Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

W SIERPNIOWY DZIEŃ.....

Staram się jak mogę nie tracić z Wami kontaktu i chociaż raz na kilka dni czytać Wasze posty,mam też nadzieję,na więcej własnych postów:)Dzisiaj pierwszy od dawna mój wolny dzień,który spędziłam na tym co lubię,czyli trochę poczytałam,zrobiłam kilka zdjęć,przygotowałam zdjęcia nowości z naszego sklepu na facebooka i ...zaczęłam pisać ten post:)Może skończę:)Bardzo mało mam czasu aby pokazać co u mnie,więc postaram się dzisiaj upchnąć wszystko w jednym poście.Zacznę od tego aby Wam pokazać kobaltowe cuda,jakie mam u siebie:




Dzięki takim drobiazgom,życie staje się milsze:)
Ale dziś chciałabym Wam polecić książki,okres wakacyjny sprzyja czytaniu,więc może skorzystacie z moich propozycji.W ostatnich miesiącach prawie nie czytam,ale teraz w końcu znalazłam czas na przeczytanie kilku fajnych pozycji.

Ależ to przyjemność usiąść na tarasie z dobrą książką i pyszną kanapką z własnoręcznie zrobionym przez siebie pesto i pomidorkami z własnego ogródka,jeśli chcecie mój przepis na pesto,zapraszam tutaj:

A co do książki....to "Samotna gwiazda" Paulliny Simons.Te z Was,które mnie znają i poczytują mojego bloga,wiedzą,że jej "Jeździec miedziany" to jedna z moich ulubionych ksiażek,którą mogłabym czytać i czytać.Dlatego kazdą z jej kolejnych książek kupuję i niestety nie raz sie zoczarowałam.A teraz?Według informacji znajdującej się na okładce autorka na pomysł na ksiażkę wpadła jadąc polskim pociągiem,być może na spotkanie do Trójmiasta,na które ja nie dojechałam:)I tu jest coś co mi sie nie podobało,coś co mnie zabolało i co mnie gryzie po przeczytaniu jej książki.....ale najpierw co w niej fajnego.Historia jest ciekawa,młodzi Amerykanie,którzy o dziwo mają jakieś pojęcie i Europie wybierają się do Barcelony,ale wcześniej na prośbę babci jednej z nich,jadą najpierw do Estonii a następnie do Polski,do Treblinki i jak zawsze okazuje się,że życie w podróży potrafi zaskoczyć a ta podróz na zawsze odmieni ich życie.Sama ksiażka napisana jest trochę inaczej niż poprzedniej jej ksiazki,trochę gorzej się ją czyta,dlaczego?Chyba bardzo się rozdrabnia,podejmuje wiele wątków i opisuje wiele spraw.Ale szacunek mój budzi podjęcie tematu holokaustu,trudnego przecież,szczególnie teraz w obliczu ignorancji ludzi na świecie i ich częstego powtarzania za dziennikarzami o polskich obozach zagłady.A co spowodowało mój niesmak?Opisywanie podróży w Polsce,o alkoholu i pijanych polakach w pociągach i hostelach,o brudzie o smrodzie,ale najbardziej zabolało jedno zdanie o destrukcyjnej Polsce,w której wszyscy się kłócą i gdzie zaczynało się tyle wojen.....dlatego musicie same przeczytać tę książkę i napisać mi co o niej myślicie.


Ale mam coś fajnego a właściwie kogoś:)


Jest nią Agnieszka Krawczyk.Napisała wspaniałą sagę o pewnej zabitej dechami wiosce na której dzieją się niesamowite rzeczy,pewien polityk rementuje pałac,nie wiedząc po co,jakaś pisarka trafia tam na zesłanie aby dokończyć książkę,lekarz przyjezdza tam aby uciec od wielkiej tragedii i spotyka miłość.Bohaterów i historii jest bardzo dużo,a książka jest napisana przepięknie,można się wzruszyc,pośmiac ale i dowiedzieć sie wielu nowych rzeczy,ponieważ autorka ma rozległą wiedzę na temat literatury,muzyki,a nawet produkcji perfum.Bardzo polecam!!!!
1.Magiczne miejsce
2.Dolina mgieł i róż
3.Księzycowy ogród
4.Jezioro marzeń


Bardzo Wam te książki polecam,nie będziecie żałować:)




A na koniec w końcu po długim czasie jakiś przepis!!!!


