,ziele i śliwki.Dolewamy odrobine wody i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 st,przez 0,5 godziny.Czas zależy od grubości mięsa.Gdy mięso jest miękkie dodajemy pokrojone na kawałki gruszki,na plasterki pomarańcze i rozdrobnione orzechy.Dusimy jeszcze przez około 30 min.Po wyjęciu danie powinno  zauroczyć nas zapachem:)Podajemy z ryżem lub kaszą jaglaną,lub z czym lubicie jadać mięso:)



Oczywiście ja podaję pierś z sokiem pomarańczowym:)

A na deser?Równie aromatyczne ciasto.Sernik z musem z dyni,marscapone i skórką pomarańczową.
O serniku pomyślałam,ponieważ ostatnio moja koleżanka ma hurtowe ilości dyń z własnego ogródka i pytała się mnie o nowe przepisy z dynią w roli głownej właśnie.Tak więc,oto sernik dla Emili
Zaczynamy pieczenie:

SKŁADNIKI:
NA BISZKOPTOWY SPÓD:
-140 gr biszkoptów
-2 łyżki kakao
-2 łyżki cukru pudru
-pół szklanki oleju z pestek winogron
Ja ze względu na moich panów,któzy nie lubią czekoladowych czy kakaowych spodów nie dodałam kakao
MASA TWAROGOWA:
-750gr twarogu
-250gr musu z dyni
-250 gr serka marscapone
-1 budyń o smaku toffi
-2 łyżki masy krówkowej
-150 gr cukru pudru
-4 jajka
-pół łyżeczki cynamonu
-szczypta gałki muszkatałowej
-2 łyżeczki startego imbiru
-skórka starta z 1 pomarańczy
-pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
-3 łyżki kremówki
DO DEKORACJI:
-pół paczki płatkó migdałowych
-pół paczki orzechów
-pół puszki masy kajmakowej
W końcu mogłam użyć mojej miniaturowej tarteczki do imbiru:)
PRZYGOTOWANIE:
Dynię po usunięciu mąszu,kroimy w kostkę i wkładamy do nagrzanego do 180st piekarnika i pieczemy ją około 35-45m.Po jej upieczeniu wyjmujemy i po ostygnięciu usuwamy skórkę i miksujemy.
Do masy dodajemy wszystkie składniki:twaróg,serek marscapone,jajka,budyń,cynamon,gałka,estrakt z wanilii,cukru pudru,starty imbir,skórkę pomarańczową,masę krówkową,kremówkę.
Biszkopty pokruszyć,wymieszać z pozostałymi składnikami.Na wysmarowaną okrągłą blachę kładziemy masę biszkoptową i wkładamy do piekarnika.Pieczemy 10 min w temperaturze 180 stopni.Po upieczneiu przelać na biszkopty masę serową i piec w temperaturze 170 stopni przez półtorej godzinie.Po upieczeniu,wyłącz piekarnik ale zostaw ciasto jeszcze przez 15 minut.Na patelni uprasz płatki migdałów.Rozdrobnij orzechy włoskie.Na ciasto wyłoż masę kajmakową i posyp ją migdałami i orzechami.I już!!!Ciasto gotowe,jest wyjątkowo aromatyczne,lekkie i bardzo smaczne.


Ciasto jeszcze w blaszce:)
 I gotowe do zjedzenia podane z cudowną herbatą z nutą pomarańczy:



Piękna taca od Ewy z shabby-shop76.blogspot.com

To nie koniec pomarańczowego szaleństwa,w końcu mogę zrobić swój ukochany dżem pomarańczowy z odrobiną skórki pomarańczowej:


A na koniec chciałabym podzielić sie z Wami niesamowitą piosenką,która zawsze będzie mi się kojarzyć z zapachem owoców i piękną wyspą.Niestety jej wykonawca umarł przedwcześnie i już nigdy nie zaśpiewa ale pozostawił po sobie utwór,który wzrusza do łez.Ale on ma głos!!!Jak anioł!!!


poniedziałek, 17 listopada 2014

SPOSOBY NA JESIENNĄ SZARUGĘ

Listopad mocno daje się we znaki,szczególnie takiej osobie jak ja,która nie lubi jesieni.Nie widzi w niej nic dobrego....w tym roku postanowiłam dostrzec pozytywne strony tej pory roku i nie poddawać się melancholii jak w poprzednich latach.A jakie mam sposoby?W domu pojawiły się koce,pledy,poduchy aby było przytulniej i cieplej.Kominek rozpalamy prawie codziennie....

