środa, 29 stycznia 2014

NOWE PRZEPIŚNIKI I KALENDARZE

Od kilku dni robiłam przepiśniki i sprawiało mi to wielką radość.Zimno za oknem,śnieg pada prawie przez cały dzień,więc jest to najlepszy czas na robótki ręczne:)Tym bardziej,że spędzamy ferie w domu i mogę nadrobić zaległości i zrobić te prace,które odkładałam na "po świętach"Lubię ferie zimowe,zazwyczaj w tym okresie mamy mniej pracy i prawie wszyscy domownicy są w domu.Mamy czas dla siebie,no nie wszyscy dziewczyny mają sesję i sporo nauki przed nimi ale taki los studenta...:)Teraz pokażę Wam kalendarz jaki zrobiłam sobie,gdy moja starsza córka zobaczyła go od razu poprosiła mnie o zrobienie podobnego dla niej.Nawet nie zdawała sobie sprawy z  tego jak mnie ta prośba ucieszyła!!!To tak cieszy gdy komuś podoba się to co robisz,z wielką chęcią zabrałam się do klejenia.A efekt same zobaczcie:To wszystkie zeszyty,które zrobiłam:
 Po lewej mój kalendarz,po prawej mojej córki:
 Ja mam truskaweczki a Dominika jabłka:

 Tyły kalendarzowe:)

Grzbiety:



Zrobiłam też trzy pastelowe przepiśniki:







Szukając kulinarnych inspiracji trafiłam do Magdy i zachwyciłam się jej blogiem:http://zapachwspomnien.blogspot.com/.Magda jest autorką książki o świątecznych wypiekach i dekoracjach,pokazuje tradycyjne ślązkie ciasteczka.Bardzo polecam Wam tę pozycję.A do tego książka zawiera piękne ba przepiękne zdjęcia....a wiecie jak lubię kulinarne fotografie.Jej blog na pewno przyniesie Wam wiele inspiracji!!!







sobota, 25 stycznia 2014

NIEBIESKOŚCI W KUCHNI I POMYSŁ NA MARYNATĘ DO KURCZAKA

Już miałam dość czerwieni w kuchni i postanowiłam zmienić dodatki.Wróciłam do niebieskich krateczek i....zrobiło się spokojniej,chyba zbyt spokojnie bo coś bym dołożyła.Myślałam,myślałam i przypomniałam sobie o Green Gate!!!Co nie znaczy,że odrazu zakupię ich porcelanę,tak byłoby najłatwiej,wraz z moją blogową ulubioną maniaczką dekoracji-patrz Ewa z shabby shop,wymyśliłyśmy jak udekorować kuchnię w  tym stylu bez wydawania dużych kwot:)Zobaczymy co z tego wyjdzie,jeśli się uda,to oczywiście pokażę Wam,ten mój ulubiony kawałek domu:)A jeśli macie w domu ukrtyte w ciemnych kątach szafek porcelanę i inne przedmioty tej firmy w odcieniach błekitu,czerwieni i różu i nie możecie na nie patrzeć,to ja chętnie przygarnę je:)))Choć nie wierzę,że komuś mogą się niepodobać:)))Na razie kuchnia po liftingu prezentuje się tak:

Nie powiesiłam w oknie niebieskich zazdrosek i firanek,ponieważ ciągle brakuje mi światłaZrobię to za kilka tygodni.Ale zmieniłam wystrój mojej półeczki,teraz prezentuje się tak:
Nawet słoiki zmieniły czapaczki:)
W końcu mogę pokazać mój prezent gwiazdkowy!!!Od Beaty z bloga rodzinnie1.blogspot.com
dostałam cudowne ocieplaczki na kubki.Zobaczcie jak pięknie się prezentują:

Nie byłabym sobą gdybym nie przyniosła z kwiaciarni kwiatów.Co wchodzę do niej to wyszukuję wiosennych akcentów.Na dole w kwiaciarni pojawiły się żonkile,hiacynty i prymulki,są tak piękne,że nie mogę się oprzeć.W kuchni u mnie cudnie pachnie dzięki hiacyntom.Aż się chce zmywać i sprzątać:)












 Jeszcze kilka zdjęć:
Dla przypomnienia:tak było w czerwieni:http://smakzycia1.blogspot.com/2013/12/kuchnia-w-swiatecznej-szacie.html
 Chciałabym jeszcze podzielić się z Wami przepisem na pyszną marynatę do kurczaka.I pokazać jak mi wyszły udka i skrzydełka w słodko pokantnej wersji,oczywiście kurczak w muffinkowej odsłonie:)Dla tych które biorą udział w candy!!!
SKŁADNIKI MARYNATY:
-miód płynny
-sos słodko kwaśny chili
-musztarda kaszubska
-sos sojowy
-odrobina cytryny
-olej
Nie podaję proporcji bo każda z Was musi sama je wypóbować w zależności od tego co lubicie,czy słodko czy pikantnie.Ale oczywiście jeśli będziecie chciały podam jakie ilości ja stosuję.



Pewna Pani czeka na raport pogodowy:)Więc donoszę:jest pięknie.Pięknie i mroźnie!!!Słońce świeci cały dzień,śnieg iskrzy się niesamowicie a mróz szczypię tak jak powinien aby wiedzieć,że jest zima.Więc zapraszamy na zimowiska nad morze:)
Witam serdecznie wszystkie nowe obserwujące!!!Mam nadzieję,że będziecie do mnie zaglądać jak najczęściej!!!

środa, 22 stycznia 2014

MUFFINKOWE CANDY

Już od jakiegoś czasu myślałam o candy,tym bardziej,że pierwsze ogłosiłam równo rok temu.A sprawiło mi i mam nadzieję obdarowanym wiele radości.Bardzo chciałam aby znowu miało swój motyw przewodni lub kolor:)Była lawenda,była biel i szarości,więc teraz będą muffinki!!!To chyba najbardziej ulubiona seria w moim sklepie i dlatego wybrałam dla Was kilka drobiazgów.Mam tylko nadzieję,że znajdą się na nie chętni.Bardzo chciałam zrobić samodzielnie niespodziankę,więc przygotowałam w tym samym stylu przepiśnik,może się spodoba.Dzisiaj w końcu wzięłam się za przepiśniki i wszystkie obiecane trafią do właścicielek:)W końcu:))Jest jeszcze jeden powód dlaczego muffiny.Wszystkie drobiazgi są w pięknych pastelowych kolorach a właśnie takie kojarzą mi się z wiosną,której nie mogę się doczekać.Te które mnie znają,wiedzą,że nie lubię zimy a w marcu mam nadzieję rozpoczynamy pracę i nowy sezon w centrum ogrodniczym i tym bardziej wyczekuję 1 marca.Stąd termin zakończenia candy to 28 luty 2014!!!Zapraszam do mojego sklepu:http://domzogrodem.com/ gdzie znajdziecie już niedługo wiele nowości.I oczywiście serie z muffinami oraz pastelowe serwetki,ręczniki,fartuszki.
A zasady candy?Te co zawsze:
- proszę o  komentarz pod moim postem, z chęcią brania udziału w candy
- bardzo proszę o zaobserwowanie mojego bloga,będzie mi bardzo bardzo miło jeśli do mnie dołączycie:)))
- pobranie i podlinkowanie banerka z mojego posta u siebie na pasku na waszych blogach
- zapraszam do candy również osoby z zagranicy  :)))
-jeśli macie ochotę to proszę o polubienie sklepowego profilu na facebooku.Oczywiście ten punkt nie jest obowiązkowy.co prawda zimą mało się tam dzieje,ale staramy się pokazywać piękne wnętrza,dekoracje i rośliny:
https://www.facebook.com/pages/Dom-z-ogrodem/567409009957601?fref=ts

A co możecie wygrać?Oto zdjęcie:


I opis wszystkich drobiazgów
-przepiśnik wykonany przez moją skromną osobę

-duży pojemnik muffinkę
-mały pojemnik muffinkę
-serduszko różowe metalowe
-serduszko materiałowe
-serwetki z motywem muffinek


A nagrodą pocieszenia będzie:
-duży pojemnik muffinka:)))

A teraz lecę do kuchni upiec niesamowity sernik,który mam nadzieję,jak najszybciej Wam pokażę i podzielę się przepisem.A potem pierwszy raz w życiu będę robiła skrzyneczki na nici,jeśli się uda zrealizować mój pomysł to pokażę Wam co  wykombinowałam:)
U mnie za oknem śnieg,mroźno i ponuro,więc przesyłam Wam dawkę pozytywnej energii:))))

niedziela, 19 stycznia 2014

SŁODKIE ŚLIMACZKI-NA ZIMNE DNI!!!