MAŁA PRZYSTAWKA :BURRATA
SKŁADNIKI:
-2szt pomidorów
-dwa opakowania mozzarelli
-10-15 plasterków szynki parmeńskiej lub boczku wędzonego
-kilka pomidorków koktailowych
-kilka sztuk suszonych pomidorów
-1 cytryna
-0,5 l śmietany 30%
-liście szpinaku
-1 szt czerwonej cebuli
-1 łyżka cukru pudru
-sól,pieprz,tymianek


PRZYGOTOWANIE:
Duze pomidory i koktailowe myjemy,kroimi na połówki lub ćwiartki,przy niektórych zostawiamy szypółki jako dekorację.Układamy na blasze wyłożoną pergaminem,posypujemy solą i pieprze oraz startą skórką z cytryny,wcześniej wyparzoną w gorącej wodzie.Następnie posypujemy cukrem pudrem,co spowoduje,że pomidory nie zapadną się.Na drugą blachę wyłożoną pergaminem kładziemy szynkę i peczemy na chrubkie chipsy 10 min w temp.130 stopni.Śmietanę podgrzewamy ze szczyptą soli,dodoajemy pokrojoną w kostkę mozzarellę i czekamy aż lekko się rozgotuje.Wykładamy na talerz ciepłą mozzarellę,na nią kładziemy chipsy z szynki i pomidory.Do tego dodajemy liście szpinaku i cieńko pokrojoną czerwoną cebulę.Dodajemy pokrojone drobno suszone pomidory.Doprawiamy solą i pieprzem.Możemy również doprawić lekko koperkowym olejem.Koperek kroimy drobno,w garnku rozgrzewamy olej rzepakowy i dodajemy koperek.Wszystko miksujemy i polewamy naszym olejem potrawę.To zapewniam,super przystawka:)


No dobra,na dziś wystarczy....post był i tak bardzo długi:)
A jak tylko starczy mi czasu to napiszę następny o tym co mnie ostatnio zajmuje....czyli o dekoracjach ślubnych.A dlaczego?...o tym następnym razem:)

sobota, 15 sierpnia 2015

OGŁOSZENIE CANDY DZIĘKI CIOTCE LEOKADII:)

