poniedziałek, 31 grudnia 2012

NOWOROCZNE ŻYCZENIA

Korzystając  z wolnej chwili,pragnę złożyć Wam życzenia noworoczne.Mam nadzieję,że to będzie dla wszystkich dobry rok!!!Że nikogo w Waszych domach nie spotka nic złego,że będziecie szczęśliwi i spełnieni a przede wszystkim kochani!!!Życzę abyście cieszyły się życiem!!!I oczywiście zdrowia dla Was i dla Waszych bliskich!!!A dla wszystkich mam:mało chorób dzieci,dobrych ocen w szkole,zdanych egzaminów szkolnych w tym maturalnych(!):)),sukcesów sportowych,niewielu kłótni pomiędzy rodzeństwem i tylko pociechy i radości z macierzyństwa!!!


niedziela, 30 grudnia 2012

DOM PEŁEN DUCHÓW

Wczoraj miałam ogromną przyjemność oglądania filmu"Dom dusz"Pewnie już oglądałam go kilkanaście razy,ponieważ jest to jedna z niewielu adaptacji książki,która mnie nie rozczarowała.Książkę oczywiście przeczytałam wcześniej i zrobiła na mnie ogromne,wręcz kolosalne wrażenie,tym bardziej obawiałam się spotkania z filmem.NA szczęście film nie rozczarował mnie,co prawda nie podejmował wiele wątków ale przekazywał ducha książki.A do tego ta obsada:moja ukochana Meryl Streep,w niesamowitej kreacji aktorskiej Glenn Close,Jeremy Irons który potrafił wcielić sie w młodego jak i starego Estebana,zjawiskowa Winona Ryder i facet który podoba się chyba wszystkim kobietom,przystojny i zdolny:Antonio Banderas!!!Plejada gwiazd w bardzo wyrazistych rolach,bo każdy bohater tego filmu jest wyjątkowy.
Ale mimo,że film jest bardzo dobry nie może mierzyć się z książką.Jest parę twórców,którym udaje się trudna sztuka pisania książek na tym samym doskonałym poziomie.Jest ich niewielu,a do ich niewielkiego grona zaliczam właśnie Isabel Allende,której mam wszystkie książki i wszystkie przeczytałam z takimi samymi wypiekami na twarzy.Allende jak większość wie lub domyśla się czytając jej nazwisko jest bliską krewną prezydenta Chile Salvadora Allende,który został pozbawiony stanowiska w tragicznych okolicznościach w wyniku zamachu stanu w 1973 roku,prawdopodobnie w tym czasie popełnił samobójstwo....ale to zupełnie inna choć również ciekawa historia."Dom duchów"powstała bardzo w nietypowy sposób:gdy Isabel dowiedziała sie,że jej dziadek umiera,zaczęła pisać do niego list,w którym chciała wiele rozliczyć.A o czym jest ta saga rodzinna?
Jest to historia młodego i wyjątkowo ambitnego Estebana Trueba,który przez dwa lata pracuje cieżko w kopalni aby zdobyć majątek,który pozwoli mu poślubić piękną i dobrą Rosę,niestety jego narzeczona,otruta umiera a za jej śmierć obwinia się jej dziesięcioletnia siostra Clara.Clara jest niesamowitym dzieckiem,potrafi przepowiadać przyszłość,potrafi rozmawiać z duchami,wprowadzać w ruch przedmioty,nie może pogodzić się,że choć wiedziała,że stanie sie coś złego,nie zapobiegła śmierci siostry.Postanawia zamilknąć na wieki...Esteban postanawia wyjechać i kupić własną farmę,ciężko pracuje aby mieć najlepszą farmę w okolicy i ciężką pracą udaje mu się to.W tym czasie przytrafiają mu sie dwie znajomości,które jak wszystko w tej książce zaważą później na jego życiu:jest to pewna ambitna prostytutka,której Esteban pomaga oraz indianka,którą gwałci a która ma z nim syna...syna który przyniesie wiele nieszczęść.Wszystko oczywiście zmierza ku małżeństwu Clary i Estebana i tak świat magii,duchów łączy się z realizmem życiowym Estebana i okazuje się,że wszystko w życiu można połaczyć a magiczny świat w wydaniu Clary jest bardzo naturalny i nie razi nikogo.W ich życie wkracza siostra Estebana,która staje sie największą przyjacółką Clary,niestety nie podoba się to jej bratu,który przy nadążającej sie okazji wyrzuca ją z domu.Trueba mają jedną jedyną córkę Blancę,która od najmłodszych lat kocha wielkiego rewolucjonistę Pedro,niestety ta miłość skazana jest na porażkę.Jej ojciec nigdy nie pozwoli na ich związek.Blanca z matką po wielkiej awanturze wraca do miasta i rodzi córeczkę a jej ojciec osamotniony i nieszczęśliwy rzuca się w wir polityki.Po wielu latach Clara   przebacza błędy mężowi i postanawiają żyć razem i może życie potoczyłoby się dalej w spokoju gdyby nie wygrana socjalistów i wielki powrót Pedra,niestety na krótko.Po krótkim czasie rządów socjalistów,wojskowi przeprowadzają zamach stanu ale Clara na szczęście nigdy nie dowie sie co przytrafi się jej córce i Pedrowi,Blanca jest katowana przez człowieka z przeszłości,który mści się na niej za swoje przegrane życie.Ale dzięki ojcu i pewnej znajomości udaje się ja wyrwać z więzienia a Pedro...nie nie dokończę i nie napiszę co się z nimi stało....wolę abyście przeczytały książkę!!!

Bardzo chciałabym abyście sięgnęły po książki Isabel Allende,bo są niebanalne,bardzo realistyczne i napisane pięknym językiem a losy bohaterów powodują,że nie można się oderwać od jej powieści.Być może dlatego,że jej życie również pełne jest wydarzeń tragicznych jak i bardzo szczęśliwych,jej doświadczenie życiowe i bogata wyobraźnia pomaga w tworzeniu.Polecam też jej inne tytuły a szczególnie:"Ewa Luna","Opowieści Ewy Luny","Córka fortuny"I wyjątkowa książka:"Paula":książka a właściwie listy do jej córki Pauli,która w wyniku podania złych leków zapadła na śpiączkę.Allende opisuje w niej swoje dzieciństwo i młodość.Niestety jej córka zmarła,choć sama Isabel mówiła,że cieszyła się,że zabrała ją ze szpitala do domu i tu wśród znajomych ścian i bliskich odeszła.Tym bardziej gdy czyta się taką książkę,szczególnie jako mama,bardzo się przeżywa jej słowa....Chciałabym abyście dzięki mojej recenzji sięgnęły po jej książki,jest niewiele tak wspaniałych autorek....


piątek, 28 grudnia 2012

ZAPOMNIANE NADMORSKIE ŚLEDZIKI

W poprzednim poście napisałam o śledzikach i oczywiście zapomniałam o nich:)))Starość nie radość:)))Na szczęście Ewa zauważyła mój błąd  i już go naprawiam:)Śledziki,jak to na kaszubach jemy często ale dziś przedstawię Wam dwa przepisy z solonych matiasów.Zazwyczaj gdy przygotowuję śledzie w śmietanie,dorabiam trochę więcej składników sosu i robię również w słoiku śledzie w oleju,które mogą stać w lodówce trochę dłużej.
SKŁADNIKI ŚLEDZI W ŚMIETANIE I W OLEJU:
-8 płatów śledzi solonych
-2-3 duże cebule
-5-7 ogórków kiszonych
-3-4 jabłka

Podaję ilości w ten sposób,ponieważ zależy od wielkości składników jak i Waszych indywidualnych smaków

-pojemnik śmietany
-olej(jego ilość zależy od [pojemnika w którym będą śledziki)
-biały pieprz
-2 łyżki musztardy
-cukier
-3 łyżki majonezu

WYKONANIE:
Jeśli śledzie są zbyt słone,musimy je wymoczyć w wodzie,jeśli smakują nam zaczynamy je przyrządzać.Kroimy płaty na małe kawałki i tę część z której robimy śledzie w śmietanie wkładamy do miski,(ja do śmietany wkładam około 4 płatów,czyli dzielę składniki na połowę)posypujemy białym pieprzem i mieszamy z musztardą.Odkładamy na około pół godziny.W tym czasie kroimy na drobniutko cebulkę,jabłka i ogórki.Przygotowujemy sos śmietankowy:łączymy majonez ze śmietaną,dodajemy odrobinę cukru,tak jak lubicie.Do sosu dodajemy połowę pokrojonych składników i odstawiamy aby sos "przegryzł się".Teraz możemy zrobić śledzie w oleju.W słoiku warstwami układamy:śledzie,które posypujemy pieprzem,ogórki,cebulę i jabłko.Ponownie układamy śledzie i pozostałe warstwy.Gdy wszystko jest już ułożone ,zalewamy olejem i to już wszystko!!Odkładamy do lodówki i już po kilku godzinach,możemy je jeść.
Kiedyś nie jadłam takich kaszubskich śledzików ale teraz doceniam ich smak i często je przygotowuję.Mam nadzieję,że będą Wam smakować.



POŚWIĄTECZNE PRZEPISY WIGILIJNE I INNE ŚWIĄTECZNE TEMATY:)))

Zawsze o tej porze roku,żal mi że czas pędzi nieubłaganie i zawsze miłe chwile szybko mijają.Jest już po świętach...na które ta czekałam...Jak co roku święta spędziłam bardzo rodzinnie w gronie najbliższych,praktycznie wszystkie dni poza domem.Z jednej strony cieszyłam się,że jestem u mamy,u drugiej mamy czy u mojej szwagierki,że nie muszę martwić się przedświąteczną gorączką ale z drugiej strony bardzo żałowałam,że nie mogę wyżyć się w kuchni:)))Więc zrobiłam na wigilię dla wszystkich tradycyjne pierogi z kapustą i grzybami oraz śledziki.Oczywiście zaraz podam przepis. Jak co roku wigilia była uroczysta,trochę zabarwiona łzami i wspomnieniem tych co odeszli,wypełniona śmiechem a także wzruszeniem.W tym roku w rolę gwiazdora wcieliła się przedstawicielka młodszego pokolenia i pierwszy raz od wielu lat oszczędzono młodych a najbardziej oberwało się paskiem po tyłeczkach starszemu pokoleniu ku wielkiej uciesze najmłodszych członków rodziny:))Chyba przyszło nowe....A wracając do gotowania:nadrobię zaległości kulinarne,w wieczór sylwestrowy.Już myślę nad menu:)))I mam nadzieję,ze zdąrzę się podzielić z WAmi jakimś pysznym przepisem.Niestety u nas pogoda podczas świąt była brzydka,więc na spacerowanie nikt nie miał ochoty ale wczoraj mimo deszczu spędziłam prawie dwie godziny na spacerze nad morzem.I bardzo dobrze mi ten spacer zrobił.To największy walor miejsca,w którym mieszkam:morze i możliwość spacerowania nad nim!

PIEROGI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI
SKŁADNIKI NA FARSZ:
-80gr suszonych grzybów
-750 gr kapusty kiszonej
-1 duża cebula
-3 łyżki oliwy
-1 łeżeczka przyprawy typu Warzywko
-sól,pieprz

SKŁADNIKI NA CIASTO DO PIEROGÓW:
-3/4 szklanki ciepłej wody(około)
-1 jajko
-2 łyżki oleju
560gr mąki

Kapustę posiekać,zalać wodą i gotować 2 godziny,przyprawić przyprawą typu warzywko,jeśli zachodzi taka potrzeba.Grzyby wypłukać i zalać gorącą wodą,odstawić na pół godziny.Po tym czasie wodę zlać i wlać ją do gotującej sie kapusty,grzyby ponownie zalać wodą i gotować około pół godziny.W tym czasie zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę na oliwce.Gdy wszystko ostygnie zemleć maszynką kapustę, oczywiście można też ją drobno pokroić.Dodać drobno posiekane grzyby i cebulę,wszystko wymieszaćDodać oliwę i doprawić jeśli będzie taka potrzeba.Farsz jest już gotowy

Z podanych składników wyrobić ciasto na pierogi.Rozwałkować je na stolnicy.Ciasto powinno mieć około 0,5mm,za pomocą szklanki wykonać kółka i nakładać farsz.Palcami zaklejać brzegi,ciasto powinno się dobrze lepić,gdyby był problem,można pędzelkiem lekko posmarować brzegi aby łatwiej je skleić.Wstawić garnek z wodą,wlewając dwie łyżki oleju.Olej spowoduje,że pierogi nie będą sie sklejać,wrzucać je na gotującą się wodę i chwilę tylko gotować po ich wypłynięciu.Podawać zaraz po ugotowaniu.Jeśli chcemy je wykorzystać później lub zamrozić należy je ułożyć je na półmisku aby nie leżały jeden na drugim i najlepiej aby nie stykały się ze sobą.Po ostygnięciu możemy pierogi zamrozić.
Przepis na ciasto jest bardzo dobry,dawno nie wyszły mi tak pyszne pierogi!!!


Jeszcze zamieszczam zdjęcia takiego jednego ciekawskiego,który cały czas chciał mi ukraść pieroga:))



niedziela, 23 grudnia 2012

ŻYCZENIA Z SERCA PŁYNĄCE

Chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze Życzenia:abyście dalej rozwijały swoje pasje,abyście były kochane i lubiane i aby nigdy nie było obok Was złych ludzi.Życzę tylko słonecznych dni,wielu wspaniałych wieczorów,tylko dobrych wiadomości i zaskakujących niespodzianek.Chciałabym aby każdy kolejny dzień był wielką przygodą,ogromną radością i abyście nigdy niczego nie żałowały!!!!
Chciałam przed Świętami pokazać kilka dekoracji,parę świątecznych przepisów ale niestety nie zdarzę:)))Po świętach pokażę śledziki,pierogi i takie tam...
Dzisiaj miałam napisać więcej ale mieliśmy wielką uroczystość i dopiero wieczorem wróciliśmy do domu.Ale mimo,że "uciekł"nam cały dzień,będę go wspominać miło,ponieważ spotkaliśmy się na urodzinowym obiedzie z naszą rodziną.
Jeszcze raz....wiele serdeczności.....

piątek, 21 grudnia 2012

BARDZO MIŁY KONIEC ŚWIATA-21.12.2012

Niespodziewałam się,że ten dzień będzie taki miły... dzięki Wam:)))Od kilku dni nie odzywałam się,ponieważ miałam bardzo mało czasu a do tego trochę się rozchorowałam.Jednak nie próżnowałam i robiłam dokumentację dla Was:)))Mam parę przepisów kuchni włoskiej,które na pewno pokażę i pewien pyszny przepis na śledziki,które dzisiaj zrobiłam:))Ale teraz chciałam się z Wami podzielić jaki miałam miły dzień.Rano po załatwieniu pilnych spraw,pojechałam z mężem kupić parę książek dla mojego syna.Oczywiście Fantasy.Wczoraj przeleciałam wszystkie stronki o fantasy aby znaleźć informacje co warto kupić.Postawiłam na klasykę czyli Diunę,co prawda oglądałam tylko film ale podobał mi sie:)))Potem trafiłam na informację o polskim świetnym pisarzu Grzędowiczu i jego serii:"Pan lodowego ogrodu".Mam nadzieję,że książki się spodobają:)))Gdy wróciłam do domu czekały na mnie trzy paczuszki!!!Szkoda,że nie widziałyście mojej radości,uśmiechu i niecierpliwego rozdzierania papieru.W pierwszej znalazłam Candy od Ani,aż zaniemówiłam....zeszyt na przepisy jest cudowny,miałam tak rozanieloną minę,jak dawno nikt u mnie jej nie widział:)))W związku z tym,że od lat prowadzę zapiski w zeszytach dotyczące przepisów,pomysłów na dekoracje ale również te zeszyty są miejscem na moje prywatne rozmyślania,refleksje i wspominki,jest to dla mnie wyjątkowy prezent.A potem z koperty wypadło kilkadziesiąt serwetek...pięknych!!!I teraz dzięki Aniu MUSZĘ nauczyć się pięknej sztuki decoupage!!!Nie mogę zawieść!!!Serwetki były na każdą okazję,najpiękniejsze były te wiosenne z krokusami...już się nie mogę doczekać wiosny!!!Zauważyłam po chwili,że jeszcze coś jest w kopercie...po chwili na rękę spadła mi  z koperty klamerka.Klamerka????Klamerka???ładna ,drewniana...ale czemu klamerka????I wiecie co się okazało?Klamerka okazała się odlotowym pendrive:)))To będzie mój ukochany gadżecik:)))Bo ja uwielbiam takie gadżeciki:)))



W następnej paczce odkryłam piękne przedmioty wykonane ręką Ewuni.Przysłała mi cudowne serca,szyte jej zdolnymi dłońmi,prześliczna kartkę i drewniane delikatne dekoracje.Bardzo się wzruszyłam,bo dostałam prezent od serca,Ewa zrobiła tak po prostu coś dla mnie....To wiele dla mnie znaczy.Od razu wpadłam na pomysł,gdzie umieszczę jej dekoracje i od razu pobiegłam do kuchni aby je powiesić:
W oknie kuchni...tak aby były widoczne od zewnątrz domu:



Na koniec otworzyłam trzecią paczkę a tam były książki Moniki Kantor i Sebastiana Załęckiego z bloga:www.bomimi.decostyl.pl.Monika pomimo wyczerpania nakładu pierwszej części,postanowiła obdarować mnie tą książką i za to bardzo jej dziękuję.Dla mnie to wielki zaszczyt mieć jej książkę,oczywiście od razu ją przejrzałam ale poczytam ją w święta,kiedy będę miała więcej wolnego,bo chcę te książki smakować:)))I tak Monika,Ania i Ewunia sprawiły,że w tym trudnym dla mnie okresie,buzia śmieje mi sie do teraz:)))Ja już mam swoją wigilię dzisiaj i już dostałam najpiękniejsze prezenty gwiazdkowe...


A to nie wszystko,pareędni temu dotarła do mnie paczuszka od mojej ulubionej Dunki:))Żaneta przysłała mi cudowne dekoracje i serwetki,które idealnie,po prostu idealnie pasują do mojej kuchni:))I jak nie wierzyć w dobre wróżki:)))Żanetko.....Ty wiesz,jak jest mi miło:)))Jej piękne serduszka w ciągu 10 minut znalazły miejsce w mojej kuchni:




Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za Wasze wspaniałe serca!!!Za to,że jesteście i za to że mogłąm Was poznać.
Resztę dekoracji pokażę Wam jutro.Ale nie mogę nie pokazać mojej choinki.Od wielu lat w moim saloniku w oknie goszczą anioły.Choinka zawsze stała w rogu pokoju a tym razem pierwszy raz na stoliku,koło kanapy.Miałam koniecznie napisać,że choinka do dzieło moich dzieci.Dzieci.I tylko dzieci.One zostały w tym roku projektantami choinkowymi:)))Za parę dni pokażę Wam moje bombki,które mają piękną historię:)))A dzis na razie choinka(moich dzieci) i aniołki:



Jeszcze na koniec miejsce gdzie stoi moja tuba:oczywiście w bibliotece:

Resztę dekoracji pokażę jutro!!!

sobota, 15 grudnia 2012

CIASTECZKA NA ŚWIĘTA I NA KAŻDY DZIEŃ ROKU:)

Dzisiaj kolejny dzień wypieków,właściwie miałam zająć się porządkami,ponieważ jeszcze nie skończyłam ogarnąć wszystkich pokoi o dekoracjach nie mówiąc,ale odwiedził mnie mały pomocnik,któremu obiecałam parę dni wcześniej pieczenie ciasteczek.Mając w kuchni dwóch chłopców do pomocy,wiedziałam,że ja odwalę całą robotę a oni będą przystrajać ciasteczka:)))Oczywiście nie pomyliłam się,choć najmłodszy pomocnik,nie tylko robił dekorację ale wałkował ciasto i wykrajał różne wzory.Najbardziej podobały im się gwiazdki.Dzięki nim przez chwilę mogłam przestać myśleć o swoich sprawach a oddałam się przyjemności wspólnego pieczenia.Upiekliśmy ciastka z dżemem według przepisy Basi z bloga kuchennamekka.blogspot.com.A do tego zrobiliśmy ciasteczka migdałowe i pierniki,ten przepis,bardzo prosty dostałam wczoraj od mojej najlepszej przyjaciółki.Na koniec przygotowaliśmy a właściwie ja przygotowałam,bo chłopakom zabrakło zapału,pochrupanki,przepis na ich wykonanie znalazłam u jednej z Was,tylko nie pamiętam u kogo:))To rewelacja!!!Wypróbujcie,a wyglądają tak:


SKŁADNIKI NA POCHRUPANKI:
-125g masła
-0,5 szklanki cukru
-250gr płatków kukurydzianych
-2 łyżki miodu
-2 łyżki kakao