A na nim świeczki,lampki i lampeczki.


Do tego dobra kawka,trochę słodkości i dobra książka i dobre czasopismo,u mnie oczywiście o wnętrzach:

Jesień to najlepszy czas na lekturę i film,wieczory są długie i można nadrabiać zaległości.Polecam Wam kilka świetnych książek,które łączą się również z ich ekranizacjami.
Dawca -Lowry Lois oraz film Dawca pamięci
Zarówno ksiażka jak i film,zrobiły na mnie duże wrażenie.Opowieść dzieje się gdzieś w przyszłości,gdzie istnieje społeczeństwo wyzbyte uczuć a przez to niepopadające w konflikty.Nie znają emocji,wzruszeń,miłości,nie wiedzą czym jest sztuka,muzyka.na straży ich pamięci stoi jeden cżłowiek,który ma za zadanie przekazać całą swoją wiedzę młodemu cżłowiekowi....co z tego wyniknie?Przeczytajcie lub obejrzyjcie same.

Złodziejka książek-Markus Zusak

O książce już pisałam,teraz chciałabym polecić film.Co prawda nie oddaje jak nas uwodził autor książki słowami,kluczami słów,opowiescią ale jest naprawdę dobry.

Zostań jeśli kochasz-Forman Gayle
Właściwie kupiłam tę książkę córce ale z zapratym tchem ją przeczytałam.Bo jak może niezainteresować los dziewczyny,która leży w śpiączce,czuje i widzi co sie wokół niej dzieje i nie wie czy chce podjąć walkę aby wrócić,bo nie ma już jej świata.Bo w jednej chwili straciła całą rodzinę i choć ma przyjaciół,chłopaka ,który ją bardzo kocha i wielką miłość:muzykę klasyczną i wiolonczelę, nie wie co dalej.Jak ma dalej żyć?Czy żyć?Czy odejść?

Kolejną i książką i filmem jest:Podróż na sto stóp"Morais Richart
O filmie już pisałam ale i ksiażka jest warta polecenia,szczególnie tym,które jak ja uwielbiają smaki,zapachy i barwy kuchni:)Z wszystkich książek i filmów ta propozycja jest mi najbliższa.


Pewnie niewiele z Was nie miało do czynienia z Jeżycjadą Małgorzaty Musierowicz.Te ksiażki towarzyszą mi od dzieciństwa,gdy trafiła do mnie "Kłamczucha"i od tamtego dnia wszystkie kolejne części kupowałam jak tylko trafiały do księgarni.Uwielbiam poczucie humoru bohaterów książek,ich poczucie wartości,inteligencję ale przede wszystkim szalone przygody i niesamowite historie.Wcześniej nigdy nie spotkałam takiej pisarki,która przez ponad 30 lat napisała 21 książek dotyczącej jednej rodziny i ich przyjaciół.Nie wszystkie książki są idealne,niektóre historie bardziej nam sie podobają a inne mniej ale na pewno wszystkie Wam i Waszym dzieciom polecam.To wyjątkowe pozycje na mojej półce z książkami.A ostatnia to:
Wnuczka od orzechów-cudowna opowieść!!!


I ostatnia pozycja:"Dla Ciebie wszystko"Bardzo poczytnej Katarzyny Michalak.To kolejna książka,w której historia jest ciekawie napisana,czasami dość mało realnie ale przyjemnie się czyta historię miłości pewnej młodej lekarki i poszukiwanego przez wszystkie policje świata hakera.


Co jeszcze pomoże nam przetrwać jesień?To proste,spacery!!!U mnie spacerowaniu sprzyja posiadanie szczeniaka,który uwielbia bieganie po lesie ale nawet jeśli nie macie psiaka,korzystajcie z pogody i spacerujcie!!!


Mam to szczęście,że mieszkam nad morzem ale dookoła mojego miasta rozpościerają się piękne lasy w tym te,które należą do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.Właściwie codziennie mogłabym spacerować po innym lesie.