-No to się w głowie nie mieści....-ciotka Leokadia z dezapropadą kręciła głową i cmokała głośno,robiąc dziubek z ust,a kto jak kto ale ona dziubek i inne podobne miny,łącznie z przewracaniem oczami umiała najlepiej,ba prawdziwa mistrzyni to jest.....
-I nie jest Ci wstyd!!!-ryknęła niespodziewanie nad moją głową.
Struchlałam nerwowo się rozglądając czy to aby o mnie chodzi i ze zdziwieniem odnotowałam,że jednak do mnie kieruje te słowa.
-Ale,ale o co chodzi?-cicho z trwogą zapytałam.
-O co chodzi,o co chodzi,Ty się jeszcze pytasz????!!!!O bloga moja kochaniutka chodzi!!!Oj inne mam podejście do zobowiązań,gdy moja wychowawczyni śp.Pani Lusia poprosiła abym w pamietniczku codziennie kilka zdan zapisywała i ćwiczyła sie w stylu opisując dzień miniony,nigdy,przenigdy nie pominęłam ani jednego dnia!!!A sporo miała na głowie,sporo nie to co Ty!!!!Ach ta dzisiejsza młodzież......-sapnęła jeszcze.
-Ależ Ciociu-próbowałam wtrącić cokolwiek do naszego dialogu a właściwie do jej monologu.
-Ja młodzieżą nie jestem przynajmniej od 20 lat-próbowałam przebić się przez ciąg ciocinych słów.
-Milcz!!!Tym gorzej dla Ciebie!!!Jaki Ty przykład swoim córką dajesz!!!!Jaką Ty matką jesteś!!!
Jej głos zamieniał się w cieńki falset.który niemiłosiernie świdrował mi uszy,za chwilę zbiegną sie wszyscy mieszkańcy domu,więc musze ciocię jakoś udobruchać i zapytać się o co jej chodzi z blogiem.Może zamieściłam zły przepis?Może robię ogrom błędów ortograficznych?Może nudno jest?Więc zaczynam znowu:
-Ciociu Leokadio,ale o co chodzi?
-Nie piszesz kochanieńka....i pogroziła i swoim kościstym palcem,przed oczami,prawie zeza dostałam wodząc za nim.
-No nie piszę,bo urlop mam.-zrezygnowana odpowiedziałam
-Urlop?Urlop?Urlop to możesz wziąść sobie z pracy ale nie z pisania bloga,zobowiązałaś się,że kilka razy w miesiącu będziesz pisała????Dałaś jak to mój wnuczek mówi kałużę!!!
-Chyba plamę-cicho jak najciszej burknęłam
-Plamę też dałaś, i kałużę i plamę i d...no juz dobra dobra nie ma się co rozpędzać....zagalopowała się ciociunia.-A teraz siadaj i pisz!!!
-Ale oczym ciociu!!!ja mam wakacje nie dekoruję,nie pracuje nie inspiruję się i jeszcze nie wiem co nie robię-zażartowałam,no przynajmniej usiłowałam bo jakoś mój żart nie został doceniony pozytywnie.
-Ja Ci dam o czym!!!O mnie pisz.I o swoim lenistwie-niech koleżanki blogowe odkryją jaka jesteś!!!
....No to usiadłam,bo ja pomimo swojego wieku,przed ciocią respekt mam....i napisałam nie tylko o cioci Leokadii i swoim lenistwie ale również co u mnie słychać i o wynikach candy,które dawno juz powinny się tu pojawić!!!!

To nieprawda,że o Was zapomniałam,o czym pisało kilka z Was,po prostu albo siedzę sobie w Nadolu albo nadrabiam zaległości z Nadola w domu i cieżko znaleść chwilkę wolną.I mimo,że ktoś mi ostatnio nie wierzył,ale naprawdę mam kłopot z internetem nad jeziorem.Ale nie martwcie się,nadrobie zaległości bo mam dla Was kilka pomysłow na dekoracje,kilka sprawdzonych przepisów i przeczytanych książek.A teraz same zobaczcie jak tu jest pięknie:



Gdy spojrzę na datę ostatniego wpisu,to faktycznie dawno sie nie odzywałam....ale teraz już szybciutko ogłoszenie wynikó candy,zawsze pokazuje rzetelnie wypisane losy ale zostały w domu,więc musicie mi wierzyć na słowo,a kto wygrał????

Ania z bloga:Mój dom moja przystań

I jak zawsze u mnie dwie nagrody pocieszenia,które otrzymają:

Ankha

oraz

Home bu Dora

Chętnie bym Was wszystkie obdarowała za tyle wskazówek i ciepłych komentarzy ale może innym razem....szykuje się u mnie ważna zmiana i może wtedy coś wymyślę:)))Dziewczyny przesłijcie na mój adres wasze adresy-moj-attea70@wp.pl

A na koniec jeszcze recenzje kilku ksiażek,które przeczytałam tu w Nadolu,cieszę sie,że tak dużo z Was czyta moje recenzje i dzieli sie ze mną opiniami o ksiazkach.Widzę,że sporo wśród nas miłośniczek czytania :)))


