Do dekoracji wykorzystałam miseczki Ib Larsena z jabłkami,szeroką wstęgę z serduszkami i piękne serwetki w kropy.I oczywiście obowiązkowo czerwone świece....
A co proponuję na kolację?Jeśli nie umiemy zrobić shushi tak modne teraz,nie chcemy zajadać się tuczącą kaczką a chcemy podać coś lekkiego i pysznego polecam sałatkę z gruszką.To nie jest mój przepis a francuskiego kucharza znanego z programów kulinarncyh TVN-u:)))A przepis oczywiśćie trochę zmieniłam,dostosowując smakowo do mojej rodzinki:
SKŁADNIKI
-sałata lodowa(może być każda inna,mix sałat,szpinak-to co lubicie
-3/4 szklanki orzechów włoskich
-1 szt serka pleśniowego niebieskiego-ma chyba 150 gr
-4-5 gruszek
-10-15 plastrów mocno wędzonej na surowo szynki
-sok z 1 pomarańczy
-sok z jednej cytryny
-brązowy cukier
-sos gruszkowy vinegret
-sól,biały pieprz
-dwie łyżki oliwy z oliwek
WYKONANIE:
Umytą i osuszoną sałatę kroimy w kostkę,Szynkę kroimy na cieńkie paseczki,wykładamy ją na blachę i pieczemy kilka minut w piekarniku w temp.250 stopni.Gdy szynka będzie chrupka,wyciągamy z piekarnika.W wodzie z sokiem z cytryny i odrobiny brązowego cukru gotujemy gruszki około 15 minut.Gdy ostygną odkrawamy skórkę i kroimy w kostkę.W drobniutką kostkę kroimy również ser pleśniowy.W blenderze mielimy lub rozbijamy orzechy na drobne częśći.Wkładamy do miski część sałaty,dokładamy ser,orzechy i szynkę.Polewamy łyżką oliwy i sosem składającym się z soku z pomarańczy oraz dwiema-irzema łyżeczkami sosu gruszkowego.mieszamy delikatnie składniki i przekłądamy na talerze,na których kładziemy wcześniej pozostałą cześć sałaty.Polewamy łyżką oliwy i jeśli macie ochotę resztą sosu.Podajemy z ciepłymi bułeczkami,ja moje posmarowałam sosoem pomidorowym i posypałam oregano....pyszne!!!Bardzo lubię sałatki i myślę,że to dobry pomysł na kolację we dwoje!!!
Przepis na bułeczki znajdziecie tu:
http://smakzycia1.blogspot.com/2012/12/chleb-razowypszenne-buki-i-pieczen.html
Życzę Wam miłego piątkowego wieczoru i jeśli będziecie miały czas polecam Wam wyjście do kina na film:Jesień w hrabstwie Osage.Dawno nie widziałam tak dobrego filmu,tak dobrze zagranego przez wszystkich aktorów.Nawet mała rólka zagrana była perfekcyjnie a sama Meryl Strep to królowa ekranu,tak zagrała chorą uzależnioną od leków,na granicy szaleństwa,trudną matkę,nieszczęśliwą kobietę tak,że mogłabym po zakończeniu filmu z godzinę stać i jej klaskać oddając hołd.Uważam,żę to oskarowa rola i powinna dostać kolejną statuetkę.W tej chwili nie ma lepszej aktorki!!!Ale to udowodniła już dawno.Muszę powiedzieć,że Julia Roberts również pokazała klasę i sztukę aktorską i jak poprzednio nie mogłam zrozumieć dlaczego dostała Oscara za przyznajmy dość średnią rolę Erin Brockovich.ZA to z czystym sumieniem mogę Wam polecić jeszcze jeden film z nią w roli głównej i moim ulubionym aktorem Tomem Hanks,idealny na walentynkowy wieczór:Larry Crowne-uśmiech losu.Piękny i ciepły film o wzruszającej historii i wspaniałym człowieku.
fajny pomysł na kolację :) i przepiękna ta latarenka :)
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię,sama ją przemalowywałam na biało:)
UsuńKlimaty całkiem niegłupie...ale ja nie obchodzę walentynek:) staram się je mieć codziennie. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJa ich nie mam niestety cały rok:)))Ale mi miło,że w ten dzień spędzam z mężem i przujaciółmi.Każdy pretekst do miłego wieczoru jest dobry.A nawet z plastikowych walentynek,można zrobić fajną tradycję.Nasza,od lat jest sympatyczna!!!Kino i kolacja ze sprawdzonymi przyjaciółmi,z którymijest zawsze wesoło,miło i interesująco:)
UsuńSuper :***
OdpowiedzUsuńNie ma jak odrobina czułości.
