Nawet nie zauważyłabym,że juz luty,gdyby nie to,że w tych dniach dwadzieścia lat temu miało miejsce wydarzenie,które zmieniło moje życie....wierni obserwatorzy wiedzą,co świętujemy..wszak pokazywałam w zeszłym roku imprezkę w kolorze red:)W tym roku będzie rządził kolor light blue:)))Menu też będzie inne ponieważ usłyszałam od córci,że nie chce TYLKO słodyczy:)Coś konkretnego musi być:)Siedzę i tworzę w kuchni :)Coś tam pewnie nam wyjdzie:)Jeśli będzie smaczne to pokażę Wam jutro nasze smakołyki.Ale dziś chciałam podjąć trudny temat......:)Czy u Was w domach jest podobnie jak u mnie?Nastał wieczór,wracam do domu i pragnę posiedzieć w wygodnym fotelu przed komputerem lub telewizorem lub jeśli jestem mniej zmęczona z książką w ręku....lub jeśli byłam cały dzień w domu i....:włączyłam i powiesiłam dwa prania,pozmywałam,zrobiłam obiad,odkurzyłam meble,podlałam kwiatki ,zrobiłam zakupy,poprasowałam koszule i......tu proszę wpisać co tam jeszcze zazwyczaj robicie w WOLNY dzień od pracy....a wieczorem pragnę odpocząć na wygodnej kanapce....no i ten wieczór właśnie nastał, idąc odpocząć mijam kącik syna....unikam kontaktu wzrokowego,udaję,żę bolą mnie uszy i nic nie słyszę,nie mam na nic siły i w specjalny sposób powłóczę nogami....więc mijam zabunkrowanego syna przy kompie i już już prawie,udało się!!!Nie jednak nie....słyszę głos młodego:Mamoooo,mamoooo co na kolację????No ja pierniczę,uśmiech znika,powłócząc jeszcze mocniej nogami wracam i pytam:-A co byś chciał?Może kanapkę?-Nieee to ja już nic nie chcę....-Ale przecież głodny byłeś przed chwilą-Nie mamuś,już nie jestem głodny,kanapkę to nie,taką zwykłą kanapkę to nie chcę i teraz,masz 3 wyjścia:A.uciec gdzie pieprz rośnie,ale rośnie daleko a na koncie debet,więc odpada ta opcja,B.Zrobić zwykłą kanapkę z szynką i mieć gdzieś syna,że wymyśla i pójdzie głodny spać....ale wiadomo za 5 minut zjedzą mnie wyrzuty sumienia,że synuś z przyklejonym żołądkiem do kręgosłupa zasypia samotnie w łóżku.I już oczami wyobrażni widzę go w łóżku,chudego z wystającymi żebrami.C.Zaskoczyć go i zrobić super,hiper odlotową kanapkę:)I tu do akcji wkracza super pomysłowa Pani Domu:)))!!!Mam dla Was pomysł na świetną i prostą do wykonania kanapkę na kolację:
SKŁADNIKI
-dwie łyżki serka marscapone
-dwie łyżki musztardy francuskiej
-odrobina miodu
-ulubiony chlebek
-masełko
-sałata
-kilka plastrów łososia wędzonego
WYKONANIE:
Najpierw przygotowujemy sos:łączymy marscapone z musztardą francuską i miodem,energicznie mieszamy.Kanapkę smarujemy masełkiem,na wierzch kładziemy sałatę,potem łososia i smarujemy rybkę sosem.Możecie skropić odrobiną cytryny.I już.Możecie zapomnieć o zwykłych kanapkach.To będzie przebój!!!
Z tych składników robię również roladę,dzisiaj ją wykonałam,więc pokażę ją Wam,bo jest pyszna.