Magdalena Kordel :Wymarzony czas.
Kontynuacja ksiazki Wymarzony dom.Świetnie znowu napisana z humorem.Jakoś Pani Kordel ma lekkość w pisaniu i czyta sie jej ksiazki jakby obok siedziałą przyjaciólka i opowiadała Ci jakieś historie.Tym razem do głownej bohaterki przyjeżdza stara przyjaciółka nie tylko z ogromnym psem i sporym bagażem ale również z bagażem doświadczeń i ogromnym strachem prze byłym mężem.Dziewczynki ciągle nie miszkają u Magdaleny a do tego w  domu dziecka nasza bohaterka poznaje prewnego Frania.......wiele innych spraw toczy się sowimi torem a wiele zaskakuje nas odbiorców tej pięknej opowieści.Na lato bardzo bardzo polecam,choć na jesień też:)


Magdalena Kordel-Uroczysko

Poszłam za ciosem i sięgnełam po kolejny cykl jej ksiażek pod nazwą Uroczyską i muszę powiedzieć,że książka jest równie dobra jak Malownicze.Mamy tu nową bohaterkę Majkę,która ucieka z wielkiego miasta na wieś,do domu jej rodziców,który od wielu lat stoi pusty.Ucieka pełna rozpaczy po zdradzie męża i nie chodzi tu tylko o inną kobietę ale również o zaufanie i finanse.Trafia ze swoją córką do Malowniczego i poznaje wielu wspaniałych mieszkańców,część znich znamy już z serii Malownicze,choć odnoszę wrażenie ze ta seria była pierwsza.Maja postanawia otworzyć pensjonat do którego trafiają nie tylko spragnieni ciepła ludzie ale i zwierzęta w tym pewna krasula o wdzięcznym imieniu Kassandra.Również polecam:)


Michael Russel:Miasto cieni

Ksiazka dla tych,którzy tak jak ja lubią zanurzyć się w historii,tym razem trafiamy do Irlandii,lat 30-tych i Gdańska.Europę szargają liczne niepokoje podobnie jak odradzającą się Irlandię,gdzie kościół ma coraz więcej do powiedzenia,kościół i przeciwnicy wszystkiego co jest inne od jego nauki.Poznajemy pewnego samotnego ojca,który jako policjant prowadzi sprawę zaginięcia pewnej młodej kobiety o młodego homoseksualisty.Oboje giną w podobnych okolicznościach.Slady ku zdziwieniu policjanta prowadzą do pewnego niemieckiego lekarza który specjalizuje się w zakazanej w tym czasie w Irlandii aborcji oraz do pewnego wysoko postawionego księdza.....i nie tylko w sprawę zamieszani są niemieccy nazisci i inni przedstawiciele prawa.Książka wciaga a opowiedziana intryga jest pełna ludzkich emocji i uczuć.Do tego autor świetnie opisał świat lat 30-tych i mocno w realiach historycznych osadził swoich bohaterów co sprawia,że czyta się tę opowieść z wielka przyjemnością i zaciekawieniem.Szczególnie spodoba się takim maniakom historii jak ja:)
Do dziś na tyle,obiecuję,obiecuje nie zaginę na długo....już niedługo post kulinarny:)
...i dziękuję,że o mnie nie zapomniałyście....za emaile,smsy i telefony....


wtorek, 28 lipca 2015

COŚ DLA DUCHA I DLA CIAŁA

W ciagu tygodnia mam niewiele czasu na przyjemności,tak jak pisałam wcześniej sporo się u mnie dzieje i potrwa to jeszcze jakis czas,więc z wielką radością wyjeżdzam na weekendy do mojego domku nad jeziorem.A tam oprócz spędzania czasu z bliskimi i trochę rozruszania się czytam,czytam i czytam.To mnie odpręża i uspakaja,na chwilę można zapomnieć o pracy i wyzwaniach jakie mnie czekają.W związku z tym mam sporo ksiażek Wam do polecenia a które na 100% spodobają się wam,ot to takie typowe letnie lektury do wzruszeń,do śmiechu i ku pokrzepieniu serc:)


Iwona J Walczak-Dom złudzeń
To druga część cyklu niestety pierwszej nie czytałam i bardzo żałuję,bo książka jest bardzo ciekawa a opowiada o kobietach,co bardzo lubię.Jedna z nich jest Zosia,samotna kobieta po przejściach,która od zawsze pomaga innym,pod wpływem impulsu kupuje dom swojej kuzynki.która z tego faktu nie jest zadowolona. Wokół nich sporo się dzieje i choć dzieli je tysiące kilometrów udaje się im spotkać i nawiązać przyjaźń.Każda w życiu szuka czegoś innego,czy znajdą?Same się przekoanjcie.