PS
Czarną dziurą się nie przejmuj, najważniejsze do przodu
Czarna dziura się powiększa:)Ale damy radę!!!Już myślę o paru nowych pracach.
Usuńlatarenka super i pomysł na kolację też, ale my z mężem małoromantyczni jesteśmy :D
OdpowiedzUsuńMy też nie jesteśmy z tych super romantycznych:)
Usuńromantycznie w tej Twojej kuchni się zrobiło ;-)))
OdpowiedzUsuńPięknie!!
Nie daj się smutkom Beatko słoneczne i pozytywne myśli do Ciebie zasyłam ;-)))
Uściski i buziaczki
DZiękuję Kasiu,cieszę się,że zajrzałaś do mnie:)
UsuńBułki mnie skusiły :-)))
OdpowiedzUsuńUwielbiamy je:)
UsuńWow, taka kolacyjka!!! A ze śniadaniem? hi hi hi
OdpowiedzUsuńŚwieczuszki w jabłuszkach super!!!!
O filmie nie słyszałam, ale uwielbiam Meryl Streep, więc koniecznie musze obejrzeć!
Buziaki!!
Koniecznie obejrzyj!!!Jej rola robi wrażenie.Ogromne!!!
UsuńNo kochana przed taką kolacją to dzieci do dziadków:))) Ale na poważnie to sa tacy co krytykują takie dni, ale ja mam ich w nosie! Miło jest się zatrzymać w tym pedzie życia i pomyśleć o bliskiej osobie:)
OdpowiedzUsuńBuziaki walentynkowe ślę ♥♥♥...
Powiem krótko jesteś mistrzynią w tworzeniu nastrojów wizualnych i smakowych, miłego dnia
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło.Dziękuję.
UsuńRomantyczna kolacyjka i jaka pyszna. Przesyłam Tobie dużo pozytywnej energii w związku z tą dziurą! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.Ja bardzo lubie sałatki.
UsuńSZAŁ, WOW! przepisa na sałatkę ściągnę ps przyjemności
OdpowiedzUsuńJest świetna dla tych,którzy lubią gruszki!!!
Usuńale narobiłaś mi smaka :) swietne pomysły ! uwielbiam kulinaria ,ale gotowanie o tym nie wie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dzięki!!!
UsuńKolacja prezentuje się przepięknie i bardzo smacznie :) świetnie ozdobiony stół na pewno budował cudowną atmosferę .
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować przepis bo od patrzenia az ślinka ciekanie ^^
PS: mogła byś mi dać znać gdzie kupilaś ten bialy lampionik? Szukam od dawna takiego i nie moge trafić...
pozdrawiam!
assymetryczna.blogspot.com
U mnie w sklepie.16zł.Napiszę do Ciebie!!
UsuńOj, czuć wielką miłość w Twoim domku,kolacja wygląda smakowicie , zauroczyły mnie te świeczki w jabuszkach :) buziaczki walentynkowe ślemy :)
OdpowiedzUsuńŚwieczki mi się przewracały:))))I wiesz,trzeba było coś wymyśłeć:)A ja lubie takie naturalne klimaty.
UsuńŚwietny pomysł na kolacje:))
OdpowiedzUsuńDość lekką kolację:)
Usuńo nie :P ja w Walentynki nie gotuję :P to by nie była żadna odmiana, bo przecież gotuję codziennie :P a więc byliśmy sobie w restauracji :) nooo!!! :)
OdpowiedzUsuńudanego weekendu :):):)
Ja też nie gotuję,dlatego kolacja była dzień wcześniej.W walentynki mam super wyjście z moimi przyjaciółmi,co roku w to samo miejsce:)Bo je uwielbiamy!!!
UsuńMmmm jak romantycznie, piękny stół a jedzenie -pycha:)
OdpowiedzUsuńPięknie zastawiony stół , mam nadzieję że kolacje była udana. Pozdrawiam cieplutko i dużo miłości życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję i oczywiście nawzajem!!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńuwielbiam saltki ,a kazdego dnia trzeba celebrować miłość ;)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Ale romantycznie :)
OdpowiedzUsuńNo kochana czarne dziury trzeba omijać.....koniecznie....Taka kolacja to marzenie....Ale wiem z doświadczenia , że codzienny miłosny buziak z samego rana to energia na cały dzień...Wiem co mówię....Wspaniałego tygodnia....Bardzo dziękuje....Całuski pa...
OdpowiedzUsuńpiękny walentynkowy stół...super nastrój....ja niestety miałam dzień jak co dzień....mój partner nie uznaje takich dni co dla mnie romantyczki jest to przykre...szkoda moich starań więc nic nie przygotowałam...
OdpowiedzUsuńJak pieknie u Ciebie bylo w Walentynki!
OdpowiedzUsuńCudnie romantycznie! :)