Wracając do tematu głodnych dzieci,to niestety moje również wpadając do domu pytają:Co na obiad?Myślałam,że wychowałam dzieci,że mają jakąś kindersztubę:dzień dobry,dobranoc,dziękuję,jak minął dzień...nic bardziej mylnego!!!U mnie za dzień dobry,i za jak minął dzień robi:Co na obiad????I nie tyczy się to tylko małoletnich.Córki dorosłe,studentki wydawałoby się dojrzałe kobiety w młodym wieku dzwonią po zajęciach i....Co na obiad????A żebyście słyszeli jak powiem:NIC!!!Uuuuuu mamy doła i zły dzień:)Lub jak powiem.....zupa,kotlety kasza,udka,kanapki no nie wiem co tam jeszcze.........czasami cisza w telefonie potrafi zabić:)))Rozumiem,że nie trafiłam i humorek oklapł:)Ale czasami gdy pada pytanie mówię:polędwiczki w sosie kurkowym,makaron z łososiem,pizza,ryba z folii,ciepłe bułeczki z gulaszem,tarta..........słyszę:Oj jak fajnie,ale mi poprawiłaś humor,a to będę miał dobry dzień,Oj Mamuś Mamusale fajnie,żę jesteś i...zmęczenie mija,przemyślenia o marnowaniu dnia w kuchni już są nieważne,bo moje dzieci wracają do domu szczęśliwe do mamy która na nie czeka i jest dobrze!!!Pewnie też tak macie,więc daję Wam przepis na kanapeczkę dla głodomorów:)))
Och Kochana, możemy sobie piątkę przybić :-) może nie do końca jeszcze to mam, bo Marcysia mała i niejadek na razie, ale z pewnością juz to we mnie pączkuje, że woje potrzeby na szarym koncu czyli po północy :-) Babska przypadłość, nie spotkałam jej u żadnego faceta.
OdpowiedzUsuńKanapeczka mniam, mniam ... póki co sama sobie zrobię :-)
Uściski!
No właśnie....my kobiety tak mamy!!!Buziaki!!!
Usuńjak smacznie a ja n diecie :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja też....ale damy radę:)
UsuńA ja z innej beczki, moze mnie zaadoptujesz:))))
OdpowiedzUsuńKanapka pychota, sciagam przepis. Uwielbiam ryby a losos wedzony to moj faworyt jednak ten sosik przypadl mi do gustu.
A teraz na temat, nooo kochana jak Ty takie pysznosci robisz, to sie nie dziw, ze ciagle pytaja co na obiad i chca takie kanapki.
Nie martw sie jako rodzic dzialasz prawidlowo:) ja robie to samo jak syn poprosi o kanapke zachowuje sie dokladnie tak jak Ty.
Pozdrawiam:)
A co tam,mogę zaadoptować,czy 5 czy 6 osób przy stole,,,,damy radę!!!Czyli widzę,że nie tylko ja jestem taka matka polka:)Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńMoj syn tez ma na imie Wiktor, to my juz prawie rodzina:))))
UsuńNo pewnie!!!Skorotak samo nazwałyśmy sunów to jakiś znak.....po prostu mamy taki sam gust:)U mnie to było wiadome od początku,że będzie Wiktor,długo nie szukałam,już kilka lat wcześniej wymyśliliśmy to imię:)Tylko musieliśmy na syna poczekać:)
Usuń...hahahahaha! Mam to samo! I to z praktycznie z całą trójką, a nawet czwórką! Wliczyłam Najdroższego także, bo czasami wchodząc już na klatkę schodową po pracy zaciągał nozdrzami zapachy... Wchodził do mieszkania zachwycony, a tu po otwarciu drzwi r o z c z a r o w a n i e! Bo to sąsiadki obiad czuł na schodach!