PRZYGOTOWANIE:

W rondelku roztapiamy masło,po chwili dodajemy miód,kakao i cukier,gdy wszystkie produkty się połączą dodajemy płatki,ja dodałam trochę mniej,niż w przepisie.Chwilę gotujemy wszystko aby płatki zrobiły sie miekkie i na koniec wsypujemy dowolne bakalie.Ja wrzuciłam dwie garście rodzynek,posiekane orzechy i migdały oraz dwie łyżki kandyzowanej skórki z pomarańczy.Gdy wszystko wymieszałam,włożyłam do blaszki keksówki,ale może byc mniejsza,łyżką mocno ubiłam masę.Przyciskałam przez chwilę,łyżką deser a następnie przykryłam folią aluminiową i obciążyłam.Miałam dwa słoiki z miodem i je położyłam na wierzch.Potem wystawiłam na chwilę na taras aby deser ostygł.Już zimny pokroiłam,jest pyszny!!!Myślę,że można też go zrobić w wersji z płatkami owsianymi.

CIASTECZKA MIGDAŁOWE

SKŁADNIKI:
-4 szklanki mąki
-250gr masła
-250 gr margaryny
-szklanka migdałów
-1 cukier waniliowy
-pół szklanki cukru pudru

PRZYGOTOWANIE:
Masło ucieramy z margaryną,powoli dodajemy cukier puder i cukier waniliowy.Potem niewielkimi ilościami dodajemy mąkę.Na koniec dodajemy pokruszone migdały,wcześniej uprażone na patelni.Ja uformowałam kulki,które potem lekko spłaszczyłam.Do części na środek wcisnęłam migdała.Piekłam 20 minut w temperaturze 170 stopni.Ale sprawdzałam wcześniej,bo czas pieczenia zależy od wielkości ciastek.

PIERNIKI:

SKŁADNIKI:
-0,5kg mąki
-0,5 szklanki cukru
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-3 jajka
-3/4 opakowania przyprawy do piernika
-3 łyżki miodu
-1 kostka miękkiego masła

PRZYGOTOWANIE
Utarłam masło z cukrem,następnie dodałam jajka,miód,na koniec mąkę z proszkiem do pieczenia i przyprawą piernikową.Gdy wszystkie składniki połączymy i wyrobimy ciasto a potem wystarczy rozwałkować je na ok.0,5mm i wykrajać przeróżne kształty.I oczywiście dekorować!!!Ja nie dekorowałam,więc się nie wymądrzam:))Moi partnerzy w pieczeniu wykorzystali pisaki spożywcze i posypki:))Tyle mogę zdradzić:)))Piekłam 10 minut w temperaturze 180 stopni.




A teraz druga część mojego postu,podzielę się z Wami zdjęciami dekoracji jakie znalazłam w internecie i jakie mnie bardzo zainspirowały:)))Może też Wam sie spodobają.








Marzę aby nauczyć sie i w przyszły roku wykonać takie serduszka jak te powyżej,pasowałyby mi do kuchni.Chcieć to móc:)))Móc to chcieć:)))




piątek, 14 grudnia 2012

WRAŻLIWOŚĆ STANISŁAWY FLESZAROWEJ-MUSKAT

Przy ostatnim moim poście przedstawiłam Wam trylogię Stanisławy Fleszarowej-Muskat.Nie jest zbyt dobrze znana a to nieprawdopodobnie zdolna polska pisarka.Wyobraźcie sobie,że przeczytałam jej wszystkie książki i wszystkie są wspaniałe.Każda inna ale warta przeczytania.W związku z tym,ze autorka mieszkała w  Sopocie i bardzo kochała morze,wiele z jej książek dotyczy problemów ludzi morza.Za co ją cenię?Za styl:dynamiczny,pełen ciekawych dialogów,pięknych opisów,wspaniale zarysowanych postaci,każda jej książka to ciekawa akcja,niesamowicie splecione ludzkie losy i zaskakujące wybory bohaterów.Jej bohaterowie to ludzie tak opisani,że wydaje się,że są obok Ciebie,czytając przyjaźnisz się z nimi,podziwiasz ich ale również odczuwasz złość i zawód.Czytając o nich,targają nami przeróżne emocje.Jej książki może nie są naznaczone współczesnością,ponieważ były pisane w czasach PRL-u to nie jest to zarzut tylko kolejny powód aby po nie sięgnąć.Bo pomimo,że zostały napisane tak dawno,nadal uczą,wzruszają i pokazują,że każda z nas ma wiele dróg...Jej książki poleciła mi moja mama,która znała tę autorkę i wiedziała,że warto poznać jej literaturę.Bardzo jestem wdzięczna mojej mamie,że pokazała mi tę twórczość.
TRYLOGIA "POZWÓLCIE NAM KRZYCZEĆ"
"PRZERWA ZA ŻYCIE"
"WIZYTA"



Książka o miłości,przyjaźni i wojnie.Historia warszawianki Magdaleny,która trafia na roboty do Niemiec,gdzie poznaje dwóch wspaniałych mężczyzn i wielu innych ludzi,którzy mają wpływ na jej życie.Świetnie pokazane są historie bohaterów drugoplanowych,każde z nich ma coś do powiedzenia.Autorka nie pomija też opowieści o Niemcach,w myśl nie każdy Niemiec jest zły.Pokazuje ich dylematy dotyczące wojny,ich poglądy ale również ich zapatrzenie w Niemcy Hitlera.Nigdy nie zapomnę kto uratował Magdalenę z więzienia niemieckiego i dlaczego wszedł tam z książką Hitlera Main Kampf.To paradoks,któy mogła tylko wymyśleć tak wrażliwa dusza jak dusza Stanisławy.Życie w Niemczech w czasach wojny ,nie jest łatwe i Magdalena przekona się,że od wojny nigdzie nie ucieknie a bliscy obok niej walczą z wrogiem,czy chce wiedzieć o tym czy nie.Autorka wymyśliła ideał faceta:tajemniczy,bohaterski,małomówny,z zasadami,wierny swoim przekonaniom i do tego inteligentny i namiętny.Tylko dla Piotra warto przeczytać tę książke.Akcja książki kończy się nagle....nie wiemy co stało się z trójką głownych bohaterów...pozostajemy w zawieszeniu...Pozostałe części trylogii opowiadają o życiu Magdaleny z jednym z poznanych mężczyzn na robotach.Już wiemy,że wybrała jednego z  nich a czy jej powrót do kraju i małżeństwo było dobrym wyborem?Przeczytajcie,bo jak domyślacie się,życie w Polsce powojennej nie należy do łatwych a do tego gdy ma się za męża człowieka czynu,który wierzy w socjalizm.Ów ideał.Niestety życie nie jest usłane różami i Magdalena przeżywa trudne chwile,które spowodują że wyjeżdża z kraju...i o tym opowiada trzecia część.O jej powrocie do miasteczka gdzie została wywieziona na roboty do Niemiec.Co tam się zmieniło?Czy żyją ludzie,którzy jej pomagali?Kogo znajdzie po latach i o kogo istnieniu nie wiedziała?Co zrobi z tym,że wśród dobrych ludzi znowu odradza sie nazizm?Proszę przeczytajcie te książki.
MOST NAD RWĄCĄ RZEKĄ

Tym razem autorka zabiera nas w podróż do Hiszpanii,wraz z młodą parą:Dominiką i Łukaszem.Jest sierpień 1981 roku,młodzi,którzy na chwilę wyrwali sie z szarej,biednej polskiej rzeczywistości zderzą się z kolorową wolną Hiszpanią.Dominika zachłyśnie się tym pięknem,bogactwem i nie będzie chciała wrócić do kraju a Łukasz z niepokojem będzie śledził wiadomości z Polski.Jak się to wszystko skończy?Pewnego dnia przed hotelem,w którym zamieszkują uderza w ich samochód  autokar z turystami co powoduje,że zostają dłużej w hotelu na koszt biura turystycznego i zwiedzają z innymi Hiszpanię,czekając na naprawę samochodu.Na ich drodze a właściwie na drodze Dominiki stanie światowej sławy dyrygent:Jeremy Atman,nikt nie wie,że pochodzi z Polski,że jest pochodzenia żydowskiego i że mimo,że skrzętnie to ukrywa bardzo tęskni za Polską,powoli odkrywa przed nami swoją historię lat wojny.....co sie dalej stanie?Czy młodzi wrócą do Polski?Co stanie się z Atmanem?Zapraszam do lektury
DWIE ŚCIEŻKI CZASU

Kolejna książka opowiadająca o czasach wojny ale tym razem akcja toczy sie w dwóch czasach:w podróż wspomnień wyrusza matka,córka i pewien przystojny Włoch....jadą z Warszawy w miejsce gdzie matka i ojciec Włocha poznali się w czasie wojny.Jadąc Zofia wspomina swojego ojca dyrektora przedwojennego szpitala,który ukrywał pewną żydówkę.Dlaczego?Bo przez niego zginęła cała jej rodzina.Zofia przypomina sobie najpiękniejsze chwile ze swoim mężem,lekarzem i gajowym w lasach wielkiej hrabiny,nagle przed jej oczami stają przyjaciele z czasów wojny  i trudne dzieje czasów okupacji.Piękna mądra książka,której zakończenie i wyjaśnienie wielkiej tajemnicy powoduje,że niejednej popłyną łzy.
PASJE I USPOKOJENIA


Nieprzeciętna książka o wielkiej małżeńskiej miłości i konieczności dokonania wyboru pomiędzy szczęściem rodziny a wielką międzynarodową karierą.W Polsce stanu wojennego,pełnego pustych sklepów,szarych ulic,smutnych ludzi i kolejek po wszystko mieszka Anna,jej mąż prawnik i ich 9-letni synek.Pewnego dnia Anna dowiaduje się,że film w którym grała główną rolę będzie reprezentował Polskę w Cannes.Z dnia na dzień Anna trafia do innego świata i otrzymuje propozycje filmowe,świat leży u jej stóp.Jednego dnia jest w Warszawie,walczy o podstawowe zakupy spożywcze a za chwilę jest w Paryżu czerpiąc radość z życiaKawior,szampan i perfumy Chanel są w zasięgu ręki.Czy pogodzi te dwa światy?Czy zakocha się we francuskim reżyserze,który bardzo by tego chciał,a może w amancie francuskiego kina?A może wybierze męża,który został w Warszawie i na którego ma chrapkę sekretarka sądowa,która nie jest babcią w podeszłym wieku a sex bombą?Już wiecie,że odpowiedzi nie będzie!Bo...zapraszam do lektury!!!
ZATOKA ŚPIEWAJĄCY TRAW