Bardzo  obiecujący weekendowy zestaw:)))


Małgorzata Kordel-Wymarzony dom

Chyba najfajniejsza książka jaką ostatnio przecztałam,oprócz Katarzyny Bondy oczywiście:)Głowna bohaterka podczas spotkania mocno zakrapianego z przyjaciółką i jej mamą,od tej drugiej będąc "pod wpływem"kupuje dom.Którego nigdy nie widziała,do tego w górach,kilkaset kilometrów od Warszawy,w której mieszka.Absurd?A to dopiero początek szaleństwa.Po kilku dniach jedzie do nowej posiadłości,oczywiście trafia tam w środku nocy i przeżywa prawdziwy koszmar w nowym,ciemnym i straszliwym domu.Potem będzie już tylko lepiej,ponieważ pozna wielu wspaniałych ludzi,którzy będą chcieli jej pomóc w remoncie.Przez przypadek odkryje wielki dramat sąsiadów,smutki nowej lokatorki i nieszcześliwe życie dwóch małych dziewczynek.Na szczęście na wszystko znajdzie się rada.Tak wiele się dzieje w tej historii,że nie można sie od niej oderwać.


Magdalena Witkiewicz-Panny roztropne
Druga część serii,niestety pierwszej nie mam.Historia kilku kobiet,paru mężczyzn i pewnego setera angielskiego.A wszystko się dzieje w moim ukochanym Gdańsku.Historia pewnej gimnastyczki na emeryturze,która bardzo chciałaby być kochana,zresztą nie tylko ona,jedna z bohaterek szuka miłości i nawet nie wie,jak bardzo w tym jej pomaga pewna rezolutna dziewczynka o wdzęcznym pseudo"Bachor"oraz leciwa jej ciocia z ogromnym petencjałem i sporą ilością energii:)Świetnie napisana,często czytając można się uśmiać.

Magdalena Witkiewicz-Szczęście pachnące wanilią

Kolejna część opowiadająca o kobietach,mamach,żonach i kochankach,które spotykają się w pewnej osiedlowej kawiarence.Poznają się,wspierają i bardzo zaprzyjaźniają:)





Elizabeth Haran;Rzeka przeznaczenia

Pierwsza książka tej autorki jaką miałam przyjemność przeczytać.O młodej dziewczynie i jej pewnej podróży.


A przy lekturze obowiązkowa herbata i ciacho z owocami:)Od niedawna zostałam szczęśliwą posiadaczką cudownego zaparzacza.A właściwie dwóch czerwonego i niebieskiego:)




A na koniec jeszcze dwie lektury:


Karolina Wilczyńska-Zaplątana miłość

To pierwsza część opowieści o trudnych relacjach kilku pokoleń kobiet:Marysi,która chciała zostać nowoczesną Majką,nastolatką szukającą przyjaźni i miłości,jej mamy,kobietą po 40 samotną i zapracowaną,babci,zimnej i trudnej lekarki na emeryturze oraz pewnej starszej Pani Róży,która być może jest prababcią Marysi....a może nie?


Katarzyna Bonda-Florystka

No i na koniec perełka.Już wiecie,że jestem jej fanką,po tej książce mogę założyć nie tylko jej fan klub ale jakąś sektę:)Ksiażka znowu jest rewelacyjna!!!Opowiada ponownie o policyjnym profilerze Hubercie Meyerze,który już nie pracuje w policji ale na prośbę przyjaciela podejmuję się rozwikłania pewnej sprawy.Młoda kobieta zgłosiła zaginięcie swojej córeczki.Policjanci łączą tę sprawę z zabójstwem 11 letniego syna pewnej znanej florystki.Sprawa się komplikuje gdy okazuje się,że to właśnie ona była ostatnią osobą która widziała dziewczynkę.Do tego ciało dziewczynki zostaje znalezione na cmentarzu gdzie pochowany jest synek florystki.Już kiedyś pisałam Wam że nie lubiłam do tej pory kryminałów,ale Bonda piszę takie historię,tak trzymające w napięciu,że nie mogę się jej nachwalić.Wszystkie ksiażki są fantastyczne ale mi najbardziej podobał się "Okularnik"