Po wczorajszym poście o słodkich malinach nie miałam w planach nowego postu ale wyszło inaczej.Rano postanowiłam pławić się w nieróbstwie,poleniuchować pod kocykiem,nic nie robić cały dzień.Mieszkanie posprzątane,obiadek zrobiony a deser był wczoraj,więc moim łasuchom wystaczy.....Trzeba skorzystać z okazji i nadrobić zaległości w czytaniu i trochę podkurować się,bo kaszel mnie zamęczy:)Niestety zajrzałam do Sylwi,która na swoim blogu pokazała wypieki:http://supertyciasylwiamalutka.blogspot.com/
I już!!!!Pozazdrościłam:)Wstyd przyznać ale zazdrość szarpnęła mnie mocno i pobiegłam do kuchni upiec moje własne ślimaczki.Już mi się odechciało leżeć pod kocykiem i ze starszą córką oblegałyśmy kuchenkę i sobie pichciłyśmy z wielką radością.Co prawda ja ich jeść nie jadłam,bo obiecałam sobie,że słodyczy nie tknę ale wiem,że są bardzo smaczne co potwierdzili domownicy.Ja mogłam za to, powąchać je,ponieważ cudownie pachną,czekoladą i wanilią.Polecam Wam je serdecznie,ponieważ na takie zimne dni ciepły ślimaczek jest idealny.Przepis znajdziecie tutaj:
Ciekawe Magda,czy pamiętasz,że przepis znalazłam na Twoim blogu:)
Moja córcia zrobiła tarty z truskawkami dla nas i dla swoich znajomych i teraz dom pachnie wypiekami i jest dzięki temu tak domowo.:)I ciepło:)I miło:)Uwielbiam jak w naszym domu pachnie wypiekami,choć najbardziej lubię zapach pieczonego chleba....żadne ciastka,ciasteczka czy torty nie pachną tak pięknie jak chleb.
I kilka zdjęć naszych słodkości:



W przyszłym tygodniu zabieram się za przepiśniki,które obiecałam zrobić i oczywiście pokażę Wam co mi się uda zdziałać:)

sobota, 18 stycznia 2014

STAROPOLSKA GOLONKA I MALINOWE CUDO:)))

Bardzo przepraszam,że mnie tak długo nie było u siebie i  u Was,niestety tradycji stało się zadość i podobnie jak w zeszłym roku rozchorowałam się i walczę z zapaleniem oskrzeli.Dzisiaj właściwie był pierwszy dzień,kiedy trochę lepiej się poczułam i mogłam cokolwiek zrobić,więc zrobiłam:)Schowałam dekoracje świąteczne oraz zajęłam się gotowaniem.Teraz mam chwilę wolną,więc siedzę przy kominku i nadrabiam blogowe zaległości.Za oknem już od wczoraj leży piękny śnieg,temperatury nastały zimowe,więc zadbałam dziś o konkretne danie dla mojego męża.A zrobiłam je pierwszy raz!!!Od lat chciałam zmierzyć się z golonką ale bałam się,że się nie uda.Mąż najcześciej jadał golonki przy okazji uroczystości rodzinnych u innych lub w restauracjach,więc postanowiłam spróbować i poczęstować go własną produkcją:)I wiecie....nie uwierzycie ale udało się!!!
SKŁADNIKI:
-jedna średniej wielkości golonka
-2 pietruszki
-4 marchewki
-1/2 średniego selera
-szklanka piwa
-zioła:majeranek,tymianek
-2 listki laurowe
-3-5 ziele angielskie
-kilka ziaren gorczycy
-sól

WYKONANIE:
Umytą golonkę wkładamy do garnka z wodą i gotujemy,dodajemy sól i część ziół.W tym czasie na dużych oczkach na tarce trzemy warzywa.Po około 15 minutach wkładamy je do golobki i gotujemy ją około godziny,lub nawet trochę dłużej.Zależy od wielkości golonki.Po tym czasie,przekładamy golonkę do brytfanny i wlewamy połowę wywaru wraz z warzywami,podlewamy 1/3 piwa i peczemy w piekarniku w temperaturze 200 stopni.Po 20 minutach znowu podlewamy piwem i po kolejnych 20 ponownie dolewamy piwa i jeśli jest taka potrzeba dolewamy wywaru.Pieczemy jeszcze chwilę,czas uzależniamy od wielkości golonki,ja piekłam jeszcze około pół godziny.Podajemy bardzo gorącą.Koniecznie z musztardą i sosem chrzanowym,składającym się z chrzanu,śmietany,odrobiny soku z cytryny i cukru.I patrzymy czy smakuje.No,chyba,że same degustujemy:)Ja golonki nie jadam,ale kawałek chudego mięsa posmakowałam i było pysznie:)))

 A dla osłody polecam nowy deser.Czy jest ktoś kto nie lubi malin?Chyba nie....maliny kojarzą mi się bardzo romantycznie i lubię je wykorzystywać w kuchni.Polecam bardzo,bardzo te oto słodkości:
SKŁADNIKI
-0,5 kg mrożonych lub świeżych malin
-1 opakowanie śmietany 30%
-lody śmietankowe,waniliowe lub inne które lubicie
-odrobina cukru-ok.2 łyżeczek
-1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej
WYKONANIE:
Zmiksować maliny,zagrzać je w garnuszku i dodać mąkę,dokładnie mieszać aż maliny zgęstnieją.Jeśli maliny są kwaśne dodać cukru,ale nie jest to obowiązkowe:)W tym czasie zmiksować śmietanę  dodając odrobinę cukru.Do pucharków nałożyć dwie gałki lodów,polać gorącym sosem,dołożyć kolejną gałkę lub dwie lodów i na wierzchu umieścić ubitą śmietanę.Można udekorować utartą białą czekoladą i listkiem mięty.


 Przepis na sos dała mi koleżanka,która mówiła,że często w ten sposób przyrządza wiśnie i możecie te owoce również wykorzystać.Fajny pomysł na owocowy sos.
A co do malin.....polecam wiersz,który znalazłam w internecie autorstwa Pustocienia,może i Wam się spodoba.....

Maliny

Zapachem lata zbudzona
rozciągasz powoli ciało,
w porannej kąpieli sny
odejdą marząc nieśmiało



Za oknem słońce rozkwita,
ogród tęczowo się mieni,
stareńką furtkę otwierasz,
bosa tak, wśród zieleni




Całuje rosa Twe stopy,
gdy wiatr na plecach gra,
piersi cudownie zdobisz,
wplatając czerwony kwiat




Zabierasz małą biedronkę,
przysiadła na udzie Twym,
z kciuka niebawem odleci,
gdzieś w niepoznane dni




Zrywasz dorodne maliny,
w ustach słodki ich smak,
maliną zostać czerwoną,
maliną zostać o tak...


Życzę Wam miłej niedzieli!!!!I jeszcze raz przepraszam za nieobecność usprawiedliwioną choróbskiem:)

sobota, 11 stycznia 2014

O KILKU KSIĄŻKACH KULINARNYCH I PAPRYCE FASZEROWANEJ

W okresie świątecznym wpadło w moje ręce kilka książek klinarnych.Już zdąrzyłam się im przyjrzeć i chciałabym podzielić się z Wami swoją opinią o nich.Bo może szukacie książki dla siebie lub dla bliskich jako prezent.Jak wiecie uwielbiam książki i w tym roku dostałam ich kilka,nie tylko ja ale również moje córki.
Zacznę od książki,którą mam dzięki mojej mamie,która bohatersko zbierała naklejki przy okazji zakupów w Lidlu.Miałam obawy co do tej książki,ale pierwsza dostała ją moja szwagierka i bardzo zachwalała tę pozycję.I okazało się,że ma rację.Obaj Panowie pokazali świetne przepisy,choć mi chyba bardziej odpowiadają propozycje Okrasy.A najważniejsze jest to,że produkty do potraw są ogólnie dostępne i niezbyt drogieDuża różnordność przepisów.
 Swietną książkę dostałam od córki.Autorka:Ewa Aszkiewicz,tytuł:Nie ma jak u mamy.Gdy kupuję książki kieruję się bardzo szatą graficzną i zdjęciami.A tu każda kartka zachwyca....chciałabym,żeby moje dzieci w taki sposób zapamiętały moją kuchnię,jako smaczną i piękną.Pełną miłości.W książce znalazłam przepisy,które każda mama bez trudu wykona we własnej kuchni:)))




Mam nadzieję,że nie nudzicie się?Bo to jeszcze nie koniec:)))Wiem,że wśród Was jest wiele fanek Jamiego Oliviera,lubię przeglądać jego książki,choć przyznam,że jego przepisy niewszystkie  są dla mnie lub nie wszystkie produkty są dla mnie dostępne.Książkę tę dostała moja młodsza córka,która należy do grona jego fanek.Jedno jest pewne,zdjęcia jego portraw są genialne.W każdej kolejnej jego książce zdjęcia powalają.Tak jest również w przypadku książki:15 minurt w kuchni.A na koniec małą uwaga,niestety chyba nie jestem tak szybka w kuchni,ponieważ nie zmieściłabym się w 15 minutach przygotowując potrawy według jego przepisów.:)))
Hmmm....i te zdjęcia!!!!

Po świętach na wyprzedaży znalazłam książkę,która przybliża kuchnię włoską i zawiera wiele informacji o produktach i przygotowaniu potraw ale nie tylko,możemy się z niej dowiedzieć,jak kroić mięso,jak przygotować odpowiednio warzywa,czy zrobić makaron.Rewelacja bo to konkretna wiedza.To taka kychnia od kuchni:)Encyklopedia włoskiego gotowania,Polecam i jeszcze raz polecam!!!

I chyba dzięki tej książce zrobię swoje pierwsze w życiu ravioli oraz makaron,choć po jej lekturze chciałabym przygotować dużo dużo więcej:)Jakie tam są przepisy na sosy,mięsa,zupy.....genialna książka!!!

Dostałam również książkę Magdy Gessler i....z niej chyba najmniej skorzystam.Ale nie mówię książce nie,dzięki niej poznałam wiele regionalnych produktów i dań.Jedno jest pewne,ta książka potwierdza ogromną wiedzę Pani Magdy Gessler dotyczącą polskiej kuchni.
I ostatnia propozycja która dla mnie nie jest typową książką kucharską.To był idealny prezent od córki dla mnie,bo łączy obie moje pasje:gotowanie i film.Jest wśród nas Paulina,która pisze bloga o potrawach z kultowych filmów.Świetna książka,którą przeglądam z wielkim sentymentem.Jedynie mam jedną uwagę:Dlaczego tak mało jest przepisów z filmu Czekolada????Uwielbiam ten film,ma niesamowity klimat,świeną fabułę,cudownie pokazaną miłość do czekolady ,do życia do ludzi do gotowania i fantastyczne wszystkie postacie.No i gra w nim Depp:)))Ten Depp:)))Jeśli nie oglądałyście nigdy tego filmu to macie okazję już jutro,to jest w niedzielę,będzie pokazany w naszej jedynce.
 Jeśli dotrwałyście do końca,to czeka Was nowy przepis na paprykę faszerowaną.Wygląda tak:

 SKŁADNIKI
-dwie pojedyńcze piersi lub jedna podwójna
-7 papryk czerwonych'
-1 papryka żółta
-kilka pieczarek
-2 ząbki czosnku
-2 cebule
-2 woreczki ryżu
-sól morska,pieprz,papryka słodka
-2 łyżeczki koncentratu pomidrowego
-olej

PRZYGOTOWANIE
Mięso po umyciu kroimy na bardzo drobne kawałki i obsypujemy przyprawami.Odstawiamy na chwilę.Kroimy wszystkie warzywa w kostkę,oprócz 6 papryk czerwonych.Na patelni dusimy cebulkę następnie dokładamy papryki żółtą i czerwoną,czosnek,pieczarki.Dusimy wszystkie warzywa we własnym sosie.Ja dodałam jeszcze pokrojonego pomidora,obranego ze skórki.Dodajemy przyprawy i koncentrat.Dusimy wszystko aż warzywa zmiękną.W tym czasie gotujemy ryż,ale wyjmujemy go z wody gdy jest jeszcze lekko twardawy.W pozostałych paprykach wykrajam końcówkę tak aby powstały przykrywki z ogonkiem.Czyścimy z nasion środek papryki.Na drugiej patelni dusimy mięso na odrobinie oleju i gdy jest miękkie dodajemy do niego warzywa oraz ryż.Po chwili napełniamy papryki farszem i wkładamy do brytfanny lub pojemnika żaroodpornego.Pieczemy jeszcze około 30-45 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni.I już!!!Nam smakowało,mam nadzieję,że Wam również!!!
Witam kolejną nową zaglądająco do mnie koleżankę:Agnieszkę.