To historia doktorantki,która trafia do Pucka,ponieważ wraz z przyjaciółmi opracowała metodę pozyskiwania,z wód zatoki agaru.I tu poznaje niesamowitych ludzi, mężczyznę,który staje się jej miłością oraz ludzi morza,którzy są twardsi od skał a mimo to nie zawsze wiedzą jak żyć.Jak zawsze u Fleszarowej Muskat również bohaterowie drugoplanowi wzruszają.Nigdy nie zapomnę historii puckiego rybaka,który zaaresztował oprawcę niemieckiego i żył z nim kilkadziesiąt lat bo chciał mu wymierzyć sprawiedliwość.Ta książka jak i inne pokazuje jak ważne aby zawsze być człowiekiem...w każdej minucie naszego życia....

Jest wiele innych wspaniałych książek tej autorki i chyba zanudziłabym Was tym dłuuuuugim postem,dlatego tylko podam tytuły innych książek,które kocham:
Pod jednym dachem,pod jednym niebem
Lato nagich dziewcząt
Czterech mężczyzn nad brzegiem lasu
Stangret jaśnie pani
Wczesną jesienią w Złotych Piaskach
Powrót do miejsc nieobecnych
Milionerzy
Kochankowie róży wiatrów
 i wiele innych

środa, 12 grudnia 2012

CARPACCIO Z ŁOSOSIA MARYNOWANE CYTRYNĄ


Dzisiaj przy tak niesamowitej dacie 12.12.12 chciałam napisać o czymś innym ale jakoś po ciężkim dniu odechciało mi się i wole zaprosić Was na smaczna rybę:

Moja szwagierka,o której pisałam przy okazji dorsza,znowu zrobiła mi niespodziankę i przywiozła ogromnego ,świeżego i pachnącego łososia.Miał prawie 5 kg i oprócz tego,że sobie go zamroziłam,zrobiłam pyszną zupę rybną,łososia w płatkach migdałowych.Robię go identycznie jak dorsza z warzywami tylko na przyprawionego łososia,skropionego cytryną kładę masło a potem obsypuję rybę płatkami migdałów.Pycha!!!A to co widzicie na talerzu to mój surowy łosoś,który zamarynowany jest cytryną,polecam Wam tę rybkę,bo jest niesamowita.Dostałam ten przepis od mojego szwagra,który często z okazji różnych uroczystości przygotowywał nam ją a który podzielił się ze mną przepisem.
SKŁADNIKI:
-2 szt dzwonków łososia
-ok.8-10 ziaren ziela angielskiego
-2-3 szt liści laurowych
-4 szt cebuli
-pieprz,sól
-cytryny
-cukier

PRZYGOTOWANIE:
Rybę myjemy,osuszamy ręcznikiem i kroimy na bardzo cienkie kawałeczki,cebulę kroimy na plasterki.W misce układamy warstwami:rybę,solimy ją,pieprzymy(:),obkładamy cebulą i kładziemy odrobinę pokruszonego liścia laurowego oraz jedno ziarenko ziela angielskiego i tak do ostatnich kawałków ryby.Na koniec wyciskamy sok z cytryn,słodzimy na tyle na ile lubicie,radzę mniej aby ryba nie byłą zbyt słodka.Nie podaję ilości cytryny,ponieważ zależy to od wielkości miski.Sok z cytryny musi zakryć całą rybę.Odkładamy do lodówki na 24 godziny.Po tym można już wyjąć z cytryny,chociaż ja trzymam cały czas w niej rybę,skropić oliwą,(ja również tego nie robię,ze względu na kalorie) i podawać.Mój szwagier podawał z kaparami i posypany ziarnami zielonego pieprzu,ale ja nie miałam kaparów,więc zrezygnowałam z tych przypraw.
A teraz pokażę Wam jakiego wielkoluda dostałam i jak szybko znaleźli się chętni na kosztowanie rybki:

Dzisiaj dostałam od jednej takiej kochanej wariatki smsa,na szczęście :12.12.12  12.12 oczywiście o godzinie 12.12,więc może i do mnie uśmiechnie się szczęście:)))Czego Wam i sobie tego życzę:)))

poniedziałek, 10 grudnia 2012

MOJE UKOCHANE MIEJSCA


Dzisiaj natchnęły mnie dwie rzeczy,pierwsza to zdjęcie świąteczne mojego rodzinnego miasta a drugie to rewelacyjna relacja Żanety o Danii ,w której mieszka.Dlatego postanowiłam napisać Wam o miejscu gdzie mieszkam.Może spodoba Wam się mój opis na tyle,że kiedyś przyjedziecie tu odpocząć.
Na początek kilka słów o Wejherowie.

To urokliwe miasteczko niedaleko Gdyni.Wyobraźcie sobie,że zostało założone przez Jakuba Wejhera w 1643 roku.Legenda mówi,że ten szlachcic brał udział w wyprawie króla Władysława IV na Smoleńsk,tam nad w miejscowości Biała został przysypany gruzem,walcząc o życie ślubował,że jeśli przeżyje  wybuduje w swoich dobrach kościół ku czci Trójcy Świętej i założy klasztor.Oczywiście jak to w życiu bywa,wyzdrowiał a o przyrzeczeniu zapomniał i dopiero po 10 latach,będąc w swoich włościach spodobała mu się kraina i przepływająca przez nią rzeka.Zapytał się o jej nazwę,gdy dowiedział się,że nazywana jest Białą,przypomniał sobie co miał zrobić i wybudował w tym miejscu klasztor,kościół,piękną kalwarię która została wybudowana,na pięknych wzgórzach  a w jej skład wchodzi 25 kaplic oraz założył,pierwsze na Kaszubach prywatne miasto.
Kalwaria:

Stare miasto i park:







Przez wiele lat rozwijało się fantastycznie,niestety przez wiele lat leżało na terenach niemieckich i przez wiele lat nazywało się Neustad.Dopiero w okresie miedzywojennym,Wejherowo wróciło do Polski,niestety już w pierwszych dniach wojny,niemiecki terror zaczął się od nowa i większość znamienitych mieszkańców Wejherowa wraz z 14.000 innych Polaków zostało zamordowanych w Piaśnicy.Po wojnie nadal miasto rozwijało się a zrobiło się o nim głośno gdy w okolicznym Żarnowcu miała zostać wybudowana Elektrownia Atomowa.W tej chwili,miasto rozkwitło,jest świetnie zarządzane,odnowiono wiele zabytków i wybudowaną między innymi Filharmonię i Centrum Kultury.

Oczywiście jest wiele innych pięknych miejscowości wokół nas:Gdynia,miasto z morza i snów,która jest inna niż wszystkie,ponieważ zbudowana w ciągu 20 lat okresu międzywojennego.Praktycznie z dnia na dzień powstało wielkie,nowoczesne miasto.Jeśli macie ochotę poczytać o ludziach Gdyni o jej pierwszych mieszkańcach,ich losach w czasie budowy portu,potem w czasie wojny to polecam niesamowitą trylogię:”Tak trzymać”Stanisławy Fleszarowej Muskat.Nie będziecie zawiedzone!!!To jedna z moich ulubionych książek i autorek
I piękny widok na Gdynię:


Mimo wielu nadmorskich miast:Władysławowa,Karwi,Pucka czy innych chciałabym polecić Wam dwie.Jedną z nich,jest Nadole nad jeziorem Żarnowieckim,w gminie Gniewino,o której ostatnio było głośno w związku z pobytem drużyny hiszpańskiej podczas mistrzostw.W Gminie jest piękna wieża widokowa”Kaszubskie Oko”,niesamowity kompleks sportowy,hale,basen a w tej chwili rozpocznie się budowa zjazdu narciarskiego i kolejki gondolowej.

Wieża widokowa:Kaszybskie Oko:
Widok z wieży:

Nadole leży niedaleko morza,do plaży w Dębkach jest raptem 7km.I tę miejscowość bardzo Wam polecam.Jest inna niż wszystkie,ponieważ w większośći zalesiona,bez ogromnych ośrodków i wielkich pensjonatów.Historia Dębek,jest również bardzo ciekawa,ale nie będę już Was zanudzać.A tam…..to najpiękniejsza plaża w Polsce,szczególnie miejsce gdzie rzeka Piaśnica wpada do morza.Przez wiele lat najbardziej znana była z plaży naturystów,o których wszyscy słyszeli ale nikt nie widział osobiście:))



A Nadole?Urocza miejscowość,pełna małych letniskowych domków z cudownym molo i mariną.Już przed I Wojną Światową Nadole uchodziło za uzdrowisko i miało tu domy letniskowe wielu mieszkańców Trójmiasta.Zarówno jezioro jak i wieś należała do rodziny Konkol.Kiedy w 1920 roku nastała na tych ziemiach Polska,w miejscowości odbył się plebiscyt,mieszkańcy opowiedzieli się,że chcą być Polakami i Nadole weszło w skład Polski,jednak wyobraźcie sobie,że wszystkie okoliczne wsie opowiedziały się za Niemcami i Nadolanie zostali otoczeni niemieckimi ziemiami.Jedyna droga komunikacyjna to jezioro i tak mieszkańcy co tydzień płynęli do kościoła w Żarnowcu,ponieważ Niemcy bardzo im utrudniali dostęp szczególnie do kościoła,drogą lądową.Tak się narodził zwyczaj pielgrzymek łodziami,do dziś raz w roku wszyscy mający łodzie,kutry,żaglówki czy motorówki uczestniczą w takiej pielgrzymce.

Jezioro Żarnowiecki ma doskonałe warunki do windserfingu,choć fale przy silnym wietrze,są takie jak nad morzem.Jezioro ma 7,5 km długości a ponad 2,5 szerokości,jest dość głębokie średnio 8m,ale są głębie na ponad 20m.Każdego dnia zmienia się głębokość w związku z pracą elektrowni szczytowo-pompowej a woda jest cieplejsza nawet o 5 stopni.Jezioro jest od wielu lat zarybiane i to prawdziwy raj dla wędkarzy.To świetne miejsce do uprawiania sportów wodnych,istnieje tu szkółka windserfingowa,można wypożyczyć łódki,kajaki,żaglówki.Organizowane są spływy kajakowe rzeką Piaśnicą do ujścia w Dębkach.







Mam nadzieję,że nie zanudziłam Was:))Ale bardzo chciałam,abyście poznały moje ulubione miejsca.Jeśli będziecie miały ochotę,napiszcie o swoich okolicach:)))