Ok.Już Was pewnie zamęczyłam ksiażkami a że nie samą strawą duchową człowiek żyje polecam bardzo proste dwa dania na wakacyjny dzień.Takie,które nie dość że są proste w wykonaniu,to mają składniki,które przeważnie zawsze mamy w kuchni i można łatwo odgrzać i podać gościom.

MAKARON W SOSIE SEROWYM
SKŁADNIKI:
-paczka makaronu spagetti
-kostka żółtego sera
-śmietana 30%-duże opakowanie 500ml
-sól,pieprz kolorowy
-gałka muszkatołowa
-masło

PRZYGOTOWANIE:

W garnku lub na patelni rozupszczamy masło,dodajemy śmietanę następnei ser,cały czas mieszając dodajemy przyprawy.Po zorpuszczenia sera,odstawiamy i gotujemy makaron.PO ugotowaniu dodajemy do sosu i jeszcze raz mieszamy.Ja makaron podaję z pietruszką.



I moje ulubione wakacyjen danie:

MAKARON W SOSIEM KURKOWYM:
SKŁADNIKI:
-0,5 kg grzybów w moim przypadku były to kurki
-paczka makaronu T
-duże opakowanie śmietanki 30%
-pół opakowania serka Marscapone-
-mały pęczek pietruszki
-odrobina masła
-duza cebula
-2 ząbki czosnku
-pieprz,sól

WYKONANIE:
Umyte kurki osuszamy ręcznikiem.Na patelnię na rozgrzane masło wrzucamy cebulkę drobno pokrojoną oraz rozdrobniony czosnek,po chwili grzyby i wszystkie te składniki dusimy,wcześniej grzyby solimy i pieprzymy..Do grzybów dodajemy śmietanę,serek i jeśli sos jest zbyt gęsty pół szklanki bulionu.W tym czasie gotujemy makaron i łączymy go z sosem.Przekładamy na talerze i posypujemy pietruszką.I już!!!



I na dziś to już wszystko!!!Odmeldowuję się i mam nadzieję,że nie na długo:)

wtorek, 14 lipca 2015

O NOWYM NABYTKU DEKORACYJNYM,KSIĄŻKACH I OWOCOWYM CIEŚCIE

Prawie mnie tu nie ma,niestety ale kiedyś sobie obiecałam ,że blog nie będzie wywierał na mnie żadnej presji:bo musisz,bo masz mało postów,komentarzy i wizyt.To ma być przyjemność i radość a nie przymus czy forma reklamy.Uwielbiam pisać bloga,cieszą mnie Wasze liczne wizyty i cudowne komentarze ale czasami nie mam po prostu czasu.Część Was już wie,co mnie tak zajmuje,części pokażę gdy przyjdzie na to już  czas ale na razie muszę skupić się na sprawach zawodowych i tylko modlic się aby wszystko się udało,ponieważ każde nowe przynosi wiele stresu i nerwów.Ale liczę,że się nie potknę i nie upadnę:)
Na tarasie jest pieknie,rośliny cudownie się rozwinęły,niestety nie mam czasu posiedzieć na nim,czasami wieczorem.A w dzień kiedy i czas by sie znalazł to pogoda na to nie pozwala u nas nad morzem straszne wiatry i deszcze,ale podobno idzie lato:)))Chyba kuleje bo coś dojść nie może:)Zobaczcie same jak mi się kwiaciorki rozwinęły i jak pięknie wyglądają:










 W mojej hortensji denerwowała mnie brązowa doniczka,więc przystroiłam ją otoczakami:)Jest lepiej:)

A teraz uwaga!!!Pokażę moją własną,prywatną,nietuzinkową,wyjątkową KANECZKĘ:)))Tak tak od wczoraj jestem właścicielką pięknie odnowionej kanki,nie zabawi u mnie długo,bo będzie dekoracją sklepu ale na razie cieszę sie nią na balkonie:)






I jeszcze kilka zdjęć:




A żeby miło siedziało się na takim tarasie polecam przekąsić ciasteczko:)Najłatwiejsze i najszybsze ciasto świata.Szczególnie dla tych moich koleżanek blogowych,które twierdzą,że nie wychodzą im ciasta.To ciasto uda Wam się na pewno!!!

NAJŁATWIEJSZE CIASTO Z OWOCAMI:
SKŁADNIKI:
-4 JAJKA
-1,5 SZKLANKI MĄKI
-3,4 SZKLANKI CUKRU
-1 ŁYŻECZKA PROSZKU DO PIECZENIA
-1 KOSTKA MASŁA
-ESTRAKT WANILIOWY
-1 ŁYŻKA ŚMIETANY
-DOWOLNE OWOCE

PRZYGOTOWANIE:
Masło rostapiam w garnuszku i odstawiam aby ostygło.W tym wbijam do miski jajka,dodaję mąkę,cukier,kilka kropel ekstraku(nie musicie)śmietanę i proszek.Na koniec wlewam roztopione masło.I mieszam.Przelewam ciasto na wcześniej wysmarowaną blachę.Może być okrągła lub mała kwadratowa.Na dużą blachę trzeba ilość składników podowić.Układam dowolne owoce i wkładam do piekarnika.Piekę w temeraturze 200 stopni około 45 min.Ja posypuję ciasto cukrem pudrem lub robię jeszcze piankę z białka i cukru i leję na owoce.Tu możecie wykazać sie własną inicjatywą:)))



To jest przepis z mojego rodzinnego domu,mojej mamy i jej i mi zawsze to ciasto wychodzi i bardzo smakuje.Można robić je cały rok.
I na koniec czas tradycyjnie na książki,ostatnio zakupiłam je w owadzim sklepie,który mam obok,no prawie obok swojego domu i przy zakupach spożywczych,często coś fajnego wypatrzę.Książki mają wyjątkowo tanie.

-Beth Elon-"Smakując toskanię"
Książka niczym pamiętnik,składają sie na nią zapiski pewnej niesamowitej kobiety,która zamieszkała w Toscani i uczyła się życia we włoskiej wsi.Piękny opis gotowania,smakowania,uprawiania roślin,przygotowywania serów,oliwy czy wina.Nie ma pościgów,szybkich zwrotów akcji a czyta się z wypiekami na twarzy,szczególnie takie maniaczki kulinarne jak ja:)



Jennifer Barclay-"Pod błekitnym greckim niebem"
Kolejna książka tym razem angielki,która pokochała Grecję,poznała ich język,tam pracowała i tam poznawała życie codzienne greków,ich zwyczaje,kulturę i kulinaria/Dla mnie wspaniałe zbiór wielu ciekawych informacji o Grecji.Polecam.To są serie Pascala i sądzę,że mają wiele takich pozycji.




-Katarzyna Bonda-"Tylko martwi nie kłamią"
Tej Pani już nie muszę przedstawiać.Jest niesamowita.Przyznam,że jestem w trakcie czytania książki i podobnie jak w przypadku Pochłaniacza i Okularnika gdy już wiem kto co zrobił i co będzie dalej,Pani Katarzyna daje mi pstryczka w nos i snuje akcję zupełnie inaczej niż ja myślałam:)))Właśnie poszukuję Florystki:)Oj będzie się działo.Katarzyna Bonda to największe objawienie tego roku:))))



Mam nadzieję,że podobają się Wam książki,które polecam w ramach naszego Klubu Czytelniczego!!!

Mam nadzieję,że nie zniknę na zbyt długo,bo chcę Wam pokazać jak zmienił się nasz domek nad jeziorem,a wszystko dzięki mojemu mężowi:)