Nawet nie wyobrażacie sobie ile u nas w lasach jest gór,dolin i wzniesień.
Same zobaczcie:







 I jeszcze kilka zdjęć okolicznych lasów:



Najfajniejsze jest to,że dzięki naszemu psiakowi,kilka razy w tygodniu jesteśmy w lesie.
Co jeszcze mi pomaga przetrwać jesiennie miesiące?
Zaprawy,robienie przetworów.Mam jeszcze do zrobienia gruszki:)Niedawno zrobiłam opieńki w zalewie octowej,więc ciągle coś do naszej szafy-spiżarni dokładam:)


Mamy już przygotowane nie tylko spożywcze zapasy ale i również wiata jest pełna drewna opałowego i dzięki temu mogę codziennie palić w kominku:


I ostatni pomysł na oswojenie jesieni:wypieki.Wszystkie rodzaje:torty,ciasta,ciasteczka,ciepłe desery,które mają na celu osłodzić i ocieplić nam te dni.Na zdjęciu tort mojej starszej córci,który upiekła i udekorowała samodzielnie!!!


Nie było mnie kilka dni tutaj,więc z przyjemnością lecę oglądać Wasze posty,tym bardziej,że widziałam już świąteczne pomysły!!!

sobota, 8 listopada 2014

URODZINOWA RELACJA I PRZEPIS NA WYJĄTKOWY TORCIK

Znowu u mnie urodzinowo,ponieważ moja starsza córka obchodziła wczoraj swoje urodziny,a że zapowiedzieli się wspaniali goście,miałyśmy super okazję znowu poszaleć z menu i dekoracją stołu.Postawiłyśmy na pastele:

Wykorzystałam swoje pastelowe skorupki i różowy tiul a najpiękniejszym akcentem były kwiaty.


Świeczniki zrobiłam z lampionów z mojego sklepu:


Do oświetlenia kuchni a wykorzystałam pastelowe kule które stały się pięknym tłem dla naszego stołu


Na kolację przygotowałam sprawdzone przepisy,które już pokazałam wcześniej Wam.A na deser przygotowałyśmy ciasta i przepyszny torcik/ciasto,który przepis dała mi już jakiś czas Ewa.Miał być pastelowy tort z dekoracją kwiatową  z masy cukrowej ale ten powstanie kiedy indziej.Ciasto bardzo nam wszystkim smakowało i dlatego za zgodą Ewy zamieszczam na niego przepis.Ale najpierw same zobaczcie jak sie prezentuje:

SKłADNIKI:
Ciasto
6 żółtek
0,10 dag cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,20 dag mąki

0,15 dag margaryny
płatki migdałowe
Beza
6 białek
0,25 dag cukru
Masa śmietanowa
1 litr  śmietanki kremówki 30%
3 łyżeczki cukru pudru
4 opakowania śmietan-fixów
Galaretka
50 dag mrożonych malin (mogą być inne owoce,ja zrobiłam z czarną porzeczką i truskawkami )
2 galaretki
WYKONANIE
Przygotować ciasto w następujący sposób.Żółtka  utrzeć  z cukrem na puch i dodać w małych ilościach margarynę. Na koniec proszek do pieczenia i mąkę.Gdy ciasto będzie ładnie wyrobione przelać je na dwie tej samej wielkości blachy.Odstawiamy na chwilę i robimy bezę.Czyli ubijamy białka z cukrem.Gdy piana będzie sztywna ponownie dzielimy na dwie części i kładziemy na ciasto.Jedną porcję ciasta posypujemy płatkami migdałowymi,ta właśnie część będzie na górze.Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 25 minut.W tym czasie przygotowujemy galaretkę z owocami.Dwa opakowania galaretki rozpuszczamy w 3 szklankach gorącej wody i dodajemy owoce.Musimy poczekać aż galaretka stężeje.Pozostaje przygotowanie kremu.Miksujemy śmietankę z cukrem i śmietan-fixem.Po upieczeniu ciasta czekamy aż ostygnie i łączymy wszystkie części.Na dolną cześć ciasta kładziemy połowę kremu,następnie galaretkę,na nią ponownie krem i ciasto z migdałami.Pychota!!!To ciasto często będzie gościć na naszym stole.Polecam!!!

A to tarta jabłkowa mojej córki:


I jeszcze kilka ujęć naszego urodzinowego stołu:


To była bardzo udana impreza urodzinowa,kolejna w naszym domu dopiero w lutym:)