Zgodnie z obietnicą pokażę Wam,jak wygląda dom gdzie wszędzie ale to wszędzie są książki.Już właściwie moi domownicy machnęli na to ręką i bez komentarza zabierają kolejne tomy do swoich pokojów i kładą z bólem serca na uginające się półki.Choć widzę jak cieszą sie gdy w prezencie dostają właśnie wymarzone ksiażki.Pamiętam,że od wczesnych lat dziecięcych,zawsze miałam książki a moja mama nie wiem do dziś jak ale zawsze kupowała mi kolejne wychodzące tytuły,których nigdzie nie można było kupić w latach 80-tych.Mogę tylko jeszcze raz jej za to podziękować.Również za to,że gdy podjęłam pierwszą pracę podczas studiów pozwalała mi na wydawanie prawie wszystkich zarobionych pieniędzy na książki.Sama dużo czyta i dlatego mnie rozumie.I nie tylko ona,Od zawsze gdy pomyślę o mojej babci,widzę ją zaczytaną.Gdy kupowała mi w prezencie książki,wiedziałam że zanim ją dostałam już ją przeczytała.Dlatego bardzo ale to bardzo sie cieszę,że w dzisiejszym świecie komputerów,internetu i telewizji moje dzieci czytają.A szczególnie mój synek,który piszczy z radości gdy na urodziny dostaje "Hobbita","Conana"czy "Wiedźmina"Choć niestety nie jestem wstanie akurat przez jego ulubione lektury przebrnąć niczym moja babcia:)))
A to widok na moją biblioteczkę przy biurku:
A to nowoczesny sposób zamiany zabudowy kaloryfera na półkę na książki:
A to stoliczki na hollu gdzie też można upchać kilka tomików:
Stoliczku nakryj sie książką:)))
Ale to nie wszystko w pokoju też panoszą sie,wszędzie a ku moje radości znalazłam wolne miejsce na schodach prowadzących do innej części domu:)))
Na oknie w pokoju a barek też powoli przejmują książki w swoje posiadanie:))
I pokój syna,gdzie na półkach już nie ma nic innego jak książki:
Zapomniałam o kuchni....
Zdjęć łazienki z kążkami na półce nad wanną już Wam oszczędzę:)))Pokojów moich dziewczyn też:)))Ale zapewniam są tam książki!!!
Toż to radość dla moich oczu:) Tysiące książek i przytulne, swojskie wnętrza:)Bardzo mi się u Ciebie podoba Beatko:)Jest tak...domowo:)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że Cię poznałam:)
Ha,wiedziałam,że pokochasz moje książki!!!Nie będę Cie dobijała moją łazienką zawaloną książkami:)))Ale wiem,że i Ty jesteś moją pokrewną duszą czytelniczą,wiec chętnie podzielę się z Tobą lekturami:)))Jutro napiszę o książkach,które uwielbiam czytać w długie zimowe wieczory...
OdpowiedzUsuńU ciebie jest tak jak kiedyś u mnie ... teraz już nie mamy takiej ilości książek, niekiedy żałuję ... teraz czytamy nadal bardzo dużo, ale wypożyczam z bibliotek, wymieniamy się ze znajomymi ... już nie mam kilku tysięcy książek w domu. Część spaliła się w pożarze domu ( po tym wydarzeniu już nie odbudowaliśmy księgozbioru ), część oddaliśmy do bibliotek.
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam! A mi się się to nie zdarza, bo mi gęba nie zmyka ;) U nikogo w domu nie widziałam tylu książek co u Ciebie o jacie pikole, że tak powiem ;) Czasem mi szkoda tych sprzedanych, ale lepiej niech się komuś przydadzą niż mają leżeć i czekać aż moje dziecię się zainteresuje historią na poziomie akademickim ;) A Cejrowskiego książki uwielbiam od czasu kiedy pracowałam w księgarni - ma talent chłop do pisania i opowiadania :) A u Ciebie dojrzałam kilka historycznych książek :) Nadal jest w szoku po takiej ilości knig ;)
OdpowiedzUsuń