OdpowiedzUsuńChlopcy też już od progu pytają co na obiad, Tim podobnie jak Twoja córcia potrafi też dzwonić w celu wyszpiegowania... Echhhh... I jest wtedy zawód , jak powiem, że udka z kurczaka.... "Co? Udka! Znowu kości....... Nie postarałaś się Mama.... "
...a Ja czasami nawet butów nie ściągnę, tylko gorączkowo latam po kuchni, żeby pisklętom dziobki nakarmić! Bo mam tylko pół godziny i zaraz będzie Niklas w domu! M a s a k r a!
Nie znam tej francuskiej musztardy, powiem Ci że taką kanapkę sama bym chętnie pożarła............
Ależ się uśmiałąm czytając Twój komentarz,szczególnie fragment o mężu na schodach i zapachach z mieszkania sąsiadki:)Wiesz,jakos mi lżej na duszy,że jest nasz więcej:)Oczami wyobrażni widzę mojego Wiktora gdy mu mówię,że na obiad udka...od razu wiem jaką minę ma Twój synek:)Wiesz,ta francuska musztarda jest i u Was,to taka musztarda z niezmieloną gorczycą.jest w całości w ziarenkach.Jeśli podoba Ci się kanapka,to pewnie rolada przypadnie Ci do gustu,pokażę ją jutro.
UsuńPoszperam za tą musztardą w Rewe albo Hicie.... Tam na pewno znajdę!
UsuńCzekam na Twój jutrzejszy kulinarny popis... :)
Beatko mam to samo co na obiad ....nawet jeszcze przed szkołą ....się dziatwa pyta, kanapka ciekawa się szykuje, zwłaszcza ten sos ....ciekawy , byłby cały dla mnie bo musztardy ala france nikt poza mną nie lubi :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
No widzisz,znowu lubimy to samo:)Widzę,że nie tylko jamam podobne klimaty w domu!!!Cieszę się,że jest nas więcej:)Mamy tak mają:)))
UsuńNo i na noc narobiłaś mi smaka tą kanapką ;-) Bardzo ciekawy przepis na sos...na pewno wypróbuje :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pyszny jest:)Może tez byc do mięsa.
UsuńKanapka wygląda naprawdę smakowicie :)
OdpowiedzUsuńFakt,bardzo nam smakowała:)
UsuńSumienia nie masz żeby w środku nocy serwować taki przysmaki i szlak trafia moją dietę po raz kolejny ;) A i jeszcze muszę Ci powiedzieć, że nigdy takiej kanapki nie jadałam :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńZrób:)Warto:)Nie koneicznie w środk nocy ale na niedzielne śniadanko jak znalazł:)
UsuńPytam męża, co na obiad- on nie wie... no to jak on nie wie- a je jak piesek francuski- to skąd ja mam wiedzieć?!? Syn ma 5 lat i jest wegetarianinem, poza tym żeby zachęcić go do spróbowania czegokolwiek uciekam się do rożnych podstępów... Maz jadłby tylko mięsne obiady. Z zup to 4 ulubione, żadnej kaszy czy ryżu... Żeby ugotować coś, co zjedlibyśmy we 3 to ja mam dopiero problem...
OdpowiedzUsuńU mnie identycznie,córka kilka lat nie jadła mięsa,więc dla niej były specjalne dania,syn jadłb y tylko mięso,mąż na szczęście niewymagający i nie marudzi jak dzieci.Więc wiem co przeżywasz:)
UsuńBeatko lepiej nie mogłaś ująć sprawy. Tylko nie wiem gdzie popełniłam ten sam błąd ten co Ty, podrzędnej w stosunku do domowników względem przygotowywania posiłków. Tak to już jest ,że czasami za bardzo chcemy dogodzić naszemu stadku, bardzo często naszym kosztem . Czasem jestem szczęśliwa a czasem klnę w duchu jak szewc ale powiem Ci jedno nie zamieniłabym takiego życia na inne. Jak wyszedł tort?. Beatko buziaki
OdpowiedzUsuńJa też nie:)Gadam,gadam,narzekam ale i tak cieszę się,że mnie potrzebują:)Torcik wyszedł super,jutro pokaże przepis i zdjęcia bo dzisiaj już jestem zmęczona.Nie wiedziałam,że można odtworzyc recepturę orginalnego dakłasa:)Mam nadzieję,że Wasze urodziny też się udały!!!
UsuńA ja myślałam,że takie sceny dramatyczne dzieją się tylko w moim domu.Powiem Ci szczerze,że szlag mnie na to trafia i czasem się zastanawiam co by było gdyby mnie zabrakło? Kto by im sprzątał,podawał pod pysk,prał,prasował,gotował,załatwiał tysiące spraw itp.? Wczoraj przed popołudniową zmianą pół dnia sprzątałam syf z całego tygodnia,wracam przed północą do domu i co widzę? Podłoga same tłuste plamy,na stole aż się klei,pełen zlew a mąż sobie śpi w najlepsze a córka napieprza na kompie... Chciało mi się wyć ze złości, z bezsilności i z tego,że nikt w tym domu nie szanuje mojej pracy. Wypiłam herbatę,dorzucając swój kubek do reszty w zlewie i poszłam spać a dziś mam totalny olew na ten burdel,bo znów mam drugą zmianę i kiedyś muszę odpocząć :)
OdpowiedzUsuńP.S. Podrzuć te kanapeczki,zabiorę do pracy :))) Cmokam kochana i łączę się w bólu ;P
Moi,nie mogę się skarżyć pomagają w miarę możliwości ale czasami mam gorszy dzień i też się buntuję:)Buziaki!!!
UsuńBeatko, dobrze mieć bloga. Wygarnęłaś to co Cię dręczyło...
OdpowiedzUsuńTy mimo wszystko uwielbiasz dogadzać swojej ukochanej rodzince. Ty jesteś z tych mam kwok. Myślę, że się nie obrazisz. Każdy by tęsknił za takimi pysznościami jakie im przyrządzasz. KAŻDY !!!!
Nie jestem zaskoczona. Kromka chleba z szynką? Taką można zabrać do pracy ale w domu? gdy ma się tak pomysłową i dogadzającą Mamusię?
Ech, nie byłabyś sobą gdybyś nie pichciła tych wspaniałości.
Miłej niedzieli...
PAAAAAA !
He he ja wiem,że oni mnie doceniają,ale ja też ich rozpieszczam:)Nie mogę narzekać,często i moje dzieci dla mnie gotują i to jest bardzo miłe:)Mój mąż jakiś czas temu zrobił mi wspaniałe danie z piersi kurczaka i to było bardzo smaczne,więc nie tylko ja gotuję:)
Usuńto taki życiowy wpis! A kanapeczka wygląda super fajnie:)
OdpowiedzUsuńSamo życie!!!:)
Usuń:) hehehe mam to samo z Mężem, wybredny jest i jak lekko ostre to już marudzi, że go piecze strasznie w gardle, wystarczy odrobina więcej pieprzu ;/ a ja tak na ostro lubię - no ale staram się tak, żebyśmy oboje zjedli
OdpowiedzUsuńciągle kombinuję coś nowego, więc po pracy wchodzi do mieszkania "co tak ładnie pachnie" już na klatce czuć - a tu pada odpowiedź z cyklu tych złych ;p (szpinak, mięso na kości, coś z dużą ilością cebuli) - jeszcze nie jadł a już wzdechnięcie - no po ptostu szmatą trzepnąć przez głowę to mało ;p potem siada ze zbolałą miną i je, a na końcu się okazuje, że większość i tak była dobra i smakowało ;p te chłopy ;p nic tylko zasmażaną kapustę, kotleta i ziemniaki na zmianę ze spaghetti czy lazanią i byłby w siódmym niebie :)) a teraz to mam przeprawę, bo ja na diecie, a jemu wręcz niewskazana więc wszystko razy dwa - nie zostawię przecież głodnego - a w kuchni to ma dwie lewe ręce ;/ więc lepiej żeby nic nie dotykał
ale poza tym to kochany chłop - więc trzeba wybaczyć i jakoś przeżyć ;p
UsuńTo ja widzę,że mam super,mój mąż nigdy nie narzeka,zawsze je to co postawię niezależnie od tego jaką mam fazę :gotowanie na parze,ryby,kuchnia włoska,dieta,chińska kuchnia....nigdy nie marudzi.Co innego dzieci....uuuu tu bym mogła opowiedzieć:za mało soli,za mocno przypieczone,za mało przypieczone,na parze??o matko znowu ryba:)))I takie tam...ale często muszę napisać szczerze chwalą sobie moje gotowanie:)Czyli pewnie u mnie jak w każdym Waszym domu:)))
UsuńJaka smakowita kanapka,lubie takie:))
OdpowiedzUsuńA to będzie Ci smakować rolada z łososia.Jutro ją pokazę.Wpadaj na łososia:)))
Usuń:))) i jest wesoło
OdpowiedzUsuńI jest zabawa:)
UsuńUlżyło mi, myślałam że to tylko w moim domu najważniejsze jest pytanie "co na obiad?".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę dużo uśmiechu na co dzień:)
Nie nie ,jak widzę,takich domów jest więcej:)))Świadczą o tym komentarze:)Buziaki!!!
UsuńAleż pyszności! a ja jak mam czas i za oknem szaro i buro to uwielbiam siedzieć w kuchni i tworzyć:) Tak sobie myślę - może do Masterchefa się zapiszesz?
OdpowiedzUsuńNieee,za słaba jestem na ten program:))
UsuńNic tu więcej nie napiszę ,bo dziewczyny napisały już wszystko :) Chyba wszystkie tak mamy ; niestety :) Jak ktoś się mnie pyta jaki mam zawód to mówię że HOME MENAGER ,bo robi się wszystko i na okrągło w kółko to samo.Nikt Ci za to nie zapłaci a nawet nie podziękuje.I jeszcze te miny jak coś im na obiad nie spasuje :( .U mnie to taka przechadzka po polu minowym ,czyli jak żyć w męskim świecie i nie zginąć ! Buziaczki Beatko :) P.S. Kanapeczka wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńALeż się uśmiałam...Home Menager...nigdy tego nie zapomnę:)Zrobię nam tabliczkę z tym napisem:)Jeju,musimy się spotkać kiedys...coś czuję,że nieźle byśmy się pośmiały:)))Pozdrawiam cieplutko!!!
UsuńNa taka kanapkę to sie skuszę! Lece po łososia i po musztarde ...cholera Ty mi zawsze smaka narobisz!
OdpowiedzUsuńDzisiaj pokaze roladke z tych skladnikow:)tez bedzie Ci smakowac:)
UsuńJa też okupuję kuchnię często , dopiero skończył się obiad i już są pytania co na kolacje.
OdpowiedzUsuńKanapeczka wygląda super . Pozdrawiam cieplutko.
Jak widze nie jestem osamotniona:)
Usuńno cóż takie zycie ,ale czasem warto być egoistką , nie dajmy się zwariowac
OdpowiedzUsuńps. czekam na adresik a skrzynka pusta ;)
Juz wyslalam:)
Usuńu mnie jeszcze za mały szkrab,żeby o obiad pytał, ale i tak nieźle się gimnastykuję, żeby było róźnorodnie:) ciekawe jak to będzie, jak jeszcze włączą się Jego upodobania:)) kanapeczka świetna i wszystkie składniki lubię mmm
OdpowiedzUsuńPewnie:)
OdpowiedzUsuńHmmm... skąd wiesz, jak wygląda mój rozkład nia, kiedy mam WOLNE ? ;) o rany, chyba każda z nas tak ma ... ;) A kanapka wygląda bardzo smakowicie :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuń