ZUPA SEROWA-bardzo tucząca:)))Czyli niestety nie dla mnie:))
SKŁAD:
300gr sera o ostrym smaku
odrobina sera pleśniowego-ja daję 1/3 sera Lazur
1l śmietany 30%
100ml wina białego wytrawnego
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczka soli
szczypta lub dwie pieprzu białego
WYKONANIE
Śmietanę wlewamy do garnka i podgrzewamy na małym ogniu,mieszając co jakiś czas,doprowadzając do wrzenia.Do śmietany dodajemy utarty na dużych oczkach ser,cały czas mieszając,to ważne,jeśli nie będziemy mieszać,śmietana z serem szybko sie przypali.Dolewamy wino i gdy ser sie rozpuści przyprawiamy tak jak lubimy.Po wlaniu do miseczki dekorujemy pietruszką lub bazylią i posypujemy startym na małych oczkach serem pleśniowym.
GRISSINI
Uważam,że to super przekąska,właśnie do zupy,można je podać zamiast chleba czy bułek.Świetne też są do sałatek i zamiast chipsów dla dzieci:)))
SKŁAD:
190gr mąki pszennej
80gr mąki żytniej
10dkg drożdży
1 łyżeczka soli
150 mln mleka
2 łyżki oliwy
ziarna,sezam lub mak do posypania paluchów
WYKONANIE:
Do miski wsypujemy mąkę,sól,cukier,drożdże i zalewamy ciepłym mlekiem,wyrabiamy ciasto.Odstawiamy na godzine w ciepłe miejsce,ciasto przykrywamy ściereczką.Po tym czasie rozwałkujemy ciasto na placek grubości około 1cm i rolujemy je tworząc paluchy.Ja robię je o długości około 20cm a ich grubość zależy od Waszego upodobania.Kładziemy tak uformowane grissini na blasze i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 min.Pozostaje nam posmarować je wodą i posypać wybranymi ziarnami,makiem czy sezamem a nawet kawałkami grubej soli.Pieczemy krótko,maksymalnie 15 minut w piekarniku zagrzanym do temperatury 220 stopni.Można je jeść zarówno na ciepło,zaraz po wyjęciu z piekarnika jak i na zimno,niczym paluszki.
No to został nam deser.Jest to mocno zmodyfikowana panna cotta.Moim dzieciom ten włoski deser kojarzył sie z budyniem i zawsze się śmiały,że to przecież nie deser,więc zmodyfikowałam go troszkę:)))
SKŁAD
-paczka mrożonych truskawek
-cukier
-śmietana 30%
-420ml śmietany 36%
-70ml mleka
-50gr cukru
-2 łyżeczki żelatyny
-laska wanilli
WYKONANIE
Do 1/4 szklanki gorącej wody dodajemy żelatynę i mieszamy aż sie rozpuści.W garnku łączymy mleko ze śmietaną i cukrem,podgrzewamy na małym ogniu,dokładamy ziarenka wanilii wiem,że część osób wkłada również,opróżnioną z ziarenek laskę,którą wyciąga sie zaraz po zagotowaniu deseru.Ważne aby deser nie gotował sie na zbyt mocnym ogniu.Po odstawieniu z kuchenki trzeba dolać rozpuszczoną żelatynę i dokładnie wymieszać.Potem musimy poczekać aż ostygnie,gdy jest już ciepła nie gorąca wkładam garnek do zimnej wody,aby schłodził się.Gdy jest już zimna i ma lekko galaretkowatą konsystencję wkładam deser do czarek pozostawiając połowę lub trochę mniej wolnego miejsca i wstawiam do lodówki na 3 godziny.Na chwilę przed wyjęciem z lodówki panna cotty przygotowuję sos,w zależności od nastroju lub tego co lubicie możecie podawać deser z truskawkami lub tak jak w oryginale z malinami.Zmrożone owoce miksuję z cukrem,nie podałam ilości cukru,ponieważ jego ilość też zależy od Waszych preferencji.Gdy sos a właściwie sorbet jest gotowy,ubijam śmietanę tak długo aż będzie sztywna i również dodaję cukier.Teraz pozostaje wszystko połączyć,do masy budyniowej dodaję mus truskawkowy i nakładam na górę bitą śmietanę.Ja nakładam ją specjalnym workiem do wyciskania kremów aby ładniej wyglądała śmietana na deserze.Posypuję górę utartą czekoladą.I to właściwie wszystko....wyszedł mi smaczny ,kolorowy deser anielski.
Wszystko wygląda bardzo apetycznie, aż ślinka leci:)))
OdpowiedzUsuńWow... ależ z Ciebie kuchareczka;)Nawet paluszki sama zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńJako że muszę posmakować tej zupki proszę o podpowiedź. Jaki ser najodpowiedniejszy?
Nika,ja polecam goudę:)))Jest ostry ale taki starszy ser,gouda im starsza tym twardsza i ostrzejsza.Ponoć najlepsze są z Podlasia.Ale jeśli chcesz delikatniejszy smak do zastosuj edamski,ma lekko orzechowy smak i możesz dodać do zupy sparzone na patelni orzechy włoskie.Ale uważaj!!!Edamski jest dość tłusty:)))Polecam też mazur z tych łagodniejszych,lub trochę ostrzejszy warmiński.A ementaler jest dobry na wszystko.Tak jak pewien żółty ser w kostce który od lat kupuję w Biedronce i jest doskonały do zapiekania,ucierania i jako dodatek do sosów czy zup.Ok..jak zwykle pojechałam i się rozpisałam:)))
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis na paluchy